Wyszedł z aresztu, bo umiera

Luiza Sałapa rzecznik Służby Więziennej
Luiza Sałapa rzecznik Służby Więziennej
Źródło: Luiza Sałapa rzecznik Służby Więziennej (TVN24)

Kameruńczyk Simon M., któremu prokuratura zarzuca, że świadomie zaraził wirusem HIV kilkanaście kobiet, wyszedł na wolność. - Simon M. jest umierający - powiedziała Luiza Sałapa rzecznik Służby Więziennej. M. został przewieziony do szpitala.

Przyczyną zwolnienia oskarżonego z trwającego już ponad rok aresztu jest zły i ciągle pogarszający się stan zdrowia. Wcześniej informację tę potwierdził w TVN24 Wojciech Małek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie.

- Do sądu wpłynęło zaświadczenie lekarskie, z którego wynika, że dalszy pobyt oskarżonego w warunkach pozbawienia wolności zagraża jego życiu. (...) W trybie pilnym musi być on zwolniony, by mógł podjąć leczenie w szpitalu wolnościowym - powiedział Małek.

Dziennikarze TVN odnaleźli znajomych i rodzinę oskarżonego (UWAGA TVN)

Dziennikarze TVN odnaleźli znajomych i rodzinę oskarżonego (UWAGA TVN)

Simon M. już został przewieziony do szpitala zakaźnego. Według RMF FM Simon Mol nie może się samodzielnie poruszać, ma niewydolność wielonarządową, jest praktycznie nieprzytomny i nie ma z nim żadnego kontaktu.

W szpitalu nie będzie miał dozoru policyjnego. Kameruńczykowi zabrano natomiast paszport i zakazano opuszczać kraj. Tajny proces Simona M., którego sprawa była szeroko opisywana w mediach, rozpoczął się przed warszawskim sądem rejonowym w lipcu tego roku.

Po pierwszej rozprawie oskarżony Simon M., wyprowadzany z sali sądowej, mówił do dziennikarzy: - Jestem niewinny, nikogo nie zaraziłem. - To skąd oskarżenia? - pytali wtedy dziennikarze. Simon M. odpowiedział: - To jest sprawa polityczna.

13 zarzutów

Simonowi M. postawiono w sumie 13 zarzutów. 11 dotyczy świadomego zarażenia kobiet śmiertelnym wirusem, jeden - narażenia kobiety na taką chorobę, a ostatni - posiadania bez pozwolenia białej broni. Oskarżony przebywa w areszcie od czasu zatrzymania w styczniu 2007 roku. Grozi mu do 10 lat więzienia.

ZARAŻONYCH MOGŁO BYĆ KILKADZIESIĄT KOBIET

Prokuratura: Ofiarami padały młode kobiety

Sam Kameruńczyk po zatrzymaniu twierdził, że nie zdawał sobie sprawy, że jest chory i że w 1999 r. przechodził badania, które nie wykazały, iż jest nosicielem wirusa HIV.

Z ustaleń policji wynika jednak, że o chorobie informowały go m.in. zarażone kobiety. Z materiał dowodowy wskazuje także, że ofiarami M. padały młode kobiety (20–25 lat).

Simon M. przedstawiał się jako uchodźca polityczny z Kamerunu, poeta, pisarz i dziennikarz. Przyjechał do Polski w 1999 r. Rodzinny kraj miał opuścić z powodu jednego z artykułów, ujawniającego skandal korupcyjny. Najpierw ubiegał się o azyl w Ghanie, gdzie otrzymał status uchodźcy politycznego w 1998 r. Dziennikarze ustalili jednak, że mężczyzna sfałszował swą biografię, by uzyskać status uchodźcy.

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: