|

Giną bez śladu albo giną, bo nie chcą już żyć

shutterstock_1309153462
shutterstock_1309153462
Źródło: Shutterstock
- Mam bardzo wielu młodych pacjentów i pacjentek, którzy nie sprawiają żadnych problemów wychowawczych. Niektórzy są prymusami, rodziców rozpiera duma. A jednak ci młodzi ludzie okaleczają się i myślą o samobójstwie - mówi Bożena Łojko, psychotraumatolożka. Co roku w Polsce ponad sto osób nieletnich przepada bez śladu. Dziś, 25 maja, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego. Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

  • Nastolatki mają wiele tajemnic, niektóre z nich są zwiastunem kryzysu psychicznego. Dzieci nie przyznają się, że mają tzw. myśli rezygnacyjne, czyli myśli o zakończeniu swojego życia.
  • Gdy nastolatki podejmują próby samobójcze, to nigdy nie jest impuls, choć może to tak wyglądać w ocenie bliskich. Sygnałów tego, że dziecko ma objawy depresji, nie dostrzegamy. Z kilku powodów.
  • Nastolatki mówią, że wszystko jest OK, doskonale maskują swoje prawdziwe emocje. Ponad sto osób nieletnich rocznie znika bez śladu.
  • Rodzice zaginionych dzieci są w sytuacji ekstremalnego stresu, ich mózg nie odpoczywa nawet we śnie.
  • Czas nie pomaga, bliscy żyją tak, jakby utknęli w tym jednym dniu, gdy zniknęło dziecko. Co może pomóc?

Rozmowa z psychotraumatolożką Bożeną Łojko*, założycielką fundacji Zerwane Więzi.

Iga Dzieciuchowicz: - Według statystyk Komendy Głównej Policji, ponad dwa tysiące nastolatków co roku jest poszukiwanych. 95 procent z nich wraca do domu, ale ponad sto znika bez śladu. Część z nich mogła paść ofiarą przestępstwa, ale w wielu przypadkach policja przekonana jest, że odebrały sobie życie. Pod względem liczby samobójstw wśród małoletnich zajmujemy drugie miejsce w UE. Dlaczego tylu młodych ludzi nie chce żyć?

Bożena Łojko, psychotraumatolożka: - Statystyki prób samobójczych i prób zakończonych śmiercią rosną w Polsce z roku na rok. Fundacja GrowSpace podaje, że w 2022 roku próby samobójcze podjęło 2093 osoby małoletnie w wieku 7–18 lat. W 156 przypadkach zakończyły się one śmiercią. W ubiegłym roku liczba zamachów samobójczych wzrosła do 2139, zmarło 146 osób. To porażające dane.

Bardzo dużo nastolatków okalecza się, tnie. Rodzice swoich dzieci po prostu nie znają. Zazwyczaj to nie jest świadome zaniedbanie. Trudno jest wychwycić u nastolatka kryzys emocjonalny czy objawy depresji.

Bo symptomy są zawsze, tylko my ich nie zauważamy.  

Wstrząsający raport na temat prób samobójczych dzieci i młodzieży. Aktywiści apelują do rządu
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN

Jakie mogą być objawy depresji u nastolatków?

Depresja również w przypadku osób w wieku adolescencji, czyli w wieku, w którym dziecko przeistacza się w młodą osobę dorosłą, ma milion twarzy. Rodzicom wydaje się, że dobre wyniki w nauce, to, że syn czy córka nie sprawiają poważnych problemów, śmieją się, wygłupiają, mają przyjaciół - oznacza, że wszystko jest w porządku, a relacja z dzieckiem jest bliska. Bardzo często to tylko pozory. Wiele kryzysów psychicznych naszych dzieci przebiega w sposób niezauważalny dla dorosłych, a czasem nawet dla rówieśników nastolatka.

Depresji nie wolno lekceważyć, należy szukać pomocy. "Nie wiedziałam, że to jest choroba"
Źródło: Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24

Jak to możliwe?

Nastolatki mają wiele tajemnic i wkładają wiele wysiłku w to, by nie ujrzały one światła dziennego. Ukrywają swoje problemy i problemy swoich rówieśników. Potrafią doskonale udawać dobry nastrój, stabilność emocjonalną, maskować się. Młodzież zasłania się uśmiechem, podkreślaniem, że wszystko jest w porządku, żartami. To sprawia, że rodzice nie wiedzą, co naprawdę dzieje się w środku. Nie wiedzą, że dziecko od wielu miesięcy się okalecza albo przeżywa zawód miłosny. Nie wiedzą też, że ma tak zwane myśli rezygnacyjne, a więc myśli o zakończeniu swojego życia. A to jest sygnał alarmujący.

Próby samobójcze osób do 18 roku życia w Polsce w 2022 roku z podziałem na województwa
Próby samobójcze osób do 18 roku życia w Polsce w 2022 roku z podziałem na województwa

Pani zdaniem można nie zauważyć, że nastoletnie dziecko się tnie, nasze dziecko?

Oczywiście. Można być świadomym rodzicem, tworzyć dom, w którym nie ma poważnych dysfunkcji, jak przemoc czy nałogi, i nie zdawać sobie sprawy z tego, co naprawdę czuje nasze dziecko i z czym się boryka. Rodzice prowadzą z nastolatkami często powierzchowne rozmowy, nie wchodzą w nie głębiej, nie zadają pytań. Jak słyszą, że jest OK, to przyjmują, że jest OK. Mam bardzo wielu młodych pacjentów i pacjentek, którzy nie sprawiają żadnych problemów wychowawczych. Niektórzy są prymusami, rodziców rozpiera duma. A jednak ci młodzi ludzie okaleczają się i myślą o samobójstwie.

Dlaczego?

Psychotraumatologia umiejscawia te przyczyny w kryzysach więzi relacyjnych, a one zaczynają się już w życiu prenatalnym. By pomóc nastolatkowi, należy prowadzić terapię rodzinną, nie indywidualną. W mojej pracy warunkiem prowadzenia terapii jest to, by wzięli w niej udział wszyscy członkowie rodziny. W trakcie takich spotkań rodzice często są zszokowani przemyśleniami i emocjami, które nosi w sobie dziecko. Tym, jak dojrzałe są to wnioski i jak skomplikowane emocje odczuwa nastolatek.

A czy nie jest tak, że dorośli bagatelizują problemy swoich dzieci, bo zrzucają je właśnie na wiek, bunt nastolatka?

Też. Rodzice często popełniają ten błąd, bo bardzo chcą być dla dziecka autorytetem.

A to źle mieć autorytet w rodzicu?

Tworzenie autorytetu na siłę zawsze przyniesie negatywne skutki. Dzieci chcą widzieć w rodzicu drugiego człowieka. Takiego, który ma słabe dni, myli się, boi się, popełnia błędy i czasem zachowa się źle czy niesprawiedliwie. I który potrafi za te błędy przeprosić.

Przeprosić dziecko? Czy ja dobrze słyszę? Przecież rodzice zazwyczaj nie przepraszają swoich dzieci, bo… No właśnie, boją się, że to naruszy ich autorytet.

Tak. Dlatego dziecko zamyka swój świat przed rodzicem i tak samo udaje, że nie popełnia błędów, nie boi się albo że wszystko jest w porządku.

I wtedy podejmuje decyzję o tym, że nie chce już żyć?

To nigdy nie jest impuls. To może tak wyglądać z perspektywy bliskich, ale młode osoby, które podejmują próby samobójcze, myślą o tym długo wcześniej. Zawsze są sygnały, tylko my ich nie dostrzegamy. Na przykład nastolatek rzuca: "Już niedługo nie będziesz musiała się ze mną użerać". Rodzic myśli, że chodzi o to, że dziecko niedługo skończy 18 lat i wyniesie się z domu. Że to taka klasyczna groźba, bo kto z nas nie mówił tak w złości do rodziców? A to może być objaw skrywanych myśli rezygnacyjnych.

Zapominamy też o czymś banalnym, czyli o tym, że młodzi ludzie nie myślą jak dorośli.

Ponad 100 osób nieletnich rocznie znika bez śladu
Ponad 100 osób nieletnich rocznie znika bez śladu
Źródło: tvn24.pl

To znaczy?

Najważniejsze jest dla nich tu i teraz. Nie myślą o przyszłości tak jak my. Nie planują, co będą robić za rok, gdzie będą pracować i z kim chcieliby być - ich marzenia związane są z teraźniejszością. A to oznacza, że aktualne zdarzenia wywołują u nich najsilniejsze emocje. Widać to w nastoletnich relacjach miłosnych, gdzie młode osoby bardzo uzależniają się od siebie emocjonalnie. Nic innego się nie liczy poza tą dziewczyną czy tym chłopakiem. Jeśli ta najważniejsza osoba na przykład odrzuci czy skończy relację, to jest to koniec świata.

I to są emocje, które dorośli powinni traktować bardzo serio. Porozmawiać, pytać, nie mówić, że tego kwiatu to pół światu. Bo dziecko już z niczego się potem nie zwierzy.

MLODE-GLOWY.-Otwarcie-o-zdrowiu-psychicznym_-Raport-final-24.jpg
MLODE-GLOWY.-Otwarcie-o-zdrowiu-psychicznym_-Raport-final-24.jpg

Jak zauważyć, że nasze dziecko przechodzi kryzys psychiczny?

Nastoletnie osoby mają przewlekłe kryzysy psychiczne, trzeba być czujnym. Trzeba zadawać dużo pytań o to, co dziecko czuło, co myślało w danej sytuacji, czy umie opisać swoje przeżycia, nazywać emocje, traktować te rozmowy po partnersku. Nie udawać, że my rodzice jesteśmy idealni, nieomylni, nie mamy skomplikowanych emocji. Musimy opowiadać o nich szczerze, bo dziecko wyczuwa każdy fałsz.

igrafika_20230223_06.png
igrafika_20230223_06.png

Czyli warto opowiedzieć dziecku własną historię, na przykład o tym, że w podstawówce również czuliśmy się odrzuceni w grupie albo przeżyliśmy zawód miłosny?

Tak. Wtedy te emocje, przeżycia można wspólnie oswoić. Dorośli powinni pamiętać o tym, że nastolatki są bardzo elokwentne, brzmią czasem, jakby były dorosłe, ale emocjonalnie to wciąż dzieci. Okres adolescencji obejmuje wiek od 13. do 25. roku życia. W emocjach jest wciąż chaos, choć bliskim wydaje się, że dziecko jest już prawie dorosłe.

Trzeba też wiedzieć, że gdy dziecko podejmuje próbę samobójczą, to już wcześniej musiało mieć kryzys psychiczny, który był skrywany albo został niezauważony.

Statystyki zamachów samobójczych wśród dzieci i młodzieży rosną z roku na rok
Statystyki zamachów samobójczych wśród dzieci i młodzieży rosną z roku na rok
Źródło: tvn24.pl

Co czują bliscy, gdy dziecko ginie bez śladu i wiele wskazuje, że odebrało sobie życie? Całkowitej pewności jednak nie ma, bo nie ma ciała…

Gdy ktoś na przykład zginie w wypadku samochodowym, to bliscy są w szoku, niedowierzaniu, ale mogą po jakimś czasie rozpocząć etap żałoby. Rodzice zaginionych dzieci są w ekstremalnej sytuacji emocjonalnej, dewastującej zdrowie psychiczne i fizyczne. Rodzina jest nieustająco skoncentrowana na tym jednym dniu, w którym zaginęło dziecko, na analizie każdej minuty. Czas się wówczas zatrzymuje i jest to realne odczucie. Do tego dochodzi jeszcze bezradność. Nie ma możliwości dowiedzenia się, czy dziecko żyje, czy nie, choć podświadomość mówi, że prawdopodobnie nie. Natomiast w świadomości jest cały czas walka, pragnienie, by ta osoba jednak żyła, by ją odnaleźć.

Są ludzie, którzy nie mają wieści o swoim dziecku od roku, pięciu lat, szesnastu. Jak taki stan niewiedzy o losie dziecka, który się przedłuża, wpływa na psychikę?

Bardzo destrukcyjnie, bo organizm w nadmiernych ilościach produkuje kortyzol, czyli hormon stresu. Utrzymuje się bardzo niski poziom serotoniny i endorfin. Bliscy nie odczuwają radości, entuzjazmu, długo cierpią na bezsenność, są w stanie pewnego wygaszenia. Opisują w gabinecie, że życie, owszem, płynie, ale jakby obok, jakby grali w jakimś filmie. To życie z myślami o zaginionym dziecku, które nigdy nie ustępują.

Nawet we śnie?

Mózg nie odpoczywa od tych myśli nawet we śnie.  Po czasie mogą pojawić się objawy somatyczne, według badań bardzo często efektem takiego przewlekłego stresu są choroby nowotworowe, bo kortyzol zaburza działanie naszego układu odpornościowego. 

Czy można bliskim jakoś pomóc? Czy znalezienie ciała może przynieść ulgę?

Czas tutaj nie pomaga, może pomóc jedynie wiedza, co stało się z dzieckiem. Etap poszukiwania się zakończy, będzie można rozpocząć żałobę i proces, który też jest bardzo trudny, czyli etap godzenia się z decyzją, którą podjęło dziecko.

Inaczej jednak wygląda pomoc osobom w trwającej traumie, gdy nadal nie ma wieści o dziecku. Niewielu jest zresztą specjalistów, którzy zajmują się wsparciem, gdy przeżywanie silnej traumy jest codziennością dla pacjenta. Taki specjalista pracuje z pacjentem tu i teraz, koncentruje się na przyszłości. Na wyciszeniu emocji związanych z przeżytą traumą, aby kolejne dni były mniej obciążeniowe. Innymi słowy, uczy się żyć z traumą, aby życie trwało, a nie kończyło się z dniem zaginięcia bliskiej osoby.

igrafika_20151126_02.png
igrafika_20151126_02.png

Jak wesprzeć takie osoby?

Niewiedza to ogromne obciążenie, dlatego terapia jest skoncentrowana na tym, by rodzinę wzmocnić. Bliscy borykają się z wielkim poczuciem winy, obarczają się odpowiedzialnością, analizują, czy nie przyczynili się jakimś słowem czy zachowaniem do zniknięcia dziecka. Wsparcie jest wówczas konieczne dla wszystkich członków rodziny, również dla rodzeństwa, jeśli rodzice zaginionej osoby mają też inne dzieci. Rodzeństwo w takiej chwili traci nie tylko brata czy siostrę, ale też rodziców, którzy całe siły skupiają na poszukiwaniach zaginionego członka rodziny. Wtedy zachęcam rodziców do poświęcania choćby godziny dziennie tylko sprawom dziecka, które jest z nimi w domu. Są rodzice, którzy wchodzą w bardzo aktywny tryb poszukiwania dziecka, jak matka Iwony Wieczorek, do dziś zresztą nieodnalezionej, czy rodzice Krzysztofa Dymińskiego, nastolatka, który zaginął rok temu. To ludzie, którzy nie ustają w poszukiwaniach, a to też ogromny ciężar psychiczny i fizyczny. Bardzo wiele bliskich zaginionych osób zamyka się w sobie, w swojej tragedii, nie wychodzi z domu, zrywa kontakty z otoczeniem. Wszyscy ci ludzie powinni zostać objęci systemowym wsparciem, bo są w stanie silnej depresji.

Gdzie mogą się zgłosić?

Doraźnie pomaga Centrum Interwencji Kryzysowej, pomoc psychologa oferują fundacje, innego systemowego wsparcia niestety nie ma. A powinno być i to obowiązkowe! Terapia rodzinna jest kosztowna, nie wszystkich na nią stać, a taką rodzinę trzeba w tak wielkiej tragedii po prostu ratować. System na pewno te sto rodzin rocznie mógłby zauważyć i zająć się nimi. To powinien być priorytet dla dzielnicy, gminy czy nawet szkoły, do której chodziło zaginione dziecko. W takich chwilach zawsze mówimy o tym, że bliscy potrzebują wsparcia psychologa, a tego tak naprawdę nie ma. Jeśli kogoś nie stać na pomoc, to zostaje ze swoją rozpaczą sam. To jest coś, co powinno się natychmiast zmienić.

*Bożena Łojko - pedagożka, psycholożka i psychotraumatolożka z wieloletnim doświadczeniem wspierania osób dotkniętych traumą. Założycielka fundacji Zerwane Więzi, która pomaga w poszukiwaniu rozdzielonych bliskich.

Nastolatki mają wiele tajemnic, niektóre z nich są zwiastunem kryzysu psychicznego. Dzieci nie przyznają się, że mają tzw. myśli rezygnacyjne, czyli myśli o zakończeniu swojego życia.

Gdy nastolatki podejmują próby samobójcze, to nigdy nie jest impuls, choć może to tak wyglądać w ocenie bliskich. Sygnałów tego, że dziecko ma objawy depresji, nie dostrzegamy. Z kilku powodów.

Nastolatki mówią, że wszystko jest OK, doskonale maskują swoje prawdziwe emocje. Ponad sto osób nieletnich rocznie znika bez śladu.

Rodzice zaginionych dzieci są w sytuacji ekstremalnego stresu, ich mózg nie odpoczywa nawet we śnie.

Czas nie pomaga, bliscy żyją tak, jakby utknęli w tym jednym dniu, gdy zniknęło dziecko. Co może pomóc?

Czytaj także: