Ważny, bo decydujący o wyjściu z grupy mecz Polska-Czechy, w sobotę nie w Warszawie. Do biało-czerwonych na Narodowym już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Tym razem oni nieomal gościnnie na stadionie we Wrocławiu. Nieomal, bo właśnie tam mieszkają i trenują Czesi. Jak Wrocław jest przygotowany na to decydujące starcie? Sprawdziła to reporterka "Polski i Świata".
Czesy piłkarze zdają sobie sprawę, że przestaną być w centrum uwagi, kiedy we Wrocławiu pojawi się polska reprezentacja.
- Czujemy się prawie jak w domu, mogliśmy tutaj liczyć na wsparcie i doping, ale rozumiemy, że dłużej tak nie będzie - mówi David Limbersky, piłkarz czeskiej reprezentacji.
Przynajmniej nie w takim wymiarze, bo polscy kibice przed sobotnim meczem na pewno przerzucą się na zagrzewanie do walki biało-czerwonych.
Polscy piłkarze przylecą do Wrocławia w piątek. - Mamy oficjalny trening na stadionie we Wrocławiu - mówi Tomasz Rząsa, dyrektor reprezentacji ds. kontaktu z mediami.
Murawa w hotelu
Do walki białoczerwonych o wyjście z grupy przyłącza się hotel HP Plaza. Już wymieniono tam wykładzinę, na taką, która w kolorze i fakturze przypomina murawę, by piłkarze nie mieli watpliwości po, co tu przyjechali.
- Dzięki współpracy z miastem udało nam się wyłączyć bulwar przy hotelu. Dzięki czemu będziemy mogli zapewnić naszym piłkarzom ciszę, komfort i spokój - mówi Anna Marczewska, zastępca dyrektora ds. sprzedaży i marketingu w hotelu HP Park Plaza.
Ryby, wołowina i drób
O piłkarzy zadba też szef kuchni. Choć szczegóły menu są raczej tajne, wiadomo, że będą świeże ryby, wołowina i drób.
- Gotowane, duszone, tylko nic w głębokim tłuszczu, wszędzie oliwa z oliwek, kiełki, różne wspaniałości. Nawet kasza, która będzie, to na pewno nie będzie prażona, tylko naturalna, więc wszystko będzie zdrowe przede wszystkim polskie. Jak pojedzą chłopcy polskiego jedzenia, to będą grać - stwierdza Zbigniew Koźlik, szef kuchni, hotel HP Park Plaza.
To wszystko pod okiem kucharza reprezentacji, który zna smokowe gusta każdego z piłakrzy. - Wie na co zwrócić uwagę, czy ma być większy kawałek tego drobiu, czy mniejszy, czy tak lubią, czy tak. Czy z takim octem balsamicznym, czy bez octu. Czy z oliwą ekstra virgin... - wylicza Koźlik. A że jeść i pić muszą nie tylko piłkarze, ale i kibice, cały Wrocław szykuje się na to, że stanie się sobotnią stolicą kraju.
Dodatkowe telebimy
Obliczona na 30 tys. osób strefa kibica prawdopodobnie wszystkich chętnych nie pomieści. - Władze miasta już myślą o zorganizowaniu innych miejsc do oglądania meczu. w okolicach strefy kibica zostanie ustawionych pięć dodatkowych telebimów - mówi Robert Leszczyński, rzecznik wrocławskiej Strefy Kibica. Tak, by mecz obejrzeć mogło nawet 100 tys. osób.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24