"Hurra, Luluś żyje". Kangurek wrócił do właścicielki

Kangur Luluś na gigancie
Puszcza Zielonka. Poszukiwania kangura, który uciekł z hodowli

Leśny Zakład Doświadczalny w Murowanej Goślinie poinformował, że udomowiony kangur o imieniu Luluś, którego zauważono w Puszczy Zielonki, został odłowiony i wrócił do właścicielki.

Pani Honorata, właścicielka Lulusia, opublikowała w weekend w mediach społecznościowych prośbę o pomoc w znalezieniu swojego podopiecznego, który uciekł z hodowli. W akcję włączyli się pracownicy Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Murowanej Goślinie.

- Od soboty od rana szukamy czegoś dla nas leśników zupełnie nietypowego, czegoś, co zostawia nietypowe dla nas ślady i do końca nie wiem, jak się zachowuje, bo szukamy kangurka – mówił we wtorek Wiesław Krzewina, dyrektor Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Murowanej Goślinie.

Poszukiwania kangura w puszczy

Na szczęście dla Lulusia przez weekend utrzymywała się upalna, bezdeszczowa pogoda. Jednak o ile aura była dla kangura sprzymierzeńcem, tak Puszcza Zielonka, w której go poszukiwano, mogła być dla niego niebezpieczna. - Dla niego olbrzymim zagrożeniem są drapieżnicy. Mamy wilki w Puszczy Zielonce, mamy inne gatunki też dla niego niebezpieczne i to jest dla niego trochę obce środowisko. On nie wie, jak się zachowywać w polskim lesie - podkreślał Krzewina.

O zauważeniu kangura świadkowie informowali w mediach społecznościowych. Dzięki temu było wiadomo, że zwierzę ma się dobrze i gdzie przebywa.

"Hurra, Luluś żyje. Opuścił już teren Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (Leśnego Zakładu Doświadczalnego) i podróżuje ostatnio w okolicach Bednar" – poinformował zakład we wpisie opublikowanym we wtorek. W środę przekazano z kolei informację, że zwierzę udało się złapać i przekazać właścicielce.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: