- Nie będzie taryfy ulgowej dla żadnego kierowcy z sądowym zakazem kierowania pojazdami - zapowiadają wielkopolscy policjanci. Przeprowadzone analizy wskazują, że w regionie jest 14 455 osób, które nie powinny wsiadać za kierownicę. Co je czeka, jeśli jednak się na to zdecydują i zostaną złapane na gorącym uczynku? Szybka i nieuchronna kara.
W Lęborku policjanci zatrzymali do rutynowej kontroli 22-letniego kierowcę. Miał cztery zakazy prowadzenia pojazdów. W Warszawie funkcjonariusze ścigali 46-latka, który doprowadził do kolizji. Kierował pod wpływem narkotyków i miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. W miejscowości Karmin po wypadku policjanci zatrzymali pijanego 26-latka, który potrącił dwie osoby. Miał zakaz prowadzenia pojazdów.
To zaledwie kilka przykładów z różnych części Polski. Wszystkie łączy jedno: zgodnie z decyzją sądu żaden z tych kierowców nie miał prawa wsiadać za kierownicę. Wszyscy mieli to za nic.
Po tragedii sprzed kilku dni w Warszawie, gdzie w wypadku spowodowanym przez mężczyznę z zakazem zginął 14-latek, wielkopolski komendant policji poprosił o dane dotyczące liczby kierowców z sądowymi zakazami w Wielkopolsce. Wyniki tej analizy już są.
Rekordziści mają po 11 aktywnych zakazów
Policyjne analizy wskazują, że 14 455 osób w regionie ma 16 563 sądowe zakazy prowadzenia samochodów. Jak widać, część kierowców ma więcej niż jeden zakaz. Wiadomo, że 1632 osoby mają dwa lub więcej zakazów. Z kolei liczba osób w regionie z dożywotnimi zakazami prowadzenia pojazdów to 4536 osób.
- Wielu takich kierowców było zatrzymywanych przez naszych policjantów wielokrotnie. Rekordzistami są pewna kobieta z powiatu konińskiego i mężczyzna z powiatu kolskiego. Oboje mają po 11 aktywnych sądowych zakazów prowadzenia samochodów - poinformował mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Czytaj też: Ile wart jest sądowy zakaz prowadzenia pojazdów?
Receptą ma być szybka, nieuchronna kara
Komendant Wojewódzki Policji w Poznaniu zalecił, żeby każdy kontrolowany przez policjantów kierowca z aktywnym zakazem był zatrzymywany w policyjnym areszcie.
- Jeżeli policjanci stwierdzą, że kierujący nie posiada uprawnień, dlatego że ciąży na nim zakaz prowadzenia pojazdów, zatrzymują tego kierującego, a jego pojazd jest holowany na koszt kierującego. Taki kierowca jest przewożony do jednostki policji, gdzie jest zatrzymany i wykonuje się z nim czynności procesowe. I następnie w ciągu 48 godzin doprowadzamy tego obywatela do sądu z wnioskiem o zastosowanie trybu przyspieszonego - tłumaczył Karol Sekuła, naczelnik wydziału ruchu drogowego wielkopolskiej policji.
- Drugim krokiem jest uruchomienie przed sądem trybu przyspieszonego. Oznacza to, że w ciągu 48 godzin kierujemy akt oskarżenia do sądu i otrzymujemy wyrok. Do tej pory przeprowadziliśmy 22 takie postępowania w trybie przyspieszonym przed sądem. Uzyskaliśmy wyroki skazujące kierowców na kary wysokich grzywien, ograniczenia wolności, a także pozbawienia wolności. W dwóch przypadkach sądy orzekły kary bezwzględnego więzienia - było to w Sądzie Rejonowym w Międzychodzie oraz w Sądzie Rejonowym w Kole - wskazał z kolei Borowiak.
Nie będzie taryfy ulgowej
W ten sposób wielkopolscy policjanci wykorzystują możliwości, jakie daje przepis o wspomnianym już "postępowaniu przyspieszonym". Jak relacjonuje reporter TVN24 Łukasz Wójcik, zdarzało się już sporadycznie, że policjanci wykorzystywali tę "furtkę" prawną w przypadku kierowców z zakazami kierowania. Ale teraz ma to być regułą.
- Nie będzie taryfy ulgowej - poinformowała Policja Wielkopolska w specjalnym komunikacie.
- Naszym zdaniem, kierowca, który ma zakaz sądowy i jest zatrzymywany po raz kolejny przez policjantów na gorącym uczynku, nie budzi żadnych wątpliwości. Tym bardziej nie powinno budzić wątpliwości żadnego sądu, do którego zwrócimy się o wdrożenie tego trybu - dodał inspektor Borowiak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja