Bulion z kości. Jak tygrysy idą na części

Hodowla egzotycznych zwierząt i handel nimi nie są niczym nowym

Tygrys na czarnym rynku kosztuje nawet kilkadziesiąt tysięcy euro. A jeśli sprzedajesz go na części, zysk może być jeszcze większy. Tylko gram kości jest wart nawet 60 euro. Handel egzotycznymi zwierzętami to bardzo intratny biznes - obok handlu bronią, narkotykami i ludźmi.

Tygrysy zatrzymane na polsko-białoruskiej granicy dochodzą powoli do siebie. Wiadomo jedynie, że jechały z Włoch do Dagestanu. Być może miały być przeznaczone na części.

Wyniszczone, wygłodzone

- Tu wszystko nie zagrało - mówi o sprawie zatrzymanych tygrysów Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! - Te zwierzęta w ogóle nie powinny wyjechać z Włoch, bo już sama organizacja transportu w taki sposób jest niedopuszczalna.

Tygrysy jechały samochodem do przewozu koni. Nie było do nich swobodnego dostępu - co jest niezgodne z restrykcyjnymi przepisami dotyczącymi takich transportów. Były głodne i odwodnione. Do granicy białoruskiej dotarły w czwartek 24 października. I tu zaczął się kłopot, bo Białorusini nie wpuścili zwierząt do swojego kraju.

- Jak to możliwe, że polski weterynarz nie widział przeszkód, aby wypuścić zwierzęta z terenu Unii Europejskiej? Jak to możliwe, że Główny Inspektor Weterynarii przekonuje, że były w dobrym stanie? Żeby móc ocenić stan zwierząt, trzeba je zobaczyć. A to było niemożliwe. Żeby sprawdzić, czy dokumenty należą do tych konkretnych zwierząt, należy sprawdzić chipy. To też było niemożliwe - komentuje Anna Plaszczyk.

[object Object]
Cała rozmowa z Katarzyną Górniak o tygrysach, które jechały z Włoch do Rosjitvn24
wideo 2/26

Tygrysy utknęły na granicy. Spędziły tam w sumie pięć dni. - W poniedziałek zacząłem dzwonić do wszystkich ogrodów zoologicznych w Polsce, nie było chętnych na ich przyjęcie. Decyzja o tym, że dzikie koty będą mogły odpocząć w Poznaniu, zapadła we wtorek - informował w rozmowie w tvn24.pl Jarosław Nestorowicz, graniczny lekarz weterynarii z Koroszczyna. Jeden z dziesięciu przewożonych tygrysów nie przeżył. Ekipa z poznańskiego zoo pojawiła się na miejscu 29 października. Jej ocena była jednoznaczna. "Tygrysy oblepione własnymi odchodami, wyniszczone, wygłodzone, nasz lekarz weterynarii określa ich stan jako tragiczny" - informowało zoo na swoim Facebooku. Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego zoo określiła to dosadniej: "do nas przyjechały prawie zwłoki".

Sprawa wywołała wielkie emocje. Za nimi poszły pieniądze na pomoc zwierzętom i budowę azylu dla dużych drapieżników, bo takiego miejsca w Polsce nie ma. Prozwierzęcy aktywiści przekonują, że azyl jest niezbędny, bo takie transporty nie są wyjątkiem.

Tygrysy dotarły do poznańskiego zoo
Tygrysy dotarły do poznańskiego zooZoo Poznań

Bulion z kości tygrysa

Hodowla egzotycznych zwierząt i handel nimi nie są niczym nowym. Służą za to różnym celom. W Afryce na przykład działają farmy zwierząt hodowanych tylko po to, aby organizować płatne polowania na nie. Interesy hodowców i handlarzy mają jeden wspólny mianownik: gigantyczne pieniądze. Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!, która zajmuje się m.in. kampanią "Cyrk bez zwierząt", komentuje: - Jeśli wiemy, że na przykład takie lamparty perskie na czarnym rynku mogą osiągać zawrotną sumę pół miliona złotych, to wizja ich rozmnożenia jest czystym zyskiem. Cena żywego tygrysa to nawet kilkadziesiąt tysięcy euro. Bogaci posiadają tygrysy dla kaprysu. W Rosji posiadanie w domu dzikiego kota jest wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego. Ale to nie kapryśni bogacze są głównymi odbiorcami takiego "towaru". Bo o wiele cenniejszy może okazać się... martwy dziki kot. - Tygrysy na części, tak to nazywamy - tłumaczy Plaszczyk.

Tygrysy były nagrywane podczas postoju na granicy
Tygrysy były nagrywane podczas postoju na granicyLAV

Wtedy osobno można sprzedać każdą część zwierzęcia. Skórę, kości, pazury, mięso. Są wykorzystywane w tradycyjnej medycynie chińskiej - wino i buliony na tygrysich kościach są oferowane jako preparaty wzmacniające potencję. Wiara w niezwykłe właściwości "wyciągów z tygrysa" jest w Azji głęboko zakorzeniona. Gram tygrysich kości kosztuje na czarnym rynku 60 euro.

Koszmarny cyrk w Czechach

Europa przekonała się rok temu o tym, jak wygląda masowa produkcja zwierząt na rynek azjatycki. Martwe tygrysy, zdarte skóry i buliony z kości zwierząt - to wszystko znaleźli latem ub.r. śledczy w jednej z posiadłości w Czechach. Pavla Rihova, czeska inspektor ochrony środowiska informowała m.in. o potwornym zapachu, jaki uderzył wszystkich po wejściu na teren posesji. Znaleziono tam m.in. odłączoną od prądu zamrażarkę. Była wypełniona mięsem i szczątkami zwierząt. Tygrysy były zabijane strzałem w oczy lub szyję - wszystko po to, aby nie uszkodzić cennej skóry.

W nielegalny proceder był zamieszany znany hodowca i treser dzikich kotów Ludvik Berousek. Berouskovie to znana rodzina cyrkowa w Czechach. Ich zwierzęcy podopieczni występowali na arenach cyrków w całej Europie, także w Polsce. Urocze tygrysiątka czy lwiątka były wynajmowane do sesji zdjęciowych i reklam. Białe lwiątko od Berouska wypożyczyła do spotu promocyjnego Lechia Gdańsk. Klub piłkarski zadeklarował wówczas wsparcie fundacji zajmującej się ratowaniem zagrożonych wyginięciem białych lwów. Na filmie dziki kot biega po PGE Arenie i bawi się z klubową maskotką.

Prawdziwym biznesem dla hodowców takich jak Berousek były jednak nie pokazy i występy, ale przetwarzanie tygrysów na produkty wykorzystywane w medycynie chińskiej. Media okrzyknęły posiadłość tresera "rzeźnią tygrysów". Międzynarodowa organizacja Four Paws miesiąc wcześniej udokumentowała spotkanie Ludvika Berouska z "kontrahentami". Berousek pokazał azjatyckim nabywcom swoją hodowlę tygrysów pod Pragą i zaoferował im sprzedaż zwierząt oraz pomoc w załatwieniu dokumentów.

