Na zamkniętym posiedzeniu klubu parlamentarnego PO w czwartek, dzień przed sejmową mową Donalda Tuska, premier rugał partyjnych działaczy - ustaliły nieoficjalnie "Fakty" TVN, na podstawie rozmów z uczestnikami spotkania. Szef rządu najostrzej miał krytykować szefa klubu Rafała Grupińskiego, którego obarczył odpowiedzialnością za podzielenie partii w głosowaniu nad ustawą zaostrzającą prawo aborcyjne.
- To głosowanie powinno być dla ciebie ostatnim dzwonkiem alarmowym - miał zwrócić się Tusk do swojego partyjnego kolegi. Tak jego słowa zapamiętało kilku posłów Platformy, którzy obecni byli na czwartkowym posiedzeniu klubu. Według nich zabrzmiało to jak zapowiedź, że Grupińskiemu wkrótce może zostać odebrane stanowisko szefa klubu.
Dziś Grupiński bije się w pierś i zapewnia, że "tego rodzaju uwagę pana premiera bierze sobie bardzo poważnie do siebie i władz klubu". Ale po chwili, już odważniej, dodaje, że "byłby bardzo ciekawy wyniku głosowania" nad odwołaniem go z funkcji przewodniczącego.
"Rozbijacie partię"
O tym, jakie nastroje panują dzisiaj w Platformie, świadczą kolejne ostre słowa premiera z czwartkowego spotkania z członkami klubu. Na podstawie nieoficjalnych rozmów z kilkoma uczestnikami posiedzenia reporterowi "Faktów" TVN Krzysztofowi Skórzyńskiemu udało się odtworzyć niektóre "pikantne" zdania.
Do "konserwatywnego skrzydła" Platformy Tusk miał mówić między innymi, że "rozbija partię od środka". Premier wskazywał też, że "wyborcy PO nie oczekują od jej członków głosowania zaostrzającego przepisy aborcyjne". - Mam nadzieje, że to zrozumiecie - miał zwracać się Tusk do słuchających go "konserwatrystów" z PO.
"Jak kapitan wytłumaczył..."
Reprymenda podziałała, bo cztery dni po posiedzeniu posłowie Platformy w zdecydowanej większości mówią głosem, który najlepiej oddaje wypowiedź Waldiego Dzikowskiego: - Jak kapitan wytłumaczył, (...) to wtedy się okazało, że myślimy tak samo.
Zrozumiał to na przykład jeden z największych zwolenników konserwatywnych przepisów aborcyjnych John Godson. W czwartek głosował w Sejmie razem z czterdziestoma konserwatystami z Platformy. Dzisiaj poparcie dla projektu Solidarnej Polski nazywa "błędem". W niedzielę na swojej stronie internetowej zamieścił nawet oświadczenie, w którym długo wyjaśniał, dlaczego.
Autor: ŁOs//kdj / Źródło: "Fakty TVN"
Źródło zdjęcia głównego: KPRM