Sąd Rejonowy w Wągrowcu podjął decyzję o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec 49-latki i 58-latka prowadzących rodzinny dom dziecka w Łęgowie (Wielkopolskie). Są podejrzani o stosowanie przemocy wobec dzieci.
W środę do wągrowieckiego szpitala trafiło 12 dzieci w wieku od około 2 do 14 lat ze śladami mogącymi świadczyć o przemocy fizycznej. Dzieci mieszkały u rodziny z Łęgowa (pow. wągrowiecki). 49-letnia kobieta i 58-letni mężczyzna, pod których opieką była czwórka własnych dzieci oraz ośmioro dzieci w ramach rodzinnego domu dziecka zostali zatrzymani ws. stosowania przemocy wobec podopiecznych.
Zanim przeprowadzili się do Wągrowca mieszkali w Nakle nad Notecią. Jak wynika z nieoficjalnych informacji reportera TVN24, już tam pojawiały się sygnały, że dochodziło do przemocy.
Przesłuchania i zarzuty dla rodziców
W piątek odbyły się przesłuchania 49-letniej kobiety i 58-letniego mężczyzny. Jak powiedział w piątek późnym wieczorem oficer prasowy KPP w Wągrowcu mł. asp. Dominik Zieliński, "prokurator rejonowy w Wągrowcu po zapoznaniu się z treścią zgromadzonych materiałów przeprowadził czynności z zatrzymanymi, przedstawił zarzuty znęcania się nad siedmiorgiem dzieci". Dodał, że dodatkowo prokurator sformułował zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jednego dziecka - 2-letniego chłopca. - Zarówno kobieta, jak i mężczyzna, nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Kobieta postanowiła odmówić składania wyjaśnień, natomiast wyjaśnienia złożył mężczyzna - powiedział Zieliński. Po zakończeniu czynności z podejrzanymi, prokurator skierował do sądu wniosek o ich tymczasowe aresztowanie. Za zarzucane czyny grozi im kara do ośmiu lat więzienia.
Sąd zdecydował o trzymiesięcznych aresztach
W piątek późnym wieczorem Zieliński powiedział PAP, że Sąd Rejonowy w Wągrowcu "przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec zatrzymanych kobiety i mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy". W sprawie zostały już także przesłuchane dzieci. Ich zeznania, a także opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej na temat obrażeń dzieci przekazano prokuraturze do akt sprawy. Prezes Sądu Rejonowego w Wągrowcu sędzia Anna Filipiak poinformowała, że decyzją sądu rodzinnego dzieci zostały odseparowane i odpowiednio zaopiekowane. - Na czas trwającego postępowania wszczętego z urzędu o zmianę władzy rodzicielskiej i w zakresie rodziny zastępczej udzielone zostało zabezpieczenie poprzez umieszczenie dzieci w instytucjonalnej pieczy zastępczej. Będzie to placówka opiekuńczo-wychowawcza, która będzie wskazana przez właściwe powiatowe centrum pomocy rodzinie, bądź też rodzina zastępcza pełniąca funkcję pogotowia rodzinnego - powiedziała sędzia Filipiak.
Ślady przemocy na ciałach dzieci
Pierwszy sygnał o podejrzeniu stosowania wobec dzieci przemocy funkcjonariusze otrzymali w środę z jednego z przedszkoli na terenie gminy Wągrowiec. Pracownik przedszkola zauważył na ciele 4-letniej podopiecznej ślady mogące świadczyć o stosowaniu wobec dziecka przemocy. Policjanci powiadomili pracowników ośrodka pomocy społecznej oraz pogotowie ratunkowe.
Do grupy przedszkolnej 4-letniej dziewczynki uczęszczał też chłopiec pochodzący z tej samej rodziny. Wobec podejrzenia, że wobec niego też jest stosowana przemoc, oboje zostali przewiezieni w asyście pracownika socjalnego na oddział dziecięcy wągrowieckiego szpitala. U dzieci stwierdzono "wyraźne ślady przemocy fizycznej na ciele".
Policjanci o sprawie powiadomili prokuraturę. Ta wszczęła śledztwo.
Decyzją sądu rodzinnego dzieci trafiły do placówek opiekuńczo-wychowawczych lub rodzin zastępczych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24