Organizacja Four Paws alarmuje, że makabryczne odkrycie w Czechach to tylko wierzchołek góry lodowej. Przekonuje, że zarówno legalny, jak i nielegalny handel tygrysami, w tym na części, kwitnie w Europie. Jej aktywiści informują, że w latach 1999-2016 wywieziono legalnie z Unii Europejskiej do Azji 161 tygrysów. Co się z nimi stało? Raporty Four Paws nie pozostawiają złudzeń: "duże koty znikają w sieci przemytników dzikiej przyrody". Nikt nie potrafi oszacować, ile takich nielegalnych transportów wyjeżdża ze Starego Kontynentu. Kieran Harkin, dyrektor kampanii Wildlife w Four Paws przy okazji czeskiej afery podkreślał, że w Azji powszechne jest przekonanie, iż tygrysy z Europy są większe i silniejsze. To tak jak z samochodami - europejskie pochodzenie oznacza jakość. Azjatyccy handlarze przyznają wprost, że oni i ich klienci wolą "eurotygrysy". Problem polega na tym, że nikt tak naprawdę nie wie, ile dzikich kotów, w tym tygrysów, jest hodowanych i przetrzymywanych na terenie Europy w różnych celach. Również w Polsce nikt tego nie wie. Trudno mówić o kontroli, gdy nie ma żadnych statystyk. Główny Inspektor Weterynarii odsyła nas z pytaniem o liczbę tygrysów do Ministra Środowiska. Ministerstwo Środowiska nie umie na nie odpowiedzieć. Resort w ubiegłym roku roku wydał 864 świadectwa unijne CITES, a więc specjalne dokumenty pozwalające m.in. na przewóz okazów fauny i flory gatunków zagrożonych wyginięciem. Rejestry zwierząt niebezpiecznych i zagrożonych wyginięciem (takimi są tygrysy) prowadzą starostwa powiatowe, ale to sam właściciel musi zgłosić się do urzędu.

Zrób sobie cyrk

Tygrysy i lwy to nie tylko zwierzęta zagrożone wyginięciem, ale i niebezpieczne. W Polsce mogą je posiadać ogrody zoologiczne, placówki naukowo-badawcze oraz cyrki. Przepis na posiadanie tygrysa jest zatem prosty: wystarczy zarejestrować... działalność cyrkową. Taka właśnie postępują osoby, które marzą o dzikim kocie we własnym domu. W zeszłym roku policja weszła do domu w Rybniku po tym, jak otrzymała zgłoszenie, że mieszkająca tu kobieta ma lwiątko, którym chętnie chwali się w mediach społecznościowych. Zwierzę miał jej podarować znajomy, który okazyjnie kupił "kociaka" w Czechach. Ten sam mężczyzna podarował innej kobiecie - mieszkance Tarnowskich Gór - kilkumiesięcznego lygrysa. To hybryda lwa i tygrysa. Oprócz tego w domu kobiety były jeszcze trzy krokodyle, zaś dziki kot mieszkał w jednym pokoju z... małym dzieckiem.

Dwa lwiątka trafiło do poznańskiego zoo
Dwa lwiątka trafiło do poznańskiego zooTVN24 Poznań

Najgłośniejsza tego typu afera w Polsce dotyczy hodowli dzikich zwierząt w Pyszącej pod Śremem w Wielkopolsce. Oficjalnie to także był cyrk. Nie było tam jednak ani cyrkowych namiotów, ani artystów. Na terenie hodowli przebywało blisko 300 zwierząt, w tym sześć tygrysów, pumy i wyjątkowo cenne lamparty perskie. Plaszczyk zwracała wtedy dziennikarzom uwagę na rażące zaniedbania właściciela, chociażby na to, że tygrysy były umieszczone obok... antylop, na które w naturalnych warunkach polują. - Psychiczna udręka - skomentowała ekspertka.

300 zwierząt w nielegalnej hodowli pod Śremem. Małpki walczą o życie
300 zwierząt w nielegalnej hodowli pod Śremem. Małpki walczą o życieTVN 24 Poznań

Aktywiści określili wartość zwierząt z Pyszącej na 4 miliony złotych. Ich właściciel przyznał, że sprzedawał "nadwyżki" hodowcom i ogrodom zoologicznym z Czech, Holandii, Belgii i Niemiec.

Obecnie przeciwko właścicielowi toczy się proces karny przed sądem w Poznaniu m.in. za znęcanie się nad zwierzętami oraz sprawa o wykroczenie przed sądem w Śremie za nielegalne posiadanie niebezpiecznych zwierząt. – Bo w Polsce to jest tylko wykroczenie - zaznacza Anna Plaszczyk.

Tygrysy jak ludzie

Janusz Rak opiekuje się dzikimi kotami w warszawskim zoo od 24 lat, w tym także tygrysicą sumatrzańską Ratu, dumą ogrodu. Rozmawiamy przez telefon, dochodzi 15.30. - Zaraz się odezwie, bo właśnie idę ją karmić - śmieje się. Na chwilę rozmowę zagłusza donośny ryk. Rak nie chce komentować sprawy transportu tygrysów. - Ja mogę mówić o zwierzętach, którymi sam się opiekuję. Nie oceniam niczego po zdjęciach - tłumaczy. O "swoich" dzikich kotach mógłby rozmawiać godzinami. - Brzydzę się słowem "tresura". Ja trenuję z moimi podopiecznymi. To trening medyczny. Nie uczymy się sztuczek. Pracujemy nad tym, aby taki dziki kot w razie potrzeby dał sobie zrobić zastrzyk czy osłuchać serce. Tu nie ma mowy o metodach "kija i marchewki". Jest tylko marchewka, a raczej kawałek mięsa. Wystraszone i zestresowane zwierzę może nie wytrzymać i zareagować agresją. Stąd biorą się wypadki - przekonuje.

Janusz Rak podkreśla, że dzikie koty mają różne charaktery, tak samo jak ludzie. Ratu lubi bawić się piłkami futbolowymi i plastikowymi beczkami. Lubi też towarzystwo swojego opiekuna. Po skończonym treningu pan Janusz musi usiąść na krześle obok klatki i poczekać, aż tygrysica zaśnie. Kiedy próbuje wyjść wcześniej - awanturuje się. Nigdy nie podchodzi do Ratu bez żadnego zabezpieczenia. - Takie bezpośrednie obcowanie z dzikim zwierzęciem w zasadzie kończy się, kiedy ono ma rok. Potem wszystko jest już z odpowiednim zabezpieczeniem. Nie ma odstępstw od tej zasady. Dzięki temu ja i moi współpracownicy jesteśmy w jednym kawałku - zaznacza.

Jak zatem złamać psychikę takiego zwierzęcia jak tygrys? Lekarz weterynarii Dorota Sumińska odpowiada wprost: - Tak samo jak człowieka. Tak samo jak łamie się ludzką psychikę w najcięższych więzieniach czy jak robiono to w obozach koncentracyjnych. My tu mówimy o tygrysach, które urodziły się w niewoli. One nie wiedzą, jak być prawdziwymi tygrysami. Są bardzo wcześnie zabierane od matek. Jeśli mają być przeznaczone do cyrku, tresuje się je od małego. Oczywiście zwierzęta mają różne charaktery. Tu w cenie będą te uległe. Jeśli tygrysiątko już na początku jest agresywne, pozbywają się go. To jest brutalny rynek, nie ma tu miejsca na skrupuły.

Tygrysy z Człuchowa wyszły na pierwszy spacer
Tygrysy z Człuchowa wyszły na pierwszy spacerPaula Przetakowska | Fakty po południu

Tygrysy na arenie

Organizacje prozwierzęce w Polsce prowadzą liczne kampanie przeciwko występom zwierząt w cyrkach. Aktywistka Vivy! Magdalena Matulka odwiedziła razem ze swą 12-letnią wówczas córką kilkanaście takich placówek. Nagrały m.in. niedźwiedzia karmionego popcornem czy dzieci fotografujące się za 10 zł ze słoniem, uznawanym przecież za jedno z najbardziej niebezpiecznych zwierząt. To m.in. zdjęcia i spostrzeżenia ich autorstwa znalazły się w głośnym raporcie fundacji z 2016 roku, który pokazuje, jak wygląda cyrkowa rzeczywistość zwierząt. - Widziałam też występy tygrysów. To były bardzo smutne widowiska. Bardzo prymitywne - podkreśla Matulka.

W raporcie czytamy: "Aktywiści Vivy podczas przedstawień zaobserwowali wystraszone duże koty, które uciekały przed treserem i przed batem. Treser nerwowo poruszał się po arenie, całemu występowi towarzyszyła atmosfera napięcia i strachu. Na arenie występowały razem tygrysy i lew. Cały występ trwał około 10 minut, to jedyny czas kiedy zwierzęta mogą opuścić naczepę, na której spędzają niemal całe życie. Przed pojawieniem się tresera na arenie koty korzystały z chwili i tarzały się po arenie". Jest też zacytowana relacja obserwatora: "Nie trzeba być ekspertem, żeby zauważyć, jak bardzo się go bały. Treser w jednym ręku trzymał bat, a w drugim metalowy pręt. Podesty, po których skakały koty, ruszały się, stały na nierównym podłożu i doprowadziły do dwóch upadków zwierząt".

W tym sezonie żaden z największych polskich cyrków nie miał w programie występów dzikich kotów. Cyrk Zalewski odmówił nam odpowiedzi na pytanie o przyczynę tej sytuacji. - Widzę, że cyrki od tego odchodzą. To się ludziom nie podoba, jest źle widziane. Na arenach częściej zobaczymy teraz kucyki, wielbłądy, psy, kozy - komentuje Anna Plaszczyk.

Władze największych polskich miast nie wynajmują terenów miejskich na występy cyrków ze zwierzętami. Cyrki jednak obchodzą te restrykcje i wynajmują powierzchnie od prywatnych właścicieli. *** Co będzie dalej z tygrysami zatrzymanymi na białoruskiej granicy? Niektóre z nich - te w najlepszym stanie - mają trafić do azylu w Hiszpanii. Zwierzęta przechodzą obecnie kwarantannę, ale poznańskie zoo poinformowało już, że po oględzinach dokonanych przez zastępcę Głównego Lekarza Weterynarii okres kwarantanny ma być skrócony, aby tygrysy mogły jak najszybciej ruszyć w drogę. "A my już stwarzamy kawałek tygrysiego nieba dla reszty, które pozostaną z nami" - informuje zoo. Sprawą zajmuje się też polska prokuratura. Zarzuty znęcania się nad zwierzętami usłyszeli już Rosjanin i dwaj Włosi, którzy transportowali zwierzęta. Po co naprawdę tygrysy jechały do Rosji? Czy miały być, jak sugerują obrońcy zwierząt, wykorzystane na części? Irina Kulikowskaja, właścicielka zoo w Dagestanie, gdzie miały trafić tygrysy, nie odpowiedziała na wysłane jej pytania. Nie odbiera też telefonu.

Autor: Katarzyna Świerczyńska

Pozostałe wiadomości
Mój ojciec mógł żyć

Mój ojciec mógł żyć

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Okręt marynarki wojennej Nowej Zelandii HMNZS Manawanui zatonął u wybrzeża wyspy Upolu w archipelagu Samoa. Załoga przeżyła dzięki akcji ratunkowej. Przyczyny zdarzenia są nieznane.

Zatonął okręt nowozelandzkiej marynarki wojennej

Zatonął okręt nowozelandzkiej marynarki wojennej

Źródło:
BBC

Co najmniej 23 osoby zginęły, a 93 zostały ranne w Libanie w wyniku sobotnich izraelskich ataków - poinformowało w niedzielę libańskie ministerstwo zdrowia. Jeden z wybuchów w Bejrucie widać na nagraniu - kula ognia powstała najprawdopodobniej po trafieniu pocisku w stację paliw.

Ogromna eksplozja w Bejrucie na nagraniu

Ogromna eksplozja w Bejrucie na nagraniu

Źródło:
PAP, Reuters, BBC

Premier Słowacji Robert Fico wyraził stanowczy sprzeciw wobec członkostwa Ukrainy w NATO. Podkreślił, że nie zgodzi się na to tak długo, jak będzie szefem rządu, oceniając, że taki krok mógłby stanowić "punkt wyjścia do III wojny światowej".

Premier Słowacji nie chce Ukrainy w NATO. Straszy III wojną światową

Premier Słowacji nie chce Ukrainy w NATO. Straszy III wojną światową

Źródło:
PAP

Słowa Michała Dworczyka o połączeniu PiS z Suwerenną Polską i o Zbigniewie Ziobrze odbiły się w ostatnich dniach szerokim echem. - Rozmawiałem z sojusznikami Dworczyka i jego kolegami z frakcji Morawieckiego. Mówią: Michał miał przywalić, ale jednak troszeczkę przesadził - komentował w programie "W kuluarach" w TVN24 Konrad Piasecki. Wspólnie z Arletą Zalewską i Mają Wójcikowską zastanawiali się, co stoi za politycznym "uderzeniem głową w mur" w wykonaniu tego polityka.

"Michał miał przywalić, ale jednak troszeczkę przesadził". Osobiste animozje czy gra frakcji?

"Michał miał przywalić, ale jednak troszeczkę przesadził". Osobiste animozje czy gra frakcji?

Źródło:
TVN24

Około pół tony kokainy zabezpieczyła brazylijska policja na masowcu "Jawor", należącym do Polskiej Żeglugi Morskiej. Hipotezy władz PŻM i policji co do tego, skąd miały wziąć się paczki z nielegalną substancją, różnią się. Tymczasem narkotyki znaleziono też na innym statku, który miał płynąć do Polski.

Narkotyki na dwóch statkach. Jeden jest polski, drugi miał do Polski płynąć

Narkotyki na dwóch statkach. Jeden jest polski, drugi miał do Polski płynąć

Źródło:
PAP, Polícia Federal

Laureatką tegorocznej Literackiej Nagrody Nike została Urszula Kozioł za tomik "Raptularz". W niedzielę odbyła się gala wręczenia nagrody w warszawskiej Bibliotece Uniwersyteckiej.

Nagroda Nike 2024 dla Urszuli Kozioł

Nagroda Nike 2024 dla Urszuli Kozioł

Źródło:
PAP

Melania Trump po raz kolejny publicznie opowiedziała się za prawem do przerywania ciąży. - Chcę decydować, co chcę zrobić ze swoim ciałem. Nie chcę rządu wtrącającego się w moje sprawy osobiste - powiedziała w wywiadzie udzielonym Fox News. Była pierwsza dama podkreśliła, że jej mąż Donald Trump "znał jej stanowisko" w tej sprawie "od dnia, w którym się poznali".

Melania Trump: chcę decydować, co zrobić ze swoim ciałem

Melania Trump: chcę decydować, co zrobić ze swoim ciałem

Źródło:
Fox News

W poniedziałek rano w części kraju występują mgły. Miejscami widzialność jest ograniczona do 100 metrów. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstymi mgłami. Sprawdź, gdzie należy zachować ostrożność.

Poranne mgły w części kraju. Widzialność jest ograniczona

Poranne mgły w części kraju. Widzialność jest ograniczona

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Traktujemy tajemnicę obrończą jako świętość, sprawa zostanie dogłębnie wyjaśniona, myślę, że to jest kwestia dni, może maksymalnie tygodni - tak o zarzutach obrońców Janusza Palikota wobec prokuratury mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Obrońcy byłego polityka twierdzą, że śledczy naruszyli tajemnicę adwokacką.

"Mogę powiedzieć dwie rzeczy". Deklaracja Bodnara w sprawie Palikota

"Mogę powiedzieć dwie rzeczy". Deklaracja Bodnara w sprawie Palikota

Źródło:
TVN24

Obiecuję, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby doprowadzić do skutecznej ekstradycji bądź deportacji Sebastiana M. - zapewnił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. - Jeżeli będzie taka potrzeba, to nawet jestem gotowy osobiście się tam wybrać i przekonywać mojego odpowiednika w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, że powinna nastąpić decyzja o ekstradycji - zapowiedział.

Sprawa Sebastiana M. "Jestem gotów osobiście się tam wybrać"

Sprawa Sebastiana M. "Jestem gotów osobiście się tam wybrać"

Źródło:
TVN24

Mija rok od zmasowanego ataku Hamasu na Izrael, który zaognił konflikt na Bliskim Wschodzie. Prokuratura zamierza przesłuchać posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości. Rozpoczyna się tydzień noblowski. Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek.

Sześć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek

Sześć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, PAP

Są w pościeli, w ubraniach, w obuwiu. I to już niemal norma, że niebezpiecznych chemikaliów blisko nas jest dużo, ale jak jest ich za dużo, to naprawdę mogą zaszkodzić. Ostatnia kontrola Inspekcji Handlowej pokazuje, że mamy się czym martwić.

To źle, że pościel "pachnie nowością". Pachną chemikalia. Czasem jest ich za dużo w produktach i szkodzą zdrowiu

To źle, że pościel "pachnie nowością". Pachną chemikalia. Czasem jest ich za dużo w produktach i szkodzą zdrowiu

Źródło:
Fakty TVN

Jeżeli Marcin Romanowski nie stawi się w prokuraturze, to oznaczałoby, że nie chce współpracować z wymiarem sprawiedliwości. Wtedy prokuratura będzie musiała ponowić ten wniosek aż do skutku - tak o działaniach wobec byłego wiceministra sprawiedliwości mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Adam Bodnar. Wskazał też, "co może dać podstawę do ponownego zatrzymania" polityka Suwerennej Polski.

Bodnar o tym, co "może dać podstawę do ponownego zatrzymania" Romanowskiego

Bodnar o tym, co "może dać podstawę do ponownego zatrzymania" Romanowskiego

Źródło:
TVN24

W dotkniętej przez powodzie Bośni i Hercegowinie trwają poszukiwania zaginionych osób. Największe zniszczenia odnotowano w miejscowości Jablanica. Tam woda wyrzuciła w stronę zabudowań kilka tysięcy ton kamieni z pobliskiego kamieniołomu. W związku z prośbą o pomoc wystosowaną przez Bośnię i Hercegowinę, Polska jest gotowa wysłać grupę poszukiwawczo-ratowniczą MUSAR .

Ratownicy przekopują gruzy w poszukiwaniu ocalałych. Polscy strażacy oferują pomoc

Ratownicy przekopują gruzy w poszukiwaniu ocalałych. Polscy strażacy oferują pomoc

Źródło:
Reuters, PAP, BBC

Rosyjsko-hiszpański szpieg Paweł Rubcow, znany też jako Pablo Gonzalez, zbierał między innymi informacje na temat rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i przekazywał Moskwie dane europejskich klinik, w których go leczono – poinformował hiszpański dziennik "El Mundo". Według ustaleń dziennika Rubcow skupiał się na głównych kwestiach zainteresowania Kremla: perspektywach rozszerzenia NATO, działalności dysydentów i systemach bezpieczeństwa państw.

"Adresy klinik w Barcelonie i Lozannie". Paweł Rubcow i "misja Nawalny"

"Adresy klinik w Barcelonie i Lozannie". Paweł Rubcow i "misja Nawalny"

Źródło:
El Mundo, PAP

Cierpiał na chorobę, która dotyka jedną osobę na kilkanaście milionów, jednak potrafił podchodzić do siebie z dystansem, żartował nawet, że "trochę przypomina kosmitę". W wieku 28 lat zmarł Włoch Sammy Basso, który był najdłużej żyjącym człowiekiem na świecie zmagającym się z progerią Hutchinsona-Gilforda, powodującą znacznie szybsze starzenie się. Poinformowało o tym w niedzielę Włoskie Stowarzyszenie Progerii. "Nauczył nas wszystkich, że choć przeszkody życia mogą czasem wydawać się nie do pokonania, warto żyć jego pełnią" - napisano w komunikacie.

Czego nauczył nas Sammy Basso

Czego nauczył nas Sammy Basso

Źródło:
Reuters, New York Times

Piosenkarka Roxie Węgiel poinformowała w mediach społecznościowych, że jest chora na cukrzycę typu 1. "Po minikoncercie zasłabłam i trafiłam do szpitala" - przekazała 19-latka. We wpisie zaapelowała do swoich fanów. "Błagam Was - nie bagatelizujcie zdrowia, badajcie się regularnie. Ta sytuacja sprawiła, że zrozumiałam powagę tego, co się wydarzyło i chcę, żeby Wam też dała do myślenia" - napisała Węgiel.

Roxie Węgiel odwołuje koncerty i apeluje do fanów

Roxie Węgiel odwołuje koncerty i apeluje do fanów

Źródło:
tvn24.pl

Za kilka dni w Polsce będzie ponad 20 stopni, a to za sprawą atlantyckiego huraganu Kirk. Jak długo utrzyma się ciepła aura? Sprawdź długoterminową prognozę pogody, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie ponad 20 stopni. Jak długo?

Pogoda na 16 dni: będzie ponad 20 stopni. Jak długo?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sztokholm znalazł się na szczycie rankingu najbardziej przyjaznych miast w Europie, opublikowanego przez magazyn "Traveller". Twórcy zestawienia wskazali, że Szwedzi zasługują na wspomniany tytuł ze względu na otwartość, uprzejmość oraz pogodę ducha. Na podium znalazły się jeszcze takie miasta jak Budapeszt oraz Walencja. W zestawieniu światowym 1. miejsce zajął Singapur.

Sztokholm i Singapur na szczycie rankingu  najbardziej przyjaznych miast

Sztokholm i Singapur na szczycie rankingu najbardziej przyjaznych miast

Źródło:
PAP

Po jednym z najbrutalniejszych ataków gangów w ostatnich latach, w którym zginęło 70 osób, premier Haiti Garry Conille wyruszył w sobotę w podróż do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kenii. - Jesteśmy atakowani na wszystkich frontach - powiedział przed wylotem. Szef haitańskiego rządu będzie zabiegał o pomoc w walce z przestępczością w swoim kraju.

Zamordowali 70 osób, w tym noworodki. Najkrwawszy atak gangów od lat

Zamordowali 70 osób, w tym noworodki. Najkrwawszy atak gangów od lat

Źródło:
PAP
Do dna. "Byłam przedszkolanką. Codziennie wciągałam kreskę"

Do dna. "Byłam przedszkolanką. Codziennie wciągałam kreskę"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Samiczka jednego z najmniejszych jeleni świata - pudu południowego - która urodziła się w warszawskim zoo, ma już imię. Wybrano je w internetowym głosowaniu.

Plebiscyt zakończony. Imię dla samiczki jednego z najmniejszych jeleni świata wybrane

Plebiscyt zakończony. Imię dla samiczki jednego z najmniejszych jeleni świata wybrane

Źródło:
PAP

"Ocalałe" można od dziś obejrzeć w TVN24 GO. Bohaterki cyklu, cztery kobiety z Ukrainy, dają świadectwo bestialstwu, jakiego doświadczyły w rosyjskiej niewoli. Dlaczego zdecydowały się opowiedzieć o piekle, przez które przeszły? - Udzielam wielu wywiadów i uczestniczę w wielu wydarzeniach pod jednym warunkiem: że o kobietach, które tam (w niewoli - red.) pozostały, usłyszy cały świat - podkreśla Ludmiła Husejnowa.

"Nasza historia jest gwoździem wbitym w trumnę wroga".  Cykl "Ocalałe" już w TVN24 GO

"Nasza historia jest gwoździem wbitym w trumnę wroga". Cykl "Ocalałe" już w TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma co się zarzekać, że "moje dziecko to nigdy"

Nie ma co się zarzekać, że "moje dziecko to nigdy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Białystok przymierza się do zmiany herbu miasta, bo ten obecny nawiązuje do nadanego w 1809 roku przez rosyjskiego zaborcę. Tak stwierdziła Komisja Heraldyczna przy resorcie spraw wewnętrznych i zarekomendowała herb, który nadał miastu w 1749 roku król August III Sas.

Gryf pogoni orła? Białystok szykuje się do zmiany. "Trzeba przywrócić miastu herb z XVIII wieku"

Gryf pogoni orła? Białystok szykuje się do zmiany. "Trzeba przywrócić miastu herb z XVIII wieku"

Źródło:
tvn24.pl