Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański odwołają się w piątek od decyzji Komitetu Politycznego PiS, wykluczającej ich z szeregów partii - poinformował w czwartek rzecznik klubu Solidarna Polska Patryk Jaki. Dodał, że europosłowie nadal nie otrzymali pisemnej decyzji o ich wykluczeniu, ani jej uzasadnienia. Chcą jednak "wykazać dobrą wolę" i już teraz złożyć odwołanie. - Mam nadzieję, że PiS wyciągnie rękę - komentuje Marzena Wróbel z Solidarnej Polski.
Według kierownictwa PiS, w piątek mija termin, w którym trzech wyrzuconych w zeszły piątek z PiS europosłów może się odwołać. Europosłowie do tej pory czekali z odwołaniem na przesłanie im pisemnych decyzji w tej sprawie. - Ponieważ nie znają uzasadnienia, spróbują odwołać się od słów rzecznika PiS Adama Hofmana, które padły w telewizji - tłumaczył Patryk Jaki.
Mija tydzień od odwołania
W zeszły piątek wieczorem po posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS Hofman poinformował publicznie dziennikarzy o wyrzuceniu Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego. W statucie PiS zapisano, że wykluczony decyzją Komitetu Politycznego członek PiS może odwołać się do Koleżeńskiego Sądu Dyscyplinarnego w terminie 7 dni od daty powiadomienia go o treści podjętej uchwały.
Sekretarz Komitetu Politycznego PiS Marek Opioła poinformował, że zgodnie ze statutem partii termin na odwołanie zaczyna biec w momencie "powiadomienia" osób wykluczonych o treści uchwały komitetu.
Jak podkreślił, wszyscy trzej europosłowie zostali o niej powiadomieni podczas piątkowego posiedzenia komitetu i dlatego od tego momentu biegnie siedmiodniowy termin na odwołanie się.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, pisemne uchwały komitetu zostały wysłane do europosłów w środę. Koleżeński Sąd Dyscyplinarny powinien rozpatrzyć odwołanie europosłów w ciągu 30 dni. Decyzja sądu będzie ostateczna. Członkowie klubu Solidarna Polska uzależniają dalszy byt swojego klubu od tego, czy trzech europosłów zostanie przywróconych w szeregi PiS.
"Mam nadzieję, że PiS wyciągnie rękę"
Marzena Wróbel, która opowiedziała się po stronie wykluczonych z partii europosłów i tym samym powiększyła grono Solidarnej Polski, ma nadzieję, że "PiS wyciągnie rękę i we własnym gronie będziemy rozmawiać o sprawach dla Polski najważniejszych". Odnosząc się do krytyki jej osoby, wygłoszonej przez partyjnych kolegów, stwierdziła, że ma nadzieję, iż był to odosobniony incydent i prawdą są słowa Jarosława Kaczyńskiego, który daje posłom z Solidarnej Polski czas do namysłu. - Znamienne jest to, że w okresie przejściowym, daną nam wszystkim szansę niweczą lokalni działacze mojej partii. Jest mi z tego powodu bardzo przykro - dodała.
- PiS ostatnie wybory przegrało i trzeba to sobie powiedzieć bardzo wyraźnie. Na więcej klęsk polska prawica pozwolić już sobie nie może - mówiła Wróbel w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Według posłanki, w partii Jarosława Kaczyńskiego potrzebna jest uczciwa dyskusja, wyciągnięcie wniosków z odniesionych klęsk i wprowadzenie działań naprawczych. Podkreśliła, że próba rozmowy zapoczątkowana przez Zbigniewa Ziobrę, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego została zablokowana i dlatego trzeba było podjąć jakieś działania.
- W związku z tym założyliśmy klub Solidarna Polska. Nie zmienia to faktu, że nadal jesteśmy w PiS, ale chcemy przez to skłonić do uczciwej rozmowy - tłumaczyła Wróbel w rozmowie z dziennikiem. - Niestety spotykamy się z szykanami. Nasi koledzy zostali wyrzuceni z partii. I jest pytanie czy my mieliśmy milczeć w tej sytuacji? Są takie momenty w historii kiedy robić tego nie wolno, aby obronić swoje ideały - dodała.
Źródło: PAP