"Żadna polska linia lotnicza nie posiada w swojej flocie Boeingów 737 MAX-9" - zapewniła rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Komunikat wydano po tym, gdy linie lotnicze Alaska Airlines uziemiły wszystkie samoloty tej wersji. Było to następstwo lotu, podczas którego okno i kawałek poszycia kadłuba odpadły z samolotu niedługo po starcie.
Do incydentu z udziałem samolotu Alaska Airlines doszło w piątek około 35 minut po starcie maszyny. Był to lot 1282 z lotniska w Portland, w stanie Oregon, do Ontario w Kalifornii. Na pokładzie znajdowało się 171 pasażerów i sześciu członków załogi.
Samolot znajdował się wówczas na wysokości prawie 5000 metrów kiedy oderwał się fragment kadłuba przeznaczony do ewentualnego zamontowania dodatkowych drzwi. Doszło do nagłego obniżenia ciśnienia. Pasażerom nakazano założenie masek tlenowych. Samolot zawrócił awaryjnie na lotnisko.
Federalna Administracja Lotnictwa nakazała inspekcję ponad 170 samolotów tego typu.
ULC: żadna polska linia lotnicza nie posiada we flocie Boeingów MAX-9
W niedzielę rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego Karina Lisowska przekazała, że "żadna polska linia lotnicza nie posiada w swojej flocie B737-9 MAX", stąd "nie ma potrzeby uziemiania tego typu maszyn".
"Pasażerowie, co zrozumiałe, nie muszą rozróżniać modeli samolotów jednak nie ma powodu do obaw. B737-8 są bezpieczne" - zapewniła w kolejnym wpisie.
ULC w osobnym komunikacie wymieniło, że "PLL LOT, Enter Air oraz Buzz użytkują maszyny Boeing 737-8 MAX, które nie zostały objęte wyłączeniem z eksploatacji".
Źródło: tvn24.pl, PAP