Znany z Poznania "czyściciel kamienic" przeniósł się do Gniezna i toczy bój z miejscową kwiaciarnią. Zarówno Piotr Ś. jak i kwiaciarki twierdzą, że wynajmują lokal od prawowitego właściciela. W czwartek na zlecenie Ś. z kwiaciarni wymontowano szyby z okien.
Kamienica, w której mieści się kwiaciarnia, zarządzana była przez miasto. Niedawno jednak znaleźli się spadkobiercy przedwojennych właścicieli budynku. Ci odsprzedali swoje udziały spółce Futurat.
Schemat "czyściciela"
Dalej historia toczy się już zgodnie ze znanym w Poznaniu schematem: nowy właściciel za wszelką cenę chce pozbyć się dotychczasowych lokatorów, więc wynajmuje w tym celu wyspecjalizowane firmy, tak zwanych "czyścicieli kamienic", w tym wypadku Piotra Ś.
W przypadku gnieźnieńskiej kamienicy, spadkobiercy właściciela nabyli decyzją sądu prawa do niej, jednak miasto decyzję zaskarżyło i toczy sprawę o zasiedzenie spornej kamienicy.
Jeden z lokali w budynku miasto wynajęło kwiaciarni. Urzędnicy twierdzą, że działa tam zgodnie z prawem.
– Miasto włada tą nieruchomością i władało. Wspieramy panie, które handlują kwiatami, aby miały miejsce pracy – mówi w rozmowie z TVN24 Wojciech Krawczyk, kierownik referatu inwestycyjno-eksploatacyjnego Zarządu Gospodarowania Lokalami w Gnieźnie.
Jeden lokal, dwóch właścicieli
Innego zdania jest jednak Piotr Ś. – Jestem od marca tego roku najemcą lokalu. Jestem również pełnomocnikiem właściciela tego lokalu – przekonuje. – Jeżeli ktoś chce mnie usunąć z tego lokalu musi to zrobić poprzez eksmisję, zgodnie z literą prawa – dodaje.
W czwartek wystawił z kwiaciarni okna, które zostały załadowane na samochód dostawczy i wywiezione. Urzędnicy twierdzą, że działania Ś. są bezprawne.
W kamienicy znajdują się jeszcze dwa inne zajęte lokale. Mieszkają w nich osoby, które wykupiły mieszkania od miasta.
Autor: FC/MM/par / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24