Samorządowcy, którzy odmawiają wydania Poczcie Polskiej spisu wyborców, postępują absolutnie zgodnie z prawem - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Dodał, że robiąc to w momencie, gdy zobowiązujące do tego przepisy nie weszły jeszcze w życie, prezydenci, burmistrzowie i wójtowie "mogą się narażać na odpowiedzialność karną".
W nocy ze środy na czwartek do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w całej Polsce dotarło wysłane mailem z adresu wybory2020@poczta-polska.pl i podpisane "Poczta Polska" pismo, w których firma zwraca się między innymi o przekazanie danych ze spisu wyborców.
Wielu samorządowców oświadczyło, że nie udostępni takich danych ze względu na brak podstawy prawnej i zapowiedziało w związku z tym złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na wyłudzeniu danych osobowych.
Niektórzy z nich dostali w piątek kolejną wiadomość od Poczty Polskiej, do której załączono pismo podpisane przez profil zaufany ePUAP przez dwóch członków zarządu spółki, a także decyzję premiera Mateusza Morawieckiego, na podstawie której poczta prosi o udostępnienie spisu wyborców.
Bodnar: samorządowcy postępują absolutnie zgodnie z prawem
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który był w sobotę gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 stwierdził, że samorządowcy odmawiając wydania spisu wyborców "absolutnie postępują zgodnie z prawem, bo przecież ustawa jeszcze nie obowiązuje".
- Dopiero jak wejdzie w życie ustawa, która teraz jest w Senacie, to będą mieli podstawę prawną, by przekazywać. Na tym polega cała idea ochrony danych osobowych, że dysponowanie nimi może odbywać się tylko i wyłącznie na podstawie przepisów, które obowiązują. W przeciwnym wypadku samorządowcy mogą się narażać na odpowiedzialność karną - podkreślił Bodnar.
Jego zdaniem prezes PiS Jarosław Kaczyński "postanowił, że wybory mają się za wszelką cenę odbyć i cały aparat państwa jest podporządkowany tej woli".
- A tak poważne rzeczy, dotyczące praw 30 milionów obywateli, powinniśmy przygotowywać przez kilka miesięcy naprzód, a nie robić wszystko na szybko i bez sprawdzenia - podkreślił.
Bodnar: Prezes UODO był bardzo zaangażowany w ochronę list poparcia do KRS, a teraz milczy
Bodnar dodał, że "niezwykle żałuje, że Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który był tak aktywny i zaangażowany w ochronę personaliów sędziów, którzy podpisali listy poparcia dla kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, teraz nagle milczy, nie ma go".
Czytaj więcej: Prezes UODO wstrzymał upublicznienie list poparcia do KRS
- Tak jakby ten organ nie czuł, że to jest ten moment, gdy powinien ostrzegać wszystkich przed potencjalnym naruszeniem danych osobowych - mówił.
Podkreślił, że "30 milionów obywateli ma swoje dane w różnych rejestrach wyborców i nie można tym ot tak swobodnie dysponować".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24