W piątek w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości na ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie odbędzie się zwołane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego zamknięte posiedzenie partii. Poinformowali o tym w środę w najnowszym odcinku "Podcastu politycznego" w TVN24+ jego autorzy Arleta Zalewska i Konrad Piasecki.
Powodem narady są coraz większe tarcia między frakcjami w PiS. Szef partii chce zatem załagodzić ten konflikt i dać na zamkniętym posiedzeniu pokrzyczeć na siebie politykom, aby ci później - po wyjściu ze spotkania - ze sobą współpracowali.
Osi sporów w PiS jest wiele. Dotyczą one między innymi wyboru nowego kandydata na premiera czy wyjazdu z Polski byłego ministra sprawiedliwości i posła partii Zbigniewa Ziobry. Prokuratura chce postawić mu 26 zarzutów w związku z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości.
Kidawa-Błońska: pozycja Kaczyńskiego jest słabsza
Marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła, że ostatnie wydarzenia "pokazują, że PiS nigdy nie był monolitem". - To świadczy także o tym, że pozycja Jarosława Kaczyńskiego jest teraz słabsza, bo jeszcze 2-3 lata temu nie byłoby takich walk frakcyjnych. Wszyscy mówiliby chociaż na zewnątrz jednym głosem, a teraz nawet przed nami pokazują różnice - oceniła.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej spory między frakcjami obrazują też poważny problem w ugrupowaniu, bo "nie wiedzą tak naprawdę, w jakim kierunku mają iść".
Karczewski: to jest absolutnie normalne
Senator PiS Stanisław Karczewski przekonywał, że "w każdej partii są różne frakcje, różne skrzydła i to jest absolutnie normalne". - My w tej chwili jesteśmy w okresie tworzenia programu i są różne pomysły co do kształtu programów w niektórych obszarach. Stąd pewne napięcia - ocenił.
Tego, co się dzieje w partii - jak mówił - "nie nazwałby konfliktem, tylko rozmawianiem, dyskutowaniem i debatowaniem".
Trela: im na prawicy gorzej, tym dla nas lepiej
Poseł Lewicy Tomasz Trela przyznał, że wewnętrzne spory w PiS go cieszą i się nimi nie martwi. - Im na prawicy gorzej, tym dla nas lepiej - ocenił.
Stwierdził też, że z zainteresowaniem przygląda się frakcjom w partii. - Niech się tam tłuką, niech Kaczyński musi ich strofować, wyjaśniać - ich sprawa. Natomiast tak to zawsze jest, jak dwa lata przed wyborami ktoś dzieli skórę na niedźwiedziu. Już się zaczęli ogłaszać premierami i ministrami. Dzisiaj są tego efekty - mówił poseł.
Paszyk: to musi napawać niepokojem
O nastroje w PiS był też pytany Krzysztof Paszyk z PSL. - Na pewno niepokojem musi napawać to, że największa partia opozycyjna zaczyna ścigać się na populizm z marginalnymi środowiskami politycznymi, jakimi jest jedna czy druga Konfederacja (...). Już całkowicie z pola widzenia ginie nam przestrzeń na próbę porozumienia z opozycją co do najważniejszych spraw - mówił.
- Od wielu miesięcy mówimy jako większość demokratyczna, że kwestie obrony, gospodarki i polityki zagranicznej powinny jednak pociągać ze sobą pewną nić porozumienia między nami, bo wtedy mamy do czynienia ze stabilnością - dodał Paszyk.
Autorka/Autor: kgr/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada