Policjanci z Ostrowa Wielkopolskiego ścigali kierowcę forda, który nie zatrzymał się do kontroli. Uciekając ulicami miasta, złamał szereg przepisów drogowych, stwarzając zagrożenie dla pieszych i innych kierowców. Kiedy w końcu udało się zatrzymać pirata, okazało się, że wcześniej spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Prawo jazdy już stracił, stanie jeszcze przed sądem.
O kierowcy niestosującym się do przepisów, policjantów z drogówki poinformował dyżurny. Chcieli zatrzymać pirata drogowego, wielokrotnie dając sygnały do zatrzymania pojazdu. Ten jednak nie reagował.
- Podczas policyjnego pościgu uciekinier wielokrotnie, znacząco przekraczał prędkość. Poruszał się lewą stroną jezdni, zmuszając tym samym innych kierujących do "ucieczki" na chodnik i pobocze. Mężczyzna nie zatrzymał się też przed znakiem "Stop". Nie ustępował pierwszeństwa innym pojazdom i nie stosował się do znaków zakazu. Ponadto nie zwracał uwagi na sygnalizację świetlną, przejeżdżając w kilku miejscach na czerwonym świetle. Przekroczył też wielokrotnie linię podwójną ciągłą oraz wyprzedzał inne pojazdy bezpośrednio na przejściu dla pieszych - wylicza Małgorzata Łusiak, oficer prasowy ostrowskiej policji.
Wcześniej kolizja, później ucieczka
W końcu policjanci zatrzymali mężczyznę na środku jednej z głównych ulic miasta, tworząc gigantyczny korek. Kierującym okazał się 40-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego. Był trzeźwy.
Jak ustalili mieszkańcy, ten sam kierowca, spowodował wcześniej tego samego dnia kolizję w miejscowości Sulmierzyce. Uciekł z miejsca zdarzenia. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Mężczyźnie przedstawiono 16 zarzutów dotyczących popełnienia wykroczeń w ruchu drogowym. Dodatkowo odpowie za kolizję w Sulmierzycach. Policja zatrzymała 40-latkowi prawo jazdy. Jego sprawa zostanie skierowana do sądu.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Ostrów Wielkopolski