Ostatnim świadkiem komisji śledczej - 23 maja, jeśli się nic nie zmieni - będzie Jarosław Kaczyński - powiedział w rozmowie z TVN24 Dariusz Joński, przewodniczący komisji do spraw wyborów kopertowych. W piątek prezes PiS zeznawał przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa.
We wtorek Dariusz Joński przekazał, że na prezydium komisji ds. wyborów kopertowych podjęto decyzje o kalendarzu przesłuchań. - Mamy około 20 świadków do przesłuchania, jedną konfrontację. Ostatnim świadkiem - 23 maja, jeśli się nic nie zmieni - będzie Jarosław Kaczyński - zapowiedział Joński.
- Przed wyborami, a tuż po świętach - 3 kwietnia, chcemy przesłuchać tych, którzy przygotowywali raport Najwyższej Izby Kontroli o wyborach kopertowych i składali zawiadomienie do prokuratury na najważniejszych polityków PiS-u - mówił.
3 kwietnia odbędzie się także przesłuchanie obecnego szefa Państwowej Komisji Wyborczej - Sylwestra Marciniaka.
- Myślę, że to nie będzie tylko komisja śledcza, ale będzie miała także walor edukacyjny przed 7 kwietnia, kiedy odbędą się wybory samorządowe. Te będą wolne, równe, proporcjonalne i tajne wybory w przeciwieństwie do tych, które miały odbyć się cztery lata temu. One miały być niestety niedemokratyczne - dodał przewodniczący komisji.
Kaczyński stanie przed kolejną komisją śledczą
Jarosław Kaczyński przez ponad siedem godzin zeznawał w piątek, jako świadek, przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Komisja rozpoczęła przesłuchanie prezesa PiS po godz. 12, a zakończyła posiedzenie przed godz. 20.
Czytaj więcej: Burzliwy początek, ostre wymiany zdań, wykluczeni posłowie PiS. Przesłuchanie Kaczyńskiego
Obrady były burzliwe od samego początku. Zaczęło się od spięcia o treść przyrzeczenia, którego prezes PiS nie chciał złożyć w pełnym brzmieniu. Były też liczne wnioski formalne o wykluczenie z posiedzenia kolejnych członków komisji, co ostatecznie okazało się skuteczne w przypadku dwóch posłów klubu PiS Jacka Ozdoby i Mariusza Goska.
Kaczyński był pytany o zakres swojej wiedzy, jeśli chodzi o zastosowanie systemu Pegasus, o to czy zgodzi się poddać badaniu wariografem, a także czy rozważa przyjęcie statusu małego świadka koronnego. Pojawił się także wątek taśm Daniela Obajtka. Kaczyński ocenił, że działalność komisji jest "skrajnie szkodliwa", a pojawiające się informacje dotyczące działania systemu Pegasus to "fake news".
Wybory, które się nie odbyły
Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 roku, w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji wybory odbędą się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ostatecznie jednak ustawa weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte.
Wcześniej wydrukowane zostały między innymi pakiety wyborcze. Ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
Zobacz też: Joński pokazuje "kluczowe pismo". Poczta Polska wydała na wybory kopertowe 88, a nie 70 milionów złotych
Wybory kopertowe - według Najwyższej Izby Kontroli - kosztowały ponad 76 milionów złotych. W poniedziałek Dariusz Joński przedstawił jednak pismo z 29 kwietnia 2020 roku, z którego wynika, że wydano aż 88 milionów złotych. Pismo było adresowane do ówczesnego szefa MAP Jacka Sasina i podpisane przez ówczesnego p.o. prezesa zarządu Poczty Polskiej Tomasza Zdzikota oraz ówczesnego wiceprezesa Tomasza Cicirkę.
Do tej pory zeznania przed komisją złożyli między innymi były wicepremier Jarosław Gowin, były wiceprzewodniczący klubu PiS Michał Wypij, była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, były szef MAP Jacek Sasin, były szef KPRM Michał Dworczyk i były wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24