Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, nie zaprzeczył medialnym doniesieniom, że brał udział w bójce pseudokibiców w 2009 roku. W środę w Kanale Zero prezydent Andrzej Duda relatywizował ten temat. - Ja oczywiście absolutnie tego nie pochwalam, żeby była jasność. Ale z drugiej strony nie potępiam tego w sposób absolutny - powiedział o ustawkach prezydent Duda.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Kierwiński: to jest bardzo słaby koniec tej prezydentury
W czwartek w "Faktach po Faktach" w TVN24 Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu do spraw odbudowy po powodzi, polityk KO i były szef MSWiA, był pytany o to stanowisko prezydenta. Przyznał, że te słowa "to coś strasznego". - One pokazują, że PiS (...) dla doraźnej korzyści politycznej, jest w stanie powiedzieć wszystko - stwierdził. Podkreślił, że "bandyterka, bójki, które kończą się czasami trwałym okaleczeniem albo zdarzały się przypadki śmierci, to jest coś, z czym całe państwo powinno bardzo twardo walczyć".
Kierwiński zaznaczył, że "jeżeli prezydent Polski relatywizuje te sprawy, to znaczy, że tak naprawdę kompletnie nie dorósł do roli, którą pełnił". - Pan prezydent wielokrotnie to pokazał, ale to jest bardzo słaby koniec tej prezydentury - dodał.
Gość TVN24 został zapytany także o jego doświadczenia jako byłego ministra spraw wewnętrznych, któremu podlega policja. - W środowisku policyjnym akurat ci policjanci, którzy zajmują się rozpracowywaniem takich zorganizowanych grup kibolskich, zaliczani są do absolutnej elity i wykonują szalenie niebezpieczną robotę - zaznaczył Kierwiński.
- Ja się niczego innego po prezydencie Dudzie nie spodziewałem. On niestety kończy tak tę prezydenturę, jak te 10 lat sprawował urząd prezydenta. Był prezydentem jednej partii politycznej i dziś w interesie tej partii jest w stanie powiedzieć wszystko, niezależnie od jakiegoś dobra wspólnego, niezależnie od jakichś wartości, niezależnie od jakiegoś elementarnego poczucia moralności, które powinniśmy mieć - powiedział Marcin Kierwiński.
"To jest miara upadku Jarosława Kaczyńskiego"
Marcin Kierwiński komentował też wyniki sondażu Opinii24 dla "Faktów" TVN i TVN24. Z badania wynika, że na Rafała Trzaskowskiego oddanie głosu deklaruje 47,4 procent wyborców, a na Karola Nawrockiego 46,3 procent.
- Oczywiście cieszę się, że w ciągu ostatnich dni widać wyraźnie, że Rafał Trzaskowski odzyskał i taką energię kampanijną, i odzyskał prowadzenie w sondażach, ale nie mam wątpliwości, że nic nie jest rozstrzygnięte - oznajmił Kierwiński.
Zaapelował o udział w wyborach. - Nie pozwólcie, aby polskim prezydentem został ktoś, kto nie ma do tego żadnych kwalifikacji - ani moralnych, ani merytorycznych - dodał.
Minister wyraził też zmartwienie tym, że osiągnięcia życiowe kandydata PiS "można właściwie opisać tylko i wyłącznie paragrafami z Kodeksu karnego". - To jest coś niesamowitego. Więc te wybory są o jakiejś elementarnej uczciwości w polityce. O tym, czy będziemy mieli prezydenta, który jest transparentny, uczciwy, prześwietlony przez wszystkich, czy gościa, który w każdej sprawie kłamie, który ma plamy w życiorysie, który ma kumpli bandziorów - porównywał.
- Kilka lat temu nie mieściło się w głowie, że ktoś taki mógłby być nawet kandydatem na prezydenta, a co dopiero, że może zostać prezydentem. To jest miara upadku Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Marcin Kierwiński.
Autorka/Autor: sz/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło