Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, przekazał w "Kropce nad i" w TVN24, że na piątkowej konferencji prasowej w MON zostaną zaprezentowani eksperci od bezpieczeństwa lotów, którzy zajmą się badaniem działalności podkomisji smoleńskiej. Mówił, że to będzie "bardzo poważny skład". - Trzeba to rozliczyć, trzeba to wszystko wyjaśnić - dodał.
Wicepremier odniósł się w "Kropce nad i" do likwidacji podkomisji smoleńskiej. Kosiniak-Kamysz w grudniu informował, że uchylił decyzję powołującą podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.
- To była jedna z pierwszych decyzji, którą podjęliśmy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Pan minister (Cezary - red.) Tomczyk, który też w trakcie bycia w opozycji bardzo z panią minister Kluzik-Rostkowską, z innymi badał tę sprawę, zajmuje się tym dzisiaj bezpośrednio w ministerstwie. Jutro będziemy mieć wspólną konferencję - poinformował Kosiniak-Kamysz.
"Ta sprawa nie jest zamknięta"
Dodał, że "ta sprawa nie jest zamknięta". - Komisja zakończyła swoją działalność naszą decyzją. Wszystko zostało zabezpieczone, ale teraz przychodzi czas analizy tego, co przez osiem lat ta komisja robiła - ile pieniędzy na to wydano, jak te pieniądze wydano, na co, i co z tego wynika, czy to nie było zupełne marnotrawstwo - podkreślał Kosiniak-Kamysz.
- Z tragedii uczyniono swój oręż polityczny. Nie szacunek dla tych, którzy zginęli, nie szacunek dla ofiar, (...), uczyniono oręż polityczny - też niszczenia pamięci - zaznaczył. - Trzeba to rozliczyć, trzeba to wszystko wyjaśnić. Będą to robić eksperci, profesorowie, bardzo dużo osób związanych z lotnictwem - mówił dalej wicepremier.
Mówił, że wyjaśnianiem tej sprawy zajmą się "eksperci, lotnicy zajmujący się bezpieczeństwem lotów". - (To - red.) bardzo poważny skład. Jutro to będziemy prezentować. Wymaga to dogłębnego prześwietlenia i wyjaśnienia - dodał minister obrony.
Kosiniak-Kamysz o podkomisji smoleńskiej: tam jest jeszcze dużo więcej zaniedbań
Kosiniak-Kamysz został też zapytany o ustalenia dziennikarza "Czarno na białym" Piotra Świerczka, który dotarł do nieznanych dotychczas dokumentów, opisujących ostatnie działania podkomisji smoleńskiej. Politycy Prawa i Sprawiedliwości na pięć dni przed wyborami chcieli zaskarżyć Rosję do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka za katastrofę smoleńską. Koszt przygotowania skargi to prawie milion złotych.
Zobacz także: "Wybiórcza, swobodna interpretacja materiałów". Skarga dla podkomisji smoleńskiej za milion
- Tam jest jeszcze dużo więcej zaniedbań, widać to już z tej pierwszej analizy - powiedział. - Nie widziałem wniosków i pociągnięcia kogokolwiek do odpowiedzialności. Osiem lat badań, wielu hipotez, tylko najpierw była stawiana teza, a później próbowano potwierdzić ją faktami - dodał lider ludowców.
- To nie była hipoteza, tylko teza stawiana na początku - to jest pierwsza rzecz. Druga rzecz dotyczy tego, że nawet prokuratura, która była w pełni kontrolowana przez tamten obóz, nie podjęła żadnych działań. Gdzie są te raporty? - pytał gość TVN24.
Kosiniak-Kamysz o audycie w MON i jednostkach podległych: pierwsze wnioski będą już pod koniec stycznia
Kosiniak-Kamysz został także zapytany o odwołanie generała brygady Mirosława Brysia ze stanowiska szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Generał odpowiadał między innymi za organizację pikników wojskowych z udziałem posłów PiS w czasie kampanii wyborczej.
Szef MON mówił, że generał Bryś został odwołany "za sposób sprawowania tej funkcji". - Nie spełniał tych oczekiwań, które my dajemy, rzetelności wszystkich tych działań, które są potrzebne. Dochodziły do nas też niepokojące sygnały z wnętrza instytucji. A zaangażowanie w pikniki, w ogóle wykorzystywanie, (...), munduru żołnierza polskiego do promowania tylko i wyłącznie działalności partyjnej czy politycznej, a nie działalności na rzecz bezpieczeństwa państwa, obronności, na rzecz budowania wspólnoty na rzecz bezpieczeństwa, uważam za skandaliczne i karygodne - dodał.
- Nigdy tego więcej nie będzie, nie będzie wykorzystywania munduru, nie będzie pikników, które mają służyć celom wyborczym, bo one tym celom de facto miały służyć - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Jak powiedział, "każdy element działania, nie tylko ministerstwa, tylko również jednostek podległych, dzisiaj jest objęty audytem". - Raporty powstają, to jest oczywiście bardzo rozległa przestrzeń - wiele lat, które trzeba prześwietlić. To jest osiem lat, które trzeba zbadać. Pierwsze wnioski będą już pod koniec stycznia, ze wstępnych raportów - dodał.
Kosiniak-Kamysz: nie zachodzi przesłanka konstytucyjna, która by uprawniała do rozwiązania parlamentu
Wicepremier odniósł się też do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który mówił w Davos, że "w ogóle nie widzi" możliwości przedterminowych wyborów.
- Po pierwsze, zawsze jesteśmy gotowi na wybory. Myślę, że gdyby wybory odbywały się teraz, to zwycięstwo "koalicji 15 października" byłoby jeszcze bardziej doniosłe - odpowiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że "nie ma takiej przesłanki konstytucyjnej, która by uprawniała do rozwiązania parlamentu". - Niedostarczenie budżetu do prezydenta w odpowiednim terminie - to jest przesłanka - zwracał uwagę. - My przyjęliśmy dzisiaj budżet w Sejmie. Będzie trwała już niedługo debata w Senacie i ten budżet w terminach konstytucyjnych zostanie skierowany (do prezydenta - red.) - tłumaczył.
Pytany o budżet dla MON, minister wskazał, że jest on o 20 procent większy niż w roku poprzednim. - W sumie wydatki na armię - z budżetu i Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych - to około 160 miliardów, to historycznie największy budżet - mówił wicepremier.
Kosiniak-Kamysz: w konstytucji musi być nowy rozdział dotyczący Trybunału Konstytucyjnego
Wicepremier mówił także o potrzebie zmian w Trybunale Konstytucyjnym. - Na Trybunale się wszystko zaczęło i na Trybunale dzisiaj się wszystko kończy. Zaczęło się osiem lat temu niszczenie bezpieczników, eliminowanie bezpieczników z systemu prawnego. Przecież wybranie sędziów, brak publikacji wyroku, przyjęcie przyrzeczenia od sędziów dublerów - to wszystko rozpoczyna ten chaos prawny, który dzisiaj niestety funkcjonuje - stwierdził.
- Uważam, że musi być nowy rozdział w konstytucji dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. Przygotowujemy taki - dodał. - Musi być też dobra wola ze strony tych, którzy są dzisiaj w opozycji, żebyśmy naprawili wymiar sprawiedliwości, (...). Jest taki galimatias, że, (...), każdemu z nas trudno jest się zorientować. Ta pewność wobec prawa, która jest podstawową wartością konstytucyjną, dzisiaj nie funkcjonuje - mówił dalej.
Aborcja do 12. tygodnia ciąży? Kosiniak-Kamysz: my mamy inny program
Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany o to, czy zagłosuje za projektem, którego złożenie zapowiedział premier Donald Tusk. Szef rządu mówił, że chodzi o projekt, który "daje prawo do bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia".
- My mamy inny program tutaj. My szliśmy z innym programem jako Trzecia Droga, jako PSL. Po pierwsze mamy wolność w sprawach światopoglądowych i w PSL-u to jest święta zasada. W tych sprawach nie obowiązuje dyscyplina i dyscyplina nie będzie obowiązywać - odpowiedział.
- Mogę powiedzieć o tym, jaki pomysł mamy na sprawy związane ze zwiększeniem bezpieczeństwa kobiet w Polsce. Po pierwsze powrót do zasad sprzed wyroku Trybunału (Konstytucyjnego zaostrzającego prawo dot. przerywania ciąży - red.), a po drugie rozpisanie referendum w sprawie zasad przerywania ciąży - dodał.
Kosiniak-Kamysz: za każdą sekundę kłamstwa było dość sowite wynagrodzenie
Kosiniak-Kamysz odniósł się też do zarobków w telewizji publicznej za czasów rządów PiS-u. Z informacji podanych przez europosła Krzysztofa Brejzę wynika, że komentatorzy w programach publicystycznych i informacyjnych w TVP mogli wtedy otrzymywać jednorazowo 500 złotych wynagrodzenia.
- Widać, że kłamstwo było w cenie. Przez te osiem lat nie prawda była w cenie, tylko kłamstwo było w cenie. I za każdą sekundę kłamstwa - bo to w sekundach można liczyć - było dość sowite wynagrodzenie - komentował wicepremier.
Dodał, że "wiele milionów (od - red.) podatników trafiło na hejt i nienawiść, na niszczenie ludzi, na zatrucie". - I to jest już działanie na szkodę bezpieczeństwa - stwierdził.
Kosiniak-Kamysz mówił także, że media rządowe za czasów rządów PiS-u "przyczyniły się do rozbicia wspólnoty narodowej, która zawsze jest głównym gwarantem bezpieczeństwa".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24