Kilkanaście minut przed katastrofą prezydenckiego TU 154 zrobiono ostatnie zdjęcie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Miał je wykonać, telefonem komórkowym, Leszek Solski, działacz Rodzin Katyńskich. Od 11 miesięcy o kopię zdjęcia stara się Jarosław Kaczyński. Bezskutecznie.
Zdjęcie do tej pory widziało tylko kilka osób. M.in. mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego - Na zdjęciu widać jak prezydent przechadza się między fotelami samolotu - opisuje fotografię prawnik. Od 11 miesięcy stara się on wydobyć kopię, która jest w prokuratorskich aktach.
- Panu prezesowi Kaczyńskiemu zależy niebywale na zdjęciu. Jest to ostatnie zdjęcie prezydenta, a przede wszystkim brata pana prezesa - mówi Rafał Rogalski.
Zgoda rodziny
Prokuratura jednak twardo zaznaczyła, że zgodę na to musi wyrazić rodzina autora fotografii, Leszka Solskiego. Do tej pory jednak takiej zgody nie było. - Mój mąż tego zdjęcia nie zrobił i nie mam żadnego zdjęcia - mówi w rozmowie z dziennikarzem TVN24 wdowa po Leszku Solskim. Ewa Solska zaznaczyła, że rozmowa o tym jest dla niej bardzo trudna.
Prokuratura pewna
Innego zdania są prokuratorzy, którzy są przekonani, że autorem zdjęcia jest Solski. - Prokuratura, według tego, co zostało zebrane w materiale dowodowym, nie ma żadnych wątpliwości - mówi o autorstwie zdjęcia płk. Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Zdaniem mecenasa Rogalskiego, postawa rodziny Leszka Solskiego jest próbą wyjścia z twarzą z całej sytuacji, a nie wydawanie zdjęcia Jarosławowi Kaczyńskiemu przez 11 miesięcy określił jako "nieludzkie".
Pełnomocnik Kaczyńskiego zapowiada złożenie kolejnego wniosku do prokuratury o wydanie zdjęcia. Tym razem z pominięciem zgody rodziny autora.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24