Zakaz aborcji, kary za edukację seksualną, dopuszczenie dzieci do polowań, zmiana sposobu wypłacania nauczycielskich pensji i kwestia odszkodowań za mienie pożydowskie - takimi projektami ma się zająć Sejm na kolejnym posiedzeniu w dniach 15-16 kwietnia.
O tym, że ma być sprawozdawcą jednego z pięciu projektów obywatelskich, które wpisano do porządku obrad posiedzenia Sejmu zaplanowanego na zaraz po świętach, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz dowiedział się we wtorek rano od redakcji tvn24.pl.
- Nie rozumiem, czemu takie działanie ma służyć. Od czego ma odwracać uwagę to nagłe otwieranie sejmowej zamrażarki? – zastanawia się.
I zaraz dopytuje: - Czy to znaczy, że będę w Sejmie występował na żywo czy w ramach jakiejś telekonferencji?
W przypadku nauczycieli chodzi o ich wynagrodzenia. Związkowcy z ZNP chcieli, by rząd na pensje nauczycieli przekazywał celową dotację, a nie jak dziś subwencję. Ten projekt złożyli w 2016 roku, druk dostał swój numer dopiero w roku 2019.
– Oczywiście, że to dla nas ważna sprawa, ale teraz wszyscy mamy ważniejsze. Nie rozumiem, dlaczego dzieje się to teraz – kontynuuje Broniarz.
Sejm miał na to pół roku
Odpowiedź jest jednak prosta.
- Zasada dyskontynuacji wyklucza rozpatrywanie złożonych projektów w kolejnych kadencjach. Są jednak od niej wyjątki. Projekty, które zostały wniesione do Sejmu na skutek inicjatywy obywateli, jeżeli nie zostały rozpatrzone podczas kadencji Sejmu, w której zostały zgłoszone, muszą zostać skierowane do prac w kolejnej – tłumaczy Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo.
Wyjątek ten jest określony w art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 24 czerwca 1999 r. o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli.
- Z kolei zgodnie z artykułem 13 tej ustawy, pierwsze czytanie obywatelskich projektów ustaw złożonych w poprzedniej kadencji odbywa się nie później niż w terminie sześciu miesięcy od daty pierwszego posiedzenia Sejmu. Wydaje się więc, że o ile nie jest to dobry czas na rozstrzyganie o fundamentalnych prawach milionów Polek, to skierowanie projektu dotyczącego zakazu aborcji jest zgodne z przepisami regulującymi proces legislacyjny – zauważa Izdebski.
Podobnie tłumaczy to w rozmowie z tvn24.pl wysokiej rangi polityk Zjednoczonej Prawicy, proszący o anonimowość: - Te projekty i tak musiały kiedyś wejść pod obrady. A teraz jest dobry moment, bo uwaga jest przesterowana na walkę z koronawirusem. W dodatku posiedzenia Sejmu w trybie wirtualnym powodują, że wokół kontrowersyjnych spraw będzie mniejsza awantura.
Polska bez aborcji i edukacji seksualnej
Oprócz nauczycielskich pensji w harmonogramie prac Sejmu znalazł się projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Zatrzymaj aborcję" z Kają Godek na czele. To również dokument sprzed lat – złożony w Sejmie w 2017 roku. Delegalizuje aborcję w Polsce.
Zgodnie z harmonogramem prac Sejmu posłowie mieliby zająć się też obywatelską nowelizacją Kodeksu karnego, która zakłada karę więzienia za "propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej". W uzasadnieniu projektu wnioskodawcy nie kryją, że to przepisy, które mają ograniczyć edukację seksualną w szkołach.
Czytamy w nim między innymi, że "proponowana zmiana zapewni prawną ochronę dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją, która rozwija się w niebezpiecznym tempie i dotyka tysięcy najmłodszych Polaków za pośrednictwem tak zwanej edukacji seksualnej".
"Panie Kaczyński, sprawdzamy"
Kolejny projekt dotyczy ochrony własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi tzw. mienia bezdziedzicznego wysuniętymi między innymi w związku z amerykańską ustawą Just 447 z 2018 roku o niezwłocznym uczynieniu sprawiedliwości ocalonym z Holocaustu, którym nie zadośćuczyniono ich strat.
Projekt obywatelski w tej sprawie wpłynął do Sejmu w lutym tego roku. Gdy jego inicjatorzy zebrali ponad 200 tysięcy podpisów, inicjator akcji i prezes Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz mówił: - Posługując się nomenklaturą pokerową, możemy powiedzieć: "sprawdzamy, panie Jarosławie Kaczyński". Chcemy wiedzieć, na kogo Polacy, patrioci, mają głosować w drugiej turze wyborów prezydenckich, czy faktycznie na "dobrą zmianę", lepszą zmianę, która ma nam dać pięknie rozwijającą się Polskę, wspaniały kraj, który dba o własne interesy.
W projekcie ustawy "STOP 447" zaproponowano wprowadzenie zakazu podejmowania "jakichkolwiek działań zmierzających do zaspokojenia" roszczeń, co miałoby być zagrożone karą od 3 do 25 lat więzienia.
W planie najbliższego posiedzenia jest jeszcze nowelizacja prawa łowieckiego. Projekt dotyczy wprowadzenia możliwości do wykonywania polowania w obecności lub przy udziale dzieci do 18. roku życia za zgodą rodziców bądź opiekunów prawnych.
Źródło: tvn24.pl