- Wolałbym być wyrzuconym z PiS-u niż odejść samemu, bo różnica między męczennikiem a zdrajcą jest duża – mówi w rozmowie z "Wprost" europoseł PiS Tadeusz Cymański. Podkreśla też, że autorytaryzm i brak samokrytyki gubi jego partię.
Cymański na pytanie, jaka jest jego sytuacja w partii, wprost przyznaje: - jest nieprzyjemna.
Zaznacza jednak, że nie uważa, by powiedział cokolwiek, co można by uznać za atak na partię. - To, co się dzieje, to szaleństwo. Zadałem sobie trud, przeanalizowałem dokładnie moje słowa i jestem zdumiony, że ktoś sugeruje, iż atakuję partię czy prezesa, albo szkodzę tej partii. (...) Dwanaście lat byłem posłem, zdarzało mi się chlapnąć różne rzeczy, ale tak niezrozumiałej i ostrej krytyki nigdy nie było. Jej skala przekracza wszelkie pojęcie.
"Ta autokracja i dyktatura..."
Polityk oświadcza jednak, że wolałby być wyrzucony z PiS niż odejść samemu. - Różnica między męczennikiem a zdrajcą jest duża – zauważa. I dodaje, że autorytaryzm i brak samokrytyki gubi jego partię.
- Kaczyński paradoksalnie jest spoiwem partii. On będzie miał swój PiS do końca życia. Pytanie brzmi jednak: jaki to będzie PiS? Bardzo szanuję Kaczyńskiego, to nieprzeciętny i wybitny polityk, ale ta autokracja i dyktatura… Co to za pocieszenie, że w PO jest tak samo? - dodaje.
"Albo popierasz PiS, albo milczysz"
Cymański przyznaje też, że PiS za swoich rządów "miał ogromną kasę", ale "dał ją bogatym i pogłębił rozwarstwienie społeczne". - To jest tajemnica, o której się milczy. Bo albo popierasz PiS, albo milczysz. Ten brak krytycyzmu, to zapatrzenie i ten zachwyt nad dwoma latami naszych rządów, to przesada - tłumaczy.
Europoseł w wywiadzie dla "Wprost" mówi jednak, że nie rozmawiał jeszcze ani z prezesem PiS, ani jego rzecznikiem Adamem Hofmanem. - Prezes jest cwany, on się w takie rzeczy nie bawi, ma od tego swoich pachołków - podkreśla.
Źródło: Wprost
Źródło zdjęcia głównego: TVN24