Jeżelibyśmy poszli w kierunku takiego rozumowania, jakie prezentuje polski rząd, to kwestionujemy jedno z najważniejszych założeń porządku prawa unijnego - mówił w rozmowie z reporterem TVN24 Michałem Traczem profesor Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Odniósł się do zapowiedzi wniesienia przez premiera Mateusza Morawieckiego do TK wniosku dotyczącego "rozstrzygnięcia kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją". - Przestrzeń prawna Unii Europejskiej opiera się na współpracy, opartej na lojalnym przestrzeganiu reguł przyjętych w momencie przystąpienia państwa członkowskiego - podkreślił sędzia Safjan.
Profesor Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w latach 1998-2006 prezes Trybunału Konstytucyjnego, w rozmowie z Michałem Traczem odniósł się do wtorkowego wyroku TSUE, który dotyczył funkcjonowania nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował, że w związku z tym wyrokiem premier Mateusz Morawiecki skieruje do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący "kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją".
Sędzia Marek Safjan został zapytany przez reportera TVN24, czy takie działania polskiego rządu należy rozumieć jako dążenie do sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny będzie kontrolował wyroki europejskiego trybunału. - Być może tak to należy rozumieć - przyznał. - Tylko że to jest rozumowanie, które opiera się na absolutnie błędnych założeniach. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że tego rodzaju kompetencje Trybunału Konstytucyjnego w stosunku do kontroli prawa unijnego, łącznie z orzeczeniami TSUE, nie istnieją. Takich kompetencji trybunał nie ma - wyjaśnił.
"W ten sposób doszłoby do rażącego naruszenia prawa unijnego"
Profesor Safjan dodał, że "wynika to z samej idei, założenia traktatów, które jednoznacznie przyznają wyłączne prawo do interpretowania traktatów, orzekania o prawidłowości przepisów unijnych, Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - Żaden inny organ państwa członkowskiego nie ma tego rodzaju kompetencji - podkreślił.
- Jeżeli sąd konstytucyjny tego czy innego państwa zechciałby doprowadzić do uchylenia przepisów traktatowych albo przepisów prawa wtórnego, na przykład rozporządzenia czy dyrektywy, to w ten sposób doszłoby do rażącego naruszenia prawa unijnego, do złamania traktatów. Bo pamiętajmy, że przestrzeń prawna Unii Europejskiej opiera się na wzajemnej współpracy, opartej na lojalnym przestrzeganiu reguł, które są przyjęte w momencie przystąpienia państwa członkowskiego do Unii - zwrócił uwagę prawnik.
"W tym momencie kończy się w ogóle możliwość funkcjonowania prawa unijnego"
- Jeżeli miałoby być tak, że nagle sądownictwo krajowe, które stosuje prawo unijne, jest kompletnie wyjęte spoza sfery oddziaływania prawa unijnego, to może być to sądownictwo, które nie spełnia podstawowych założeń niezbędnych do tego, żeby powiedzieć: "to jest sędzia niezależny, do którego mamy zaufanie dlatego właśnie, że jest niezależny i bezstronny" - mówił dalej profesor Safjan.
- Jeżeli prawo krajowe mogłoby sobie pozwolić na usunięcie czy czynienie wyłomów od tej zasady, toby znaczyło, że zgodziliśmy się na to, że mamy w Unii 27 kompletnie różnych porządków prawnych, każdy robi to, co chce. I w tym momencie kończy się w ogóle możliwość funkcjonowania prawa unijnego - przestrzegł sędzia TSUE.
- Zaraz usłyszymy, że w państwie X, Y, Z przepis unijny, na przykład traktatu czy rozporządzenia, jest tak naprawdę niezgodny z (tamtejszą - red.) konstytucją, wobec czego, "my nie będziemy go stosowali, bo konstytucja ma pierwszeństwo" - tłumaczył. Prawnik ocenił, że taka postawa to "byłby koniec porządku unijnego".
Profesor Safjan mówił, że "jeżelibyśmy poszli w kierunku takiego rozumowania, jakie prezentuje polski rząd, wnosząc wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, to w tym momencie kwestionujemy jedno z najważniejszych założeń porządku prawa unijnego". - Polska nie może funkcjonować w Unii Europejskiej w momencie, kiedy zacznie uznawać, że nie są dla niej wiążące wyroki TSUE - zwrócił uwagę.
"Ewidentne naruszenie orzeczenia o środkach tymczasowych przez polski rząd"
Profesor Safjan odniósł się również do funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która nie jest uznawana przez ten sąd. Na początku kwietnia 2020 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatrzył skargę Komisji Europejskiej i zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Sędziowie Izby Dyscyplinarnej po orzeczeniu TSUE nie powstrzymali się jednak od orzekania, bo ich zdaniem decyzja Trybunału dotyczy tylko postępowań dyscyplinarnych, mogą więc orzekać na przykład w sprawach uchylenia immunitetu sędziowskiego.
Były prezes TK tłumaczył, jak fakt dalszego orzekania sędziów tej izby ma się do prawa unijnego. - To jest moim zdaniem, ale nie tylko moim, ewidentne naruszenie orzeczenia o środkach tymczasowych przez polski rząd - powiedział.
Wskazywał, że orzeczenie wydane przez TSUE "było wyraźnie nakierowane na ochronę niezależności polskich sędziów".
Mówił, że jeżeli ochrona tej niezależności ma polegać na tym, że "nie będą stosowane żadne środki, które mogą powodować efekt mrożący dla sędziów, że będą oni pod presją, że będą przedmiotem oddziaływania politycznych preferencji", to w takiej sytuacji Izba Dysycplinanrna nie może orzekać o środkach dyscyplinarych dla sędziów.
"Tu już jesteśmy na niezwykle niebezpiecznej drodze"
W tym kontekście profesor Safjan zwrócił uwagę na działania, jakie Izba Dyscyplinarna podjęła między innymi wobec sędzi Beaty Morawiec oraz sędziego Igora Tulei.
Beata Morawiec to sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis". W październiku nieuznawana przez Sąd Najwyższy izba nieprawomocnie uchyliła jej immunitet, postanowiła o zawieszeniu jej w czynnościach służbowych i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50 procent. Sędzia Morawiec wraz z obrońcami złożyła zażalenie na tę decyzję. 23 lutego rozpatrywała je Izba Dyscyplinarna SN, ale sprawa została odroczona.
Podobną decyzję Izba Dyscyplinarna podjęła w sprawie Igora Tulei, sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie. O uchyleniu mu immunitetu zdecydowała 18 listopada. Jednak 26 lutego Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozstrzygał zażalenie prokuratury na zawieszenie jednego z postępowań przez Igora Tuleyę uznał, że jest on "nieprzerwanie sędzią sądu powszechnego Rzeczypospolitej Polskiej, z przypisanym do tego urzędu immunitetem i prawem do orzekania".
Profesor Safjan stwierdził, iż "szczególnie niepokojące jest, że w przypadku sędziego Tulei zastosowano środki dotyczące jego działalności orzeczniczej". - On jest w tym momencie poddany postępowaniu ze względu na treść decyzji wydanych w ramach postępowania, które prowadził. Tu już jesteśmy na niezwykle niebezpiecznej drodze - mówił dalej sędzia TSUE.
- Myślę, że ta sprawa staje się coraz bardziej oczywista, także ze względu na stanowisko Komisji Europejskiej, które zostało wyrażone, ale także ze względu na wiele innych opinii, które w tej sprawie zapadły - mówił, nawiązując do odpowiedzi unijnych komisarzy, Very Jourovej i Didiera Reyndersa na pismo Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" z apelem o "podjęcie realnych działań" w obronie praworządności, między innymi w Polsce.
Profesor Safjan: to na podstawie przepisów konstytucji Polska przekazała określone suwerenne kompetencje instytucjom europejskim
Profesor Safjan tłumaczył, jakie są relacje prawa polskiego do prawa unijnego. Wskazywał, że "konstytucja polska pozostaje podstawą przynależności Polski do Unii Europejskiej". - To właśnie na podstawie naszej konstytucji wyraziliśmy zgodę na członkostwo w Unii Europejskiej. Wyraziliśmy zgodę, ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami. To właśnie w gruncie rzeczy na podstawie przepisów konstytucji Polska przekazała określone suwerenne kompetencje instytucjom, organom Unii Europejskiej, łącznie z tymi, które dotyczą interpretacji stosowania prawa unijnego, łącznie z zasadą pierwszeństwa prawa unijnego - wyliczał polski sędzia TSUE.
Dodał, że "oczywiście polska konstytucja może być w dalszym ciągu podstawą do wyjścia Polski z Unii". - Ona może również służyć jako instrument do podejmowania tego rodzaju decyzji - przyznał.
"Od kiedy Polska stała się członkiem Unii Europejskiej, to przyjęliśmy zasadę pierwszeństwa prawa unijnego"
- Natomiast nie ma wątpliwości, że od kiedy Polska stała się członkiem Unii Europejskiej, to przyjęliśmy, w oparciu o polską konstytucję, zasadę pierwszeństwa prawa unijnego - podkreślił rozmówca TVN24.
Mówił, że "pierwszeństwo prawa unijnego jest zasadą, która dotyczy pierwszeństwa wobec każdej normy krajowej, wobec każdego przepisu - czy to będzie przepis polskiej ustawy, polskiego rozporządzenia, polskiej konstytucji czy konstytucji jakiegokolwiek innego państwa".
- W momencie, kiedy pojawia się interpretacja TSUE w odniesieniu do prawa unijnego, ona staje się wiążąca bez względu na to, co w międzyczasie przesądziłby na przykład Trybunał Konstytucyjny albo co w międzyczasie by wprowadzono do konstytucji - powiedział profesor Marek Safjan.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24