Jest dla mnie szokujące, że premier rządu, który chciał wprowadzać demokrację i z takimi obietnicami szedł do wyborów, dzisiaj straszy nas migrantami i Unią Europejską - powiedziała w "Kawie na Ławę" Magdalena Biejat z Lewicy, komentując sobotnią wypowiedź Tuska o "czasowym zawieszeniu prawa do azylu". Według Joanny Muchy z Polski 2050, słowa premiera dotyczą "sytuacji kryzysowej". - Wydaje mi się, że w sytuacji tego typu kryzysu, będzie możliwość wprowadzenia tego typu przepisów również w Unii Europejskiej - dodała. - Premier Donald Tusk nie zaprezentował żadnego programu migracyjnego, tylko kilka frazesów - oceniła Anna Bryłka z Konfederacji.
W sobotę premier Donald Tusk podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że we wtorek 15 października na posiedzeniu Rady Ministrów przedstawi rządową strategię migracyjną - "Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo". Jednym z jej elementów będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. - Jeśli ja na przykład dzisiaj głośno powiem, że jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu, i będę się domagał uznania w Europie dla tej decyzji, to dlatego, że my dobrze wiemy, jak to (prawo do azylu - red.) jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, przez szmuglerów, przemytników ludzi, handlarzy ludzi. Jak to prawo do azylu jest wykorzystywane dokładnie wbrew istocie prawa do azylu - oświadczył Tusk.
Wypowiedź premiera, która wzbudziła sporo kontrowersji, komentowali goście niedzielnej "Kawy na Ławę" w TVN24: Agnieszka Pomaska (KO), Joanna Mucha (Polska 2050), Magdalena Biejat (Lewica), Anna Bryłka (Konfederacja), Błażej Poboży (PiS) i Marcin Przydacz (kancelaria prezydenta).
Pomaska: musimy uszczelnić granice zewnętrzne Unii
Pomaska stwierdziła, że do tej pory Polska nie miała "żadnej strategii migracyjnej". - Ten brak strategii objawiał się też tym, że nie było żadnej kontroli, jeśli chodzi o wydawanie wiz, wizy były wydawane za łapówki, nie było żadnego "trackingu", żadnego sprawdzania, co się dzieje z ludźmi, którzy występują o wizy w Polsce i je dostają. I to samo dotyczy innych krajów unijnych - powiedziała posłanka KO.
Podkreśliła, że "musimy uszczelnić granice zewnętrzne Unii Europejskiej i musimy sprawić, żeby ta instrumentalizacja prawa i migracji przez Putina i Łukaszenkę i ich prowokacje na granicach przestały być instrumentem skutecznym". - I o tym mówił Donald Tusk - przekonywała.
Dopytywana, co premier rozumiał przez sformułowanie "czasowe zawieszenie prawa do azylu", Pomaska odparła, że "mówimy o tym, żeby prawo do azylu, prawo do osiedlania się na terenie Unii Europejskiej, nie było nadużywane". Na pytanie, czy podpisuje się pod tym sformułowaniem, posłanka KO odparła, że podpisuje się pod całą strategią migracyjną, którą Donald Tusk przedstawi na posiedzeniu rządu.
- Jak będziemy znali szczegóły, będziemy o tych szczegółach na pewno rozmawiać. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że Donald Tusk idzie w dobrym kierunku - dodała.
Bryłka: Tusk zaprezentował tylko kilka frazesów
- Premier Donald Tusk nie zaprezentował żadnego programu migracyjnego, tylko kilka frazesów - stwierdziła Anna Bryłka. Zarzuciła szefowi rządu, że nie zrobił nic w sprawie NGO-sów, które "pomagają imigrantom nielegalnie przekraczać polsko-białoruską granicę", o co apelował wicepremier Kosiniak-Kamysz.
Jak mówiła, z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że "jak zestawimy sobie pierwszą połowę roku 2023 i pierwszą połowę roku 2024, to mamy o 16 procent więcej zezwoleń wydawanych na pracę". Według niej jest to kontynuacja polityki poprzedniego rządu.
Bryłka stwierdziła, że "polityka migracyjna (w Unii Europejskiej - red.) została zupełnie zcentralizowana". - Tak naprawdę to, co było w 2015 roku zaproponowane jako jako relokacja, to dzisiaj zostało nazwane mechanizmem solidarności - powiedziała. Według niej "trzeba uszczelnić granicę". - Ona musi być w 100 procentach szczelna - dodała.
Biejat: to jest dla mnie niepojęte
- Jest dla mnie szokujące, że premier rządu, który chciał wprowadzać demokrację i z takimi obietnicami szedł do wyborów, dzisiaj straszy nas migrantami i Unią Europejską. To jest dla mnie niepojęte - stwierdziła Magdalena Biejat.
- Niepojęte jest także to, że dzisiaj pan premier występuje tak naprawdę nie jako premier rządu, tylko jako szef jednej z partii wchodzących w skład koalicji - dodała. Zwróciła uwagę, że "żaden z ministrów tego paktu migracyjnego na oczy nie widział, więc to nie jest na razie żadna propozycja rządu".
Według Biejat, "zapowiedź mówiąca o tym, że uchylimy prawo do azylu, to jest pójście w poprzek absolutnie wszystkim podstawowym wartościom, na których ufundowana jest polska konstytucja, na których ufundowana jest Unia Europejska i powojenny ład w Europie i na świecie". - To jest łamanie praw człowieka, łamanie konwencji politycznych, których jesteśmy stroną, i zaprzeczenie wszelkiej podstawowej przyzwoitości - oceniła.
Zaznaczyła, że mówi temu "stanowcze nie" w imieniu partii Razem i Lewicy. - To, czego bym dzisiaj oczekiwała od premiera rządu, to jest przedstawienie polityki migracyjnej, która mówi: przyspieszenie procedur azylowych, więcej pieniędzy na to, żeby móc procedować szybko te wnioski, rozstrzygać, kto ma prawo przyjechać do Polski, a kto nie - wymieniała. - Straszenie dzisiaj migrantami jest po prostu obrzydliwe - dodała.
Mucha: wypowiedź premiera dotyczy sytuacji kryzysowej
Joanna Mucha stwierdziła, że "bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa". - To zawsze będzie nasze motto w tym temacie - zaznaczyła. - Dobrze byłoby dla nas wszystkich, żebyśmy poczekali na cały ten dokument (strategię migracyjną - red.) i wiele rzeczy nam się wyjaśni - przekonywała.
Zwróciła uwagę, że Donald Tusk mówił o "czasowym i terytorialnym" zawieszeniu prawa do azylu. - "Czasowe", czyli ograniczone do jakiegoś czasu, "terytorialne", czyli ograniczone do jakiegoś miejsca, i "zawieszenie", a nie zrezygnowanie z tego prawa do azylu - tłumaczyła.
W jej przekonaniu wypowiedź premiera "dotyczy sytuacji kryzysowej". - Wydaje mi się, że w sytuacji tego typu kryzysu, będzie możliwość wprowadzenia tego typu przepisów również w Unii Europejskiej - dodała. Jak mówiła Mucha, "to przestaje być temat, z którym ma szansę poradzić sobie jakiekolwiek jedno państwo". - To musi być odpowiedzialność Unii Europejskiej, to musi być odpowiedzialność szersza - przekonywała.
Przydacz: znów mieliśmy rację
- Okazuje się, że na poziomie definicji, na poziomie realności, analizy faktów, znów mieliśmy rację, kiedy mówiliśmy, że to prawo azylu jest nadużywane. Wielu działaczy Platformy Obywatelskiej wtedy atakowało nas za rzekome nadużycia - mówił Marcin Przydacz.
Według niego wypowiedź Tuska to "próba populistycznego zagrania po to, żeby pokazać się jako twardzi ludzie, którzy mają jakiś pomysł na granicę". - Z drugiej strony proponujecie coś, co jest absolutnie nierealne - stwierdził. Jego zdaniem na poziomie międzynarodowym zawieszenie w całości prawa do azylu to "rzecz absolutnie nie do zaakceptowania".
- Dzisiaj problemem jest to, że ktoś, kto wchodzi na granicę i krzyknie "azyl", od razu jest umieszczany w ośrodku i to jeszcze niestety półotwartym, tak że po prostu za chwilkę może się rozpłynąć. Procedura trwa długo, a nawet, jak mu się nakaże powrót do jego kraju, zresztą w ogóle problemem jest czasami ustalenie, z jakiego kraju jest, to ten kraj mówi: ale my go nie chcemy, my go nie przyjmujemy. I nie ma gdzie go odesłać. Więc jak Lewica mówi "trzeba odsyłać", to ja mówię zejdźcie na ziemię i zobaczcie, jak wygląda praktyka. W wielu przypadkach po prostu nie ma gdzie tych ludzi odsyłać - mówił Przydacz.
W jego ocenie "rozwiązaniem jest przede wszystkim uszczelnienie granicy i niepowodowanie w ogóle sytuacji do nadużycia prawa do azylu".
Poboży: to pokazuje, jak Donald Tusk traktuje swoich partnerów
- Ta przez wiele miesięcy przygotowywana strategia pozostawała nawet do wczoraj tajemnicą dla koalicjantów, co pokazuje, jak Donald Tusk traktuje swoich partnerów - ocenił Poboży.
Zwrócił uwagę, że dokument zaprezentowany przez Tuska nosi nazwę "Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo". - Jaki z tego wniosek? Czyli nie macie w tej chwili kontroli nad tym, kto do Polski przyjeżdża i w tej chwili Polska nie jest bezpieczna - stwierdził.
- Musimy ograniczać nielegalną migrację i jednocześnie prowadzić politykę, która odpowiada wyzwaniom polskich przedsiębiorców. To robiła odpowiedzialna władza Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Poboży.
PiS łączy się z Suwerenną Polską. "Trzeba sobie wzajemnie pomagać"
Po trzynastu latach rozłąki - Suwerenna Polska wróciła do Prawa i Sprawiedliwości. Podczas kongresu PiS w Przysusze Jarosław Kaczyński oraz Patryk Jaki podpisali 10-punktową deklarację ideową w związku z połączeniem ugrupowań. Prezes PiS podczas swojego wystąpienia podkreślał jak ważna jest jedność wewnątrz ugrupowania.
- To jest polityka i tutaj racjonalność ma brać górę nad emocjami - stwierdził w "Kawie na Ławę" Marcin Przydacz. Jak dodał, "w polityce nie chodzi o to, żeby się lubić, tylko żeby mieć wspólny cel i o ten cel wspólnie zabiegać". - To, że się różnimy, że się nie zgadzamy, to w tak szerokim obozie jest absolutnie naturalne - przekonywał. - W polityce też jest tak, że czasami jest się i na dobre, i na złe. Wtedy, kiedy ma się jakieś rzeczy, powiedzmy, pod górkę, trzeba też sobie wzajemnie pomagać - dodał.
- Ich wspólnota interesów ogranicza się do tego, żeby wrócić do władzy i znowu pełnymi garściami czerpać z budżetu państwa do własnych politycznych i prywatnych kieszeni - stwierdziła Pomaska. - Grunt im się pali pod nogami. Oni widzą, że wydatki na prokuraturę, która będzie rozliczała każdą sprawę, której się dopuścili, nie maleją, tylko rosną. Oni się po prostu tego wystraszyli - dodała.
W ocenie Biejat sobotnia konwencja PiS "była tak naprawdę o Donaldzie Tusku, o braku pomysłu, o jękach na to, że rządy Prawa i Sprawiedliwości są rozliczane". - Była festiwalem hipokryzji, bo jak inaczej nazwać ludzi, którzy krytykują to, że system sprawiedliwości nie działa, po tym, jak przez osiem lat go rozmontowywali. Jak inaczej nazwać fakt, że ludzie, na których są dowody w prokuraturze, którzy krok po kroku robili wszystko, żeby podporządkować sobie instytucje państwa, dzisiaj mają pretensje o to, że ponoszą za to odpowiedzialność, tak jak powinno się dziać w demokratycznym państwie prawa - mówiła wicemarszałek Senatu.
- Słuchając pana Kaczyńskiego miałam wrażenie, że on mówi o sobie. Zaatakowano praworządność, zaatakowano demokrację, zaatakowano oświatę. Właściwie cokolwiek nie powiedział w tej swojej wypowiedzi, miałam wrażenie, że mówi o sobie, że mówi o swoich ośmiu latach - wtórowała Joanna Mucha.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24