Współtworzyła ustawę, którą zablokował Duda. "Celem nie było wyłączanie rodzica"

Monika Horna-Cieślak
Współtworzyła ustawę, którą zablokował Duda. "Celem nie było wyłączanie rodzica"
Źródło: TVN24
Celem tej ustawy nie było wyłączanie rodzica z procesu i informowania go o tym, w jakim stanie jest jego dziecko, tylko zaproszenie go do dialogu - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak. Mówiła o ustawie, którą w ostatnim dniu kadencji zablokował Andrzej Duda.

Odchodzący prezydent Andrzej Duda zdecydował we wtorek o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawy umożliwiającej osobom od 13. roku życia konsultacje psychologiczne bez zgody opiekuna. Dodał, że oznacza to, iż "ta ustawa nie wejdzie w życie".

Mówiła o tym w czwartek w "Jeden na jeden" rzeczniczka praw dziecka Monika Horna-Cieślak. Wskazała, że "od samego początku wiedziała, że musimy tak skonstruować przepisy prawne, żeby rodzic był zawsze towarzyszem dziecka".

- Celem tej ustawy nie było wyłączanie rodzica z procesu i informowania go o tym, w jakim stanie jest jego dziecko, tylko zaproszenie go do dialogu - podkreśliła.

Dodała, że "mamy wprost napisany przepis mówiący o tym, że kiedy dziecko zwróci się o pomoc, rodzic musi być o tym poinformowany i musi wiedzieć o tym, że dziecko jest poinformowany".

- Co więcej, rodzic zawsze ma prawo do informacji w zakresie tego, co się dzieje, jak wygląda proces kontaktu psychologa z dzieckiem - mówiła rzeczniczka praw dziecka.

"Są piękne rodzinne historie, kiedy zdrowieje cała rodzina"

Pytana, co w przypadku, jeżeli rodzic albo opiekun jest sprawcą, odparła, że "w takiej sytuacji mamy wyłączenie i polskie prawo jasno o tym mówi". - Mamy pojęcie zagrożenia dobra dziecka od lat w polskim systemie prawnym. Ono funkcjonuje, jest na ten temat orzecznictwo, doktryna, opinie prawników w tym zakresie - dodała.

Jak mówiła, "kiedy rodzic krzywdzi dziecko (...) może być taka sytuacja, że jak rodzic zostanie poinformowany, to to dziecko wróci do domu i może się wydarzyć coś jeszcze gorszego". Zaznaczyła jednak, że "to są marginalne sytuacje".

Wspomniała o dziecięcym telefonie zaufania i interwencjach ratujących życie.

- Jestem wzruszona za każdym razem, bo to jest niesamowita energia rodziny. Mobilizacja pod tytułem: wszystkie ręce na pokład, nasze dziecko potrzebuje pomocy i wsparcia. Nie miałam ani jednej sprawy, w której rodzice by to negowali. Tylko rodzice mówią: nie wiedzieliśmy, dziękujemy - powiedziała.

- Są piękne rodzinne historie, kiedy dziecko zdrowieje, ale zdrowieje cała rodzina. To jest nie do opisania, co się dzieje - wspominała Horna-Cieślak.

"To nie są minuty, to są często sekundy"

Prowadzący program Radomir Wit zauważył, że czasami to są kwestie godzin, minut, żeby udało się dotrzeć z pomocą, więc każde narzędzie, chociażby ta ustawa, którą Duda odesłał do Trybunału Konstytucyjnego, mogą zwiększyć to prawdopodobieństwo. Rzeczniczka praw dziecka zaznaczyła, że "mieli sytuację, że to nie są minuty, to są często sekundy".

- Więc nam zależało na tym, żeby dziecko mogło wykonać ten pierwszy krok - wskazała. Zauważyła, że "teraz dzieci o swoim zdrowiu psychicznym często rozmawiają z czatem, ze sztuczną inteligencją". - Nam zależało na tym, żeby rozmawiały z psychologiem, z osobą wykwalifikowaną - mówiła.

Horna-Cieślak mówiła, że w pracach na ustawą, która trwała prawie cztery lata, brali udział: młode osoby, eksperci, psycholodzy i osoby, które zajmują się ochroną praw dzieci.

Zaznaczyła, że podstawowy cel ustawy był taki, żeby "kiedy młody człowiek źle się czuje, widzi, że ma kryzys zdrowia psychicznego, mógł zwrócić się do poradni zdrowia psychicznego, która czasami jest oddalona o 50 metrów od jego miejsca zamieszkania".

- Żeby mógł tam pójść i powiedzieć: potrzebuję pomocy, potrzebuję rozmowy. I żeby te drzwi nie były zamknięte, bo teraz wygląda to w taki sposób, że młody człowiek nawet jak się zwróci o pomoc do takiego miejsca, to oczywiście na dzień dobry będą osoby, które z nim porozmawiają, bo nikt nie zostawi dziecka w takiej sytuacji, ale potem usłyszy: musisz przyjść ze zgodą rodzica, my nie możemy ci dalej pomagać - wyjaśniła. - Teraz jesteśmy w paradoksalnej sytuacji. Nie możemy dalej pomagać, mimo że ten młody człowiek potrzebuje tego wsparcia i pomocy - dodała.

"Otworzyliśmy możliwość kontaktu"

- Ale też mamy trochę taki paradoks (...) Każdy młody człowiek może zadzwonić na dziecięcy telefon zaufania, w ogóle bez wiedzy i bez zgody rodzica. I rozmawia tak naprawdę z anonimową dla niego osobą, która jest po drugiej stronie. Jest to kontakt telefoniczny, bądź za pomocą czatu. Natomiast nie może pójść do człowieka, którego widzi, który jest obok niego, do którego może wracać, z którym może nawiązać relację, tylko musi mieć zgodę rodzica - zauważyła.

Mówiła, że w ustawie "zwróciliśmy wprost uwagę na to, że młody człowiek musi mieć kontakt z osobą, która jest wyspecjalizowana, która posiada wiedzę, która posiada doświadczenie".

- I dlatego też w ustawie mieliśmy nawiązanie do rozporządzenia ministra zdrowia z 2019 roku. To rozporządzenie ma załączniki i w tych załącznikach wprost możemy przeczytać o tym, że na przykład w centrach zdrowia psychicznego muszą pracować osoby, które spełniają określone wymagania formalne, czyli specjaliści w dziedzinie psychologii klinicznej, osoby w trakcie specjalizacji w dziedzinie psychologii klinicznej, które mają udokumentowany staż pracy z dziećmi i młodzieżą - dodała.

- Zwracam uwagę, że my w ustawie nie otworzyliśmy szeroko wszystkich gabinetów psychologicznych, tylko otworzyliśmy możliwość kontaktu młodego człowieka z osobą, która świadczy pomoc prawną w ramach świadczeń z Narodowego Funduszu Zdrowia - podkreśliła.

Zaznaczyła, że "ustawa nie umożliwia dostępu bez zgody rodzica do lekarza". - Mówimy tylko o psychologach. Tam nie ma możliwości zapisywania leków, tam nie ma możliwości ingerencji w (fizyczne - red.) zdrowie dziecka. Nie ma takiej możliwości - dodała rzeczniczka praw dziecka.

Rzeczniczka praw dziecka: będziemy walczyć

Zapytana, czy jest inne narzędzie, które pozwoli zrekompensować brak prawnego rozwiązania po decyzji Dudy, powiedziała, że "wniosek do Trybunału Konstytucyjnego zawsze może być wycofany".

Podkreśliła, że "pisząc ustawę, naprawdę szanowaliśmy konstytucję". - Szanujemy decyzję pana prezydenta. Razem z młodymi osobami też to powiedzieliśmy, bo mieliśmy takie spotkanie z pracownikami kancelarii prezydenta. Szanujemy to zdanie, natomiast będziemy nadal o to walczyć, by ta ustawa została uchwalona, została przyjęta. Żeby młodzi ludzie mogli korzystać z tych rozwiązań prawnych, które w tej ustawie zostały zawarte - zapowiedziała.

Horna-Cieślak: liczba interwencji ratujących życie dziecka wzrosła o 91 procent

Mówiła, że na prowadzony przez Biuro RPD Dziecięcy Telefon Zaufania dzwonią "młodzi ludzie w różnym momencie swojego życia, najczęściej jest to moment, kiedy czują się samotni, ale dzwonią także w takim momencie, w którym nigdy nie powinni się znaleźć, w momencie, kiedy po prostu nie chcą żyć". - Zauważyliśmy, że w 2024 roku interwencji ratujących życie dziecka było 1640. To jest niestety wzrost o 91 procent w porównaniu do roku poprzedniego - przekazała.

Gdzie szukać pomocy

Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka całodobowy numer telefonu: 800 12 12 12

Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży całodobowy numer telefonu 116 111 pomoc dostępna online: czat - 116111.pl/czatuj mail: https://116111.pl/napisz

Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie "Niebieska Linia" (dzieci, młodzież, dorośli) całodobowy numer telefonu - 800 120 002 pomoc dostępna online: czat - niebieskalinia.info/kontakt/czat/ poradnia mailowa: niebieskalinia.info/kontakt/poradnia-mailowa/

OGLĄDAJ: Monika Horna-Cieślak
pc

Monika Horna-Cieślak

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: