W Polsce co roku ginie ponad dwa tysiące małoletnich. Choć 95 proc. wraca do domu w ciągu tygodnia, więcej niż sto dzieci i nastolatków rocznie przepada bez śladu. - W przypadku kilkulatków główne przyczyny zaginięcia są dwie: niewystarczająca opieka lub porwania rodzicielskie. U nastolatków najczęstsze są ucieczki. Gdy kończą 18 lat, mogą zgłosić się na policję i oświadczyć, że nie chcą być dłużej poszukiwane - tłumaczy Izabela Jezierska-Świergiel, wiceprezes Fundacji ITAKA.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w samym 2022 roku w Polsce zaginęło 12 881 osób. Ponad dwa tysiące z nich to małoletni. W dwóch poprzednich latach obie te statystyki - zarówno liczba wszystkich zaginionych, jak i liczba zaginionych, którzy nie ukończyli 18. roku życia - znajdowały się na bardzo podobnym poziomie. Wcześniej, w 2019 roku, polska policja otrzymała ponad 15 tys. zgłoszeń o zaginięciach. Tych dotyczących dzieci było niemal trzy tysiące.
Zestawianie tych liczb z danymi z wcześniejszych lat może jednak prowadzić do mylnych wniosków. W 2018 roku policja zmieniła bowiem sposób rejestracji zgłoszeń o zaginięciach. Najnowsze statystyki nie uwzględniają porwań rodzicielskich i powtórnych ucieczek z domu. Dlatego może się wydawać, że zaginięć jest coraz mniej.
"Większość zaginionych zostaje odnaleziona w ciągu pierwszych 14 dni po zaginięciu. 95 proc. dzieci w ciągu pierwszych siedmiu dni z powrotem trafia do swoich domów" - informuje KGP. Pięć procent przepada jednak bez śladu. W skali roku jest to zatem ponad setka dzieci i nastolatków. Od czterech dekad 25 maja obchodzony jest ich dzień - Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego.
Zaginięcia dzieci - główne przyczyny
Odpowiadając na pytanie o to, w jaki sposób giną dzieci, Izabela Jezierska-Świergiel, wiceprezes Fundacji ITAKA, Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych, podkreśla, że "to zależy, czy mówimy o małych dzieciach, czy o nastolatkach". - Jeśli chodzi o te pierwsze, główne powody są dwa: niewystarczająca opieka ze strony opiekunów, nie zawsze rodziców, lub porwania rodzicielskie, czyli sytuacje, gdy jeden z rodziców zabiera dziecko bez wiedzy drugiego. W przypadku nastolatków najczęstszą przyczyną zaginięcia są ucieczki. Jest to jedyna grupa wiekowa, w której wśród zaginionych przeważają kobiety, a właściwie dziewczęta - zaznacza.
Jezierska-Świergiel wyjaśnia, że małe, kilkuletnie dzieci zazwyczaj odnajdywane są w ciągu kilkudziesięciu minut czy kilku godzin. - W takich przypadkach bardzo ważne jest jak najszybsze zawiadomienie odpowiednich służb. Dzieci stanowią zagrożenie dla samych siebie, mogą na przykład ulec nieszczęśliwemu wypadkowi. Poszukiwania prowadzone są jednak bardzo szybko i intensywnie, dzięki czemu zdecydowana większość zaginionych kilkulatków szybko wraca do domu - mówi ekspertka.
Nastolatki uciekają z domu
Trudniejszymi przypadkami są zaginięcia nastolatków. - U nich okres nieobecności zazwyczaj jest dłuższy niż u małych dzieci. Kilka dni, czasem tygodni, miesięcy. Zdarzają się jednak też takie sytuacje, że przez wiele lat nie mamy informacji na temat miejsca ich pobytu. Czasem nastolatki "na ucieczce" czekają na moment, kiedy staną się dorosłe. Gdy kończą 18 lat, mają możliwość zgłoszenia się na policję i oświadczenia, że nie chcą być dłużej poszukiwane. Po potwierdzeniu tożsamości bliscy kogoś takiego otrzymują informację o tym, że zaginiony się odnalazł, jednak służby nie przekazują danych dotyczących miejsca jego pobytu - tłumaczy wiceprezes Fundacji ITAKA.
I dodaje, że zaginieni wkraczający w dorosłość zgłaszają się także do jej organizacji. - Niedawno byłam świadkiem rozmowy naszej psycholog z zaginioną dziewczyną, która zadzwoniła do nas dokładnie w dniu swoich 18. urodzin z prośbą o wykreślenie jej z naszej Bazy Danych Osób Zaginionych. Musieliśmy ją spełnić. Jest to oczywiście dramat dla rodziny, ale każdy pełnoletni człowiek ma prawo do nieutrzymywania kontaktu z rodziną - podkreśla Jezierska-Świergiel.
Jak zgłosić zaginięcie dziecka?
Zaginięcie dziecka w pierwszej kolejności należy zgłosić na policję. - Policjanci traktują takie zgłoszenia bardzo poważnie, poszukiwania prowadzone są właściwie aż do skutku, który niestety nie zawsze jest pozytywny - mówi ekspertka. - W akcję poszukiwawczą angażowane są wszystkie służby zadysponowane przez policję. Zaginięcie małego dziecka zawsze kwalifikowane jest do pierwszego poziomu poszukiwań. Oznacza to, że nadzór nad sprawą przejmuje Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KGP. Czasami, choć rzadko, włączany jest tzw. Child Alert, czyli system szybkiego powiadamiania o zaginięciu dziecka, np. za pośrednictwem mediów - dodaje.
Żeby zgłosić zaginięcie do Fundacji ITAKA, najpierw należy zgłosić zaginięcie na policję. - W przeciwnym razie nie podejmujemy żadnych działań. Byłyby one niezgodne z prawem - zaznacza Jezierska-Świergiel. - Ta zasada często bywa problemem w przypadku porwań rodzicielskich. Jeśli oboje rodzice mają pełnię władz rodzicielskich, policja nie może przyjąć zgłoszenia, a w konsekwencji my nie możemy publikować wizerunku dziecka - tłumaczy.
- Gdy mamy zgodę na rozpoczęcie poszukiwań, działamy wielotorowo: uruchamiamy wszystkie kontakty, sprawdzamy w szpitalach, publikujemy wizerunek w mediach społecznościowych i umieszczamy w nich dotyczące sprawy informacje, na stałe współpracujemy zarówno z mediami ogólnopolskimi, jak i regionalnymi oraz różnymi organizacjami i firmami. Od zeszłego roku publikujemy wizerunki osób zaginionych na ekranach zewnętrznych w całej Polsce. Ważną częścią naszej działalności jest też udzielanie pomocy psychologicznej i prawnej rodzinie poszukiwanego - wylicza Jezierska-Świergiel.
Świadomość rodziców wzrosła
Bez śladu przepadają zwykle nieco starsi małoletni, głównie nastolatki. Figurujące w Bazie Danych Osób Zaginionych Fundacji ITAKA wizerunki małych dzieci zaginionych i nieodnalezionych to sprawy sprzed lat. Aktualnie, ze względu na wzrost świadomości zarówno rodziców jak i dzieci, sposób sprawowania opieki znacznie się zmienił. Zmienił się też sposób ich poszukiwań. Policja ma do dyspozycji nowe technologie. Istnieje choćby wspomniany system Child Alert.
- Widać efekty prowadzonych przez lata kampanii profilaktycznych. Zmienia się też mentalność ludzi, generalnie wzrosła świadomość rodziców. Dwadzieścia czy trzydzieści lat temu małe dzieci bawiły się same na placach zabaw. Dziś są pilnowane przez opiekunów, podwożone do szkoły i na popołudniowe zajęcia. Zdecydowanie mniej jest sytuacji, w których byłyby narażone na nieszczęśliwe wypadki czy działanie osób trzecich - podsumowuje Jezierska-Świergiel.
Najdłużej poszukiwane dziecko w Polsce
Za najdłużej poszukiwane dziecko w Polsce uznawana jest Beata Radke z Poznania, która zaginęła jako dziewięciolatka w kwietniu 1975 roku. Miała iść na religię i za półtorej godziny być z powrotem w domu, żeby zdążyć do szkoły. Ale nie dotarła ani na katechezę, ani na lekcje. Wciąż nie wiadomo, co się z nią stało. Kilka lat temu została uznana za zmarłą, ale jej zdjęcia nadal znajdują się w bazach osób zaginionych.
Sprawa Etana Patza
Gdy w Polsce trwały poszukiwania Beaty, w Nowym Jorku zaginął 6-letni Etan Patz. Był maj 1979 roku. Chłopiec, podobnie jak dziewięcioletnia poznanianka, przepadł bez śladu w drodze do szkoły. Ruszyły szeroko zakrojone poszukiwania. Wizerunek Etana pojawił się nawet na kartonach z mlekiem. Później pomysł ten wykorzystano również przy okazji poszukiwań innych zaginionych dzieci. Dzięki tej akcji kilkoro z nich wróciło do domu.
Etana Patza nigdy nie odnaleziono. W 2001 roku chłopiec został oficjalnie uznany za zmarłego. Przełom nastąpił 10 lat później, 33 lata po zaginięciu. Niejaki Pedro Hernandez przyznał się do zabójstwa sześciolatka. Chociaż ciała chłopca nigdy nie odnaleziono, Hernandez w 2017 roku za porwanie i zabójstwo został skazany na 25 lat więzienia.
Etan Patz stał się symbolem. Dzień 25 maja Ronald Reagan, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, ustanowił w 1983 roku Międzynarodowym Dniem Dziecka Zaginionego.
Źródło: Fundacja ITAKA, KGP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock