Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak spotkał się z szefem MON Niemiec Borisem Pistoriusem w Zamościu. - Jesteśmy zainteresowani tym, by niemiecki system Patriot był obecny na ziemi polskiej przynajmniej do końca tego roku - oświadczył Błaszczak na briefingu prasowym. Pistorius przekazał, że w ciągu 10 dni powinny się zakończyć niemiecko-polskie rozmowy o centrum obsługi Leopardów.
Spotkanie obu ministrów odbyło się w poniedziałek w Zamościu. "W 18 Pułku Przeciwlotniczym w Zamościu, minister Mariusz Błaszczak spotkał się z ministrem obrony Republiki Federalnej Niemiec Borisem Pistoriusem. Na spotkaniu omówione zostały kwestie związane m. in. z sytuacją bezpieczeństwa w regionie" - poinformowało w poniedziałek przed południem MON na profilu na Twitterze.
Szef MON: jesteśmy zainteresowani, by Patrioty były w Polsce przynajmniej do końca roku
Na późniejszym briefingu prasowym Mariusz Błaszczak zapowiedział, że po spotkaniu obaj ministrowie odwiedzą stacjonujących w Polsce niemieckich żołnierzy obsługujących rozlokowane w regionie wschodniej granicy przeciwlotnicze zestawy Patriot. - Doceniamy obecność tych baterii na ziemi polskiej - podkreślił.
- Polska odgrywa ważną rolę, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy - to przecież przez Polskę przebiegają wszystkie dostawy sprzętu dla Ukrainy. Cieszymy się z tego, że ten system (obrony przeciwlotniczej - red.) został rozbudowany - mamy amerykańskie Patrioty, niemieckie Patrioty, a więc mamy system, który chroni te dostawy na Ukrainę. To ważne ze względu na zagrożenia rosyjskie - mówił Błaszczak, wskazując m.in. na działalność szpiegowską ws. dostarczanego na Ukrainę sprzętu.
Wskazując na zagrożenia - wciąż pogłębiające się wpływy Rosji na Białorusi, relokację tam najemników z Grupy Wagnera oraz rozmieszczenie na Białorusi rosyjskiej broni jądrowej - Błaszczak podkreślił, że "jesteśmy zainteresowani tym, by niemiecki system Patriot był obecny na ziemi polskiej przynajmniej do końca tego roku".
Szef MON powiedział, że rozmowa z jego niemieckim odpowiednikiem dotyczyła również współpracy obu przemysłów obronnych - choć, jak zaznaczył, nie są to bezpośrednie obszary odpowiedzialności resortów obrony ani w Polsce, ani w Niemczech. - Ale włączyliśmy się w te negocjacje - one nie są łatwe. Rzeczywiście mogliśmy wczoraj przeczytać w "Der Spiegel", że są jakieś nieporozumienia. Zidentyfikowaliśmy trzy punkty - jeden rozwiązaliśmy, liczę na to, że rozwiążemy też kolejne dwa - wskazał szef MON.
- Z mojej strony, z polskiej strony jest tu pełna otwartość, gdyż zależy nam na tym, żeby wspierać Ukrainę, żeby współpracować na tym polu z naszym niemieckim sąsiadem - oświadczył Błaszczak.
Pistorius: remonty sprzętu równie ważne jak dostawy amunicji dla Ukrainy
- Rozmawialiśmy o wsparciu Ukrainy w obronie przed brutalną rosyjską napaścią, która ciągle trwa - powiedział Pistorius. - Obaj zdajemy sobie sprawę z naszej odpowiedzialności; jesteśmy państwami wiodącymi w dostawach czołgów Leopard – Niemcy dla wariantu 2A6, a Polska dla wersji 2A4 – dodał.
- Nie możemy zmniejszyć naszego wsparcia dla Ukrainy, to dziś jeszcze bardziej aktualne niż wcześniej, Niemcy są - po USA - drugim krajem udzielającym największego wsparcia - zaznaczył.
Przypomniał rozpoczęte w lutym podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium niemiecko-polskie rozmowy na temat utworzenia ośrodka napraw sprzętu pancernego w Polsce. - Rozmowy, które rozpoczęły się w Monachium, trwają, są bardzo zaawansowane, ale, jak można sobie wyobrazić, takie negocjacje między przemysłami i ministerstwami obrony dwóch krajów są intensywne i złożone – mówił Pistorius.
- Obaj w rozmowach podkreśliliśmy, że musimy znaleźć rozwiązanie. Jestem zdania, że czas nagli; Niemcy są gotowe przejąć odpowiedzialność. Uważamy, że rozmowy powinny się zakończyć w ciągu 10 dni, żebyśmy wiedzieli, w jakim kierunki sprawy pójdą dalej – oświadczył.
Zaznaczył, że "naprawa to istotna część trwałego wsparcia Ukrainy, tak samo jak dostawy amunicji", a przywracanie sprawności sprzętu ma kluczowe znaczenie dla trwałego wsparcia Ukrainy w jej walce.
Nawiązał też do zaplanowanego na przyszły tydzień szczytu NATO. - Oprócz wsparcia Ukrainy sytuacja zmusza nas także do rozmów o zdolnościach do obrony i odstraszania. Ważne, by Szwecja jak najszybciej stała się członkiem NATO, by Turcja zrezygnowała ze sprzeciwu – powiedział.
- Chodzi o wiarygodne zobowiązanie do zwiększenia naszych wydatków obronnych, ale chodzi także, szczególnie z niemieckiej perspektywy, często to podkreślam, o wzmocnienie wschodniej flanki NATO w tych czasach, szczególnie mając na uwadze regionalne plany obronne NATO – mówił.
Wskazał na zapowiedź, że Niemcy "w najbliższych latach rozmieszczą silną brygadę bojową na Litwie". Zadeklarował, że Niemcy będą "ramię w ramię z naszymi wschodnimi sojusznikami działać na rzecz ochrony naszych wspólnych interesów". - Wpisuje się w to nasze stanowisko systemu Patriot, które wkrótce odwiedzimy. Bardzo się cieszę, że będę mógł spotkać się z niemieckim kontyngentem i podziękować za wspaniały wkład w bezpieczeństwo Polski, w bezpieczeństwo tych, którzy uczestniczą we wsparciu Ukrainy – powiedział.
Niemieckie zestawy Patriot w Polsce
Położone w pobliżu granicy z Ukrainą obszary Zamojszczyzny i Lubelszczyzny to teren, gdzie na początku roku rozlokowane zostały niemieckie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe zestawy Patriot.
Propozycję dyslokacji tego sprzętu na wschodniej granicy Polski wysunęła pod koniec 2022 r. ówczesna minister obrony Niemiec Christine Lambrecht, po tym jak w listopadzie na teren Polski wleciała rakieta, w przygranicznym Przewodowie w woj. lubelskim, zabijając dwie osoby.
Patriot - w zależności od zastosowanej rakiety - jest w stanie zwalczać cele w odległości od kilkudziesięciu do ponad 100 kilometrów. Może niszczyć samoloty, śmigłowce, bezzałogowe statki powietrzne, a także rakiety balistyczne i pociski manewrujące.
Czytaj więcej: Jak działa system obrony powietrznej Patriot?
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/MON_GOV_PL