Tajne archiwum zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych wywieziono do Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - pisze "Dziennik". Według gazety, nieoznakowane furgonetki krążyły pod osłoną nocy między siedzibą służb a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego do ostatnich godzin rządów PiS.
"Coś tam wożą, jakieś worki"
- Czy komisja weryfikacyjna będzie teraz miała u was swoją siedzibę? - zapytał "Dziennik" rzeczniczkę BBN Beatę Perkowską. - Nic nie wiem. Sprawdzę, ale na razie mamy wprowadzenie nowego ministra - odparła.
Pół godziny później odpowiedziała już nowa rzeczniczka biura Patrycja Hryniewicz, która właśnie przeszła do BBN z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wraz z Władysławem Stasiakiem. - Siedziba komisji nie została do nas przeniesiona, ale Kancelaria Prezydenta, do której należy ten budynek, od czwartku użycza jej tu kilku pomieszczeń - wytłumaczyła. Zapytana, czy komisja przywiozła już tam swoje archiwum, Patrycja Hryniewicz odparła: - Coś tam wożą, jakieś worki.
Siedziba komisji nie została do nas przeniesiona, ale Kancelaria Prezydenta, do której należy ten budynek, od czwartku użycza jej tu kilku pomieszczeń. (...) Coś tam wożą, jakieś worki Patrycja Hryniewicz, rzeczniczka Biura Bezpieczeństwa Narodowego
"Wielki zbiór haków"
Informację o wywożeniu tajnych dokumentów z dawnej siedziby WSI przy ul. Oczki w Warszawie "Dziennik" dostał z trzech niezależnych źródeł ulokowanych w służbach wojskowych. Co wywieziono? Materiały zebrane przez komisję weryfikującą żołnierzy WSI.
- Tam jest wszystko. Od teczek personalnych oficerów po akta najtajniejszych międzynarodowych operacji służb i dane agentów w Polsce i za granicą - opowiada jeden z oficerów. Komisja zgromadziła także protokoły wysłuchań żołnierzy WSI mówiących o nadużyciach tych służb, ale także przekazujących wszelkie zasłyszane plotki. Dysponuje też tajnymi aktami z innych służb oraz IPN, które ściągnęła, szukając dowodów na podejrzane działania na styku służb oraz biznesu i polityki. - Trzeba wprost powiedzieć, to jeden wielki zbiór haków - mówi ekspert ds. służb.
Tam jest wszystko. Od teczek personalnych oficerów po akta najtajniejszych międzynarodowych operacji służb i dane agentów w Polsce i za granicą. Anonimowy oficer, informator "Dziennika"
Macierewicz zaprzecza
Antoni Macierewicz zaprzeczył, że wywiózł archiwum WSI. - Proszę pytać pana Olszewskiego. Na pewno wyczerpująco o tym opowie - odpowiedział na pytanie, czy komisja weryfikacyjna przeniosła swoje archiwum, po czym odłożył słuchawkę. Do Jana Olszewskiego dziennikarze "Dziennika" nie dodzwonili się, ale dostali potwierdzenie z dwóch innych źródeł.
- Wjazdy i wyjazdy wszystkich samochodów na nasz teren są odnotowywane. Będzie można sprawdzić, jakie auta i kiedy tu kursowały. I macie rację, że się tym interesujecie, było tego w ostatnim tygodniu naprawdę dużo - powiedział im anonimowy oficer służb.
Przeprowadzka planowana?
Już w zeszłym tygodniu w związku ze zmianą władzy mówiono o ewentualnej przeprowadzce komisji weryfikacyjnej do BBN. Do 9 listopada kierował nią Antoni Macierewicz, później zastąpił go Jan Olszewski. - I właśnie zmiana szefa oraz siedziby komisji stała się pretekstem do wywiezienia archiwum - powiedzieli informatorzy "Dziennika". Ich zdaniem archiwa mają trafić do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie mogłyby być kserowane bez kontroli.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24