Unia Europejska finalizuje prace nad dziewiątym pakietem sankcji przeciwko Rosji za jej agresję na Ukrainę - poinformował we wtorek dziennikarzy stały przedstawiciel Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś. Ambasador opisał także polskie stanowisko w sprawie akcesji Ukrainy w struktury unijne.
We wtorek w Stałym Przedstawicielstwie RP w Brukseli odbyło się seminarium na temat strategicznego partnerstwa UE-Ukraina. Ambasador Sadoś był pytany przy tej okazji przez dziennikarzy, na jakich poziomach odbywa się obecnie strategiczne zbliżenie Unii i Kijowa.
- Jest to proces, który odbywa się w tych dniach również w Brukseli. Pracujemy nad poszczególnymi wymiarami relacji Unii Europejskiej z Ukrainą. Te najważniejsze dziedziny to wsparcie humanitarne dla Ukrainy - potrzebujemy wsparcia dla uchodźców wewnętrznych na terenie Ukrainy, dla uchodźców wojennych w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Musimy kontynuować wsparcie wojskowe, chcielibyśmy tutaj skuteczniej wykorzystać instrumenty, jakie Unia Europejska stworzyła - tak zwany European Peace Facility, czyli fundusz, którego zadaniem miałaby być refundacja wydatków wsparcia wojskowego, czy unijna misja wojskowa dla Ukrainy na terenie Polski - wyliczał polski dyplomata.
Sadoś o sankcjach na Rosję
Ambasador mówił również o pracy nad kolejnymi sankcjami. - Zakończyliśmy pewien etap prac. W tych dniach finalizujemy kolejny, dziewiąty pakiet sankcji, które mają realnie ograniczyć potencjał rosyjskiej maszyny wojennej - podkreślił.
Kolejne zagadnienie, które wymienił Sadoś, to praca nad dokumentowaniem zbrodni wojennych i definicją prawną zbrodni agresji.
- Chcemy po wygraniu pokoju osądzić zbrodniarzy wojennych i polityków odpowiedzialnych za agresję. Musimy także pamiętać o unijnej perspektywie dla Ukrainy. To jest jedna z najbardziej istotnych kwestii, żeby proces akcesji, integracji postępował jak najszybciej. Stanowisko Polski jest takie, że ten proces powinien być jak najszybszy i jak najgłębszy - przypomniał ambasador.
Sadoś: stosunek innych państwa do akcesji Ukrainy zmienia się
Dopytywany, jaki jest stosunek innych państw Unii do członkostwa Ukrainy w UE, odparł: - Ten stosunek zmienia się w pożądanym przez nas kierunku. Najpoważniejsze zmiany nastąpiły po 24 lutego (Rosja rozpoczęła w tym dniu pełnoskalową agresję wobec Ukrainy - red.). Ale nie zmienia to faktu, że pozostaje przed nami jeszcze pewna praca - przekonanie jednego czy dwóch, czy trzech państw członkowskich, żeby wykorzystać ten historyczny moment i możliwie szybko zrealizować procesy, które w normalnych warunkach zajmowały być może nawet dekady, a teraz powinny być realizowane w znacznie szybszym czasie, we wspólnym interesie Europy, Unii Europejskiej, Ukrainy, Polski i innych państw członkowskich.
Zapytany, czy negocjacje akcesyjne rozpoczną się w pierwszej połowie 2023 roku, Sadoś powiedział: - Liczymy na szwedzką prezydencję w Unii Europejskiej (w pierwszej połowie 2023 r.). Liczymy, że Szwecja, która kiedyś z Polską stworzyła format Partnerstwa Wschodniego, teraz podobnie jak my ocenia okoliczności, w których się znajdujemy, i historyczną szansę, którą posiadamy.
Czencow: Ukraina walczy nie tylko o swoje przetrwanie
Obywatele krajów Unii Europejskiej rozumieją, że Ukraina walczy nie tylko o swoje przetrwanie, ale też o stabilność i dobrobyt całej Wspólnoty - powiedział we wtorek dziennikarzom w Brukseli ambasador Ukrainy przy UE Wsewołod Czencow.
- Jesteśmy w innej sytuacji, kiedy porównamy stanowiska państw członkowskich sprzed dziewięciu miesięcy, sprzed roku. Dziś nie słyszymy eufemizmów o wspólnym sąsiedztwie, sytuacji na Ukrainie i wokół niej, o budowaniu odporności. Nasi partnerzy wreszcie zrozumieli, co jest prawdziwym wyzwaniem: że jest nim Rosja, a nie Ukraina. Zagrożenie dla bezpieczeństwa i pokoju pochodzi ze strony rosyjskiego, autokratycznego reżimu - oświadczył ukraiński dyplomata.
Podkreślił przy tym, że jego zdaniem Europa - mimo pewnych wahań - jest zjednoczona.
- To, co jest ważne, to opinia publiczna. Ludzie w UE popychają swoje rządy we właściwym kierunku. Rozumieją, że Ukraina walczy nie tylko o swoją niepodległość, o przetrwanie - bo jest to kwestia przetrwania - ale też o stabilność i dobrobyt całej UE. Nie chodzi tylko o rosyjską agresję militarną, ale o wszelkiego rodzaju zagrożenia, które reprezentuje Rosja. Od wielu lat Rosja próbowała wpływać na krajobraz polityczny w UE. Było wiele przypadków zabójstw, ataki terrorystyczne. Wreszcie ludzie zrozumieli, jaka jest stawka, i przełożyło się to na silniejszą, rozsądną politykę obronności i bezpieczeństwa - zaznaczył Czencow.
Czencow o ukraińskim zbożu
Ocenił, że mimo wojny Ukraina "przyczynia się do zwiększania stabilności i bezpieczeństwa w Europie i na świecie". Wymienił w tym kontekście eksport ukraińskiego zboża. Wyraził też przekonanie, że w przyszłości ten wkład będzie rósł.
- Mogę wymienić wiele sektorów, w których Ukraina może przyczynić się do bezpieczeństwa - żywnościowego czy ekonomicznego. I na odwrót. Nawet w tych ciężkich czasach stajemy się coraz bardziej zintegrowani, korzystając z możliwości dawanych przez umowę stowarzyszeniową, strefę wolnego handlu, ale też pracując poza umową, otwierając korytarze solidarnościowe i rozbudowując przejścia graniczne - wyliczał.
Przypomniał, że jeszcze do niedawna Ukraina była w stanie eksportować elektryczność. - Myślę, że w przyszłości nie tylko wznowimy, ale zwiększymy tę współpracę. Zmniejszy to wyraźnie presję na infrastrukturę UE, w Polsce, w ościennych krajach, gdzie UE potrzebuje dodatkowych mocy prądu - podkreślił Czencow.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock