Ten je*aka Buzek - w taki sposób o eurodeputowanym Jerzym Buzku wypowiedział się na antenie TOK FM publicysta "Polityki" Wiesław Władyka. Nie wiedział, że mikrofony są włączone i jego słowa poszły w eter. Buzek "po chrześcijańsku" wybacza.
Piątkowa poranna audycja w radiu TOK FM, podczas której Wiesław Władyka pozwolił sobie na osobliwy komentarz pod adresem eurodeputowanego PO, to tzw. godzina komentatorów. Po przerwie na serwis informacyjny i reklamy, mikrofony zostały włączone tak szybko, iż zebrani w studiu goście nie zorientowali się, że są na antenie. I wtedy z ust Wiesława Władyki padły słowa: ”Ten je*aka Buzek”.
Na chwilę zapadła głęboka cisza, po czym prowadzący audycję Jacek Żakowski, szybko zagaił nowy wątek rozmowy.
Na stronie internetowej radia TOK FM fragment z niewybrednym komentarzem publicysty „Polityki” nie jest dostępny. Portal tvn24.pl otrzymał go od jednego ze słuchaczy.
"Sprawa przemilczana"
Wypowiedź Władyki wywołała ożywioną dyskusję w internecie. Skomentowali ją na forach słuchacze, opisali też w swoich blogach inni publicyści. „Najpierw mieliśmy tyradę Jacka Żakowskiego o tym, że wchodzenie w życie prywatne byłego premiera Jerzego Buzka jest czymś niegodnym. Potem była przerwa, a po przerwie mikrofon został włączony zbyt szybko i słuchacze mogli usłyszeć, jak publicysta „Polityki” Wiesław Władyka stwierdza, że Buzek to „niezły jebaka” - pisze publicysta „Faktu” Łukasz Warzecha.
A tak sprawę wspomina publicysta „Rzeczpospolitej” Rafał Ziemkiewicz: „(…) Goście Jacka Żakowskiego wulgarnie dworowali sobie dłuższą chwilę z Buzka, zanim zorientowali się, że są na antenie. Zapewne był to dalszy ciąg rozmowy oficjalnej, w której sławili byłego premiera i potępiali jakieś niesprecyzowane zarzuty obyczajowe wobec niego”.
I nie kryje zaskoczenia, iż wpadka Władyki została przemilczana. "Radio na swej stronie internetowej ocenzurowało zapis audycji, a głośni jeszcze dzień wcześniej obrońcy kultury języka, z najwyższymi hierarchią włącznie, nie dostrzegli niczego żenującego. Po prostu głucha cisza. Anglicy mawiali, że "dżentelmen nie zauważa, gdy ktoś robi coś niewłaściwego". Nasze Towarzystwo też stosuje tę zasadę, z tym że częściowo - tylko wobec swoich" - podkreśla Ziemkiewicz, nawiązując do swojej wpadki w TVP Info w programie Antysalon.
Powiedział wtedy, komentując konferencję Państwowej Komisji Wyborczej: K..., dziadek, sp... z anteny. Nie wiedział, że studio jest nagrywane.
"Wydam oświadczenie, przeproszę Buzka"
Sam Władyka w rozmowie z Pressem tłumaczył się tak: - Przed przerwą na serwis dyskutowaliśmy o profesorze Jerzym Buzku, ocenialiśmy go jako premiera. Wówczas padło zdanie, że miał on szczęście, że za czasów jego rządów nie było jeszcze agresywnych tabloidów, bo by go zniszczyły. W trakcie przerwy, już podczas prywatnej rozmowy, wymyślaliśmy tytuły, jakimi mogłyby tabloidy opatrzyć artykuły o byłym premierze. Ja rzuciłem niestety taki.
I zapewnił, że w specjalnym oświadczeniu przeprosi Buzka. – Jest mi bardzo przykro, bo wiem, że go skrzywdziłem. A bardzo go cenię i szanuję – podkreślił publicysta „Polityki”.
Jerzy Buzek pytany w programie "Kropka nad i" o komentarz, nie krył zaskoczenia całą sprawą, gdyż jak tłumaczył, nie wie o co chodzi. - Niech się pan profesor sam tłumaczy - skwitował. I dodał: - Jeśli człowiek przeprasza, to widocznie czuje skruchę, a jak ktