Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej prawie na pewno uzna Izbę Dyscyplinarną za niezgodną z traktatami - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Wojciech Sadurski, prawnik z Uniwersytetu w Sydney, mówiąc o zaplanowanym na czwartek posiedzeniu TSUE. Tego dnia Trybunał Konstytucyjny ma wrócić do przerwanej we wtorek rozprawy dotyczącej wyższości prawa unijnego nad polskim. Zdaniem Sadurskiego te dwie sprawy są ze sobą powiązane.
Trybunał Konstytucyjny zajął się we wtorek wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego z końca marca dotyczącym zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Premier we wniosku zapytał między innymi o zgodność z polską konstytucją zasady pierwszeństwa prawa unijnego oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.
TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej ogłosił przerwę do 15 lipca. Tego dnia TSUE ma wydać wyrok w sprawie nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej.
Sprawę komentowali w "Faktach po Faktach" Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii oraz profesor Wojciech Sadurski, prawnik z Uniwersytetu w Sydney.
Sadurski powiedział, że "konstytucja jest całkowicie zgodna z traktatem europejskim". - To tylko premier (Mateusz - red.) Morawiecki i inne zmasowane siły władzy, czyli reprezentanci większości parlamentarnej i prokurator generalny, przedstawiciel prezydenta i tak dalej twierdzą, że traktat europejski jakoś tam konstytucji zagraża - dodał.
Pytany, co może się wydarzyć 15 lipca, powiedział, że najbardziej prawdopodobna opcja jest taka, iż TK "uzna, że przynajmniej jeden z tych przepisów kwestionowanych przez rząd, czyli artykuł 1. albo artykuł 19. Traktatu o Unii Europejskiej jest niezgodny z polską konstytucją, jeśli jest rozumiany w taki, a nie inny sposób". - Omijając prawnicze niuanse, jest po prostu sprzeczny z konstytucją i nas nie dotyczy - dodał.
Sadurski powiedział, że jeżeli tak by się stało, to rząd może zrobić trzy rzeczy. Po pierwsze, jak mówił, "może zignorować ten wyrok, ale oczywiście tego nie zrobi, dlatego że to jest na wniosek rządu". - Po drugie, może twierdzić, że będzie dążył do zmiany traktatów, ale zmiana Traktatu o Unii Europejskiej wymaga jednomyślności i jest to faktycznie niemożliwe. Trzecie to udawać, że nic się nie stało i powoli liczyć się z polexitem - wymieniał.
- Nie ma możliwości w Unii Europejskiej zastrzeżenia takiego, że pewnych artykułów traktatu nie realizujemy - podkreślił.
- Jakie są inne perspektywy? Ponieważ ten Trybunał magister Przyłębskiej jest takim ciałem krętackim, to być może będą robili to, co robili wielokrotnie, na przykład z kwestią urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich i będą odkładać wyrok - dodał.
Sadurski powiedział, że jednak wydaje mu się, iż TK pójdzie w kierunku zasugerowanym przez rząd. - Bo to jest ustawka przed wyrokiem TSUE, który ma zapaść 15 lipca i który prawie na pewno uzna Izbę Dyscyplinarną za niezgodną z traktatami. Czyli chodzi o to, żeby za pięć przed dwunastą wykonać ruch wyprzedzający i powiedzieć: ale my nie uznajemy artykułu, na podstawie którego wy unieważniacie Izbę Dyscyplinarną - ocenił Sadurski.
"Ja bym to wiązał z umową międzypartyjną podpisaną przez PiS z Marine Le Pen, z Salvinim"
Jerzy Marek Nowakowski zauważył, że "polska konstytucja w artykule 9 mówi wprost, że Polska przestrzega podpisanych traktatów międzynarodowych". - Wobec tego to jest taki przekładaniec, dyskutowanie o tym, że coś jest sprzeczne z konstytucją, gdy ta sama konstytucja mówi, że jest niesprzeczne - zaznaczył.
- Trzydzieści lat mniej lub bardziej byłem zaangażowany w polską politykę zagraniczną i mam poczucie, że to wszystko, co mówiliśmy do tej pory, jest po prostu totalnie destruowane - ocenił były ambasador RP.
- Ja bym to wiązał z umową międzypartyjną, niby nic ważnego, podpisaną przez PiS z Marine Le Pen, z Salvinim, z postfaszystowskimi czy okołofaszystowskimi ruchami w Hiszpanii i tak dalej, tworzeniem się jakiejś międzynarodówki, która chce kompletnie odejść od dotychczasowej wizji Europy - mówił Nowakowski.
Nowakowski o "próbie utargowania złagodzenia reakcji Komisji Europejskiej"
Odniósł się do wieczornej kolacji premiera Mateusza Morawieckiego i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Pytany, czy to dla niego ciekawa koincydencja czasowa, odpowiedział, że sądzi, iż "tutaj jest próba utargowania czegoś, prawdopodobnie utargowania złagodzenia reakcji Komisji Europejskiej po tym prawdopodobnym wyroku".
- To się może skończyć tak jak dla Węgrów, na przykład odroczeniem wypłat z Funduszu Odbudowy, co jest dla polskiego rządu poważnym zagrożeniem, bo nagle cały ten wyborczy fundusz, cały ten pomysł na spożytkowanie tych kilkuset miliardów złotych może się nagle opóźnić albo w ogóle zawalić - ocenił.
Zdaniem byłego ambasadora "to jest polityka z piaskownicy, a nie z prawdziwego zdarzenia".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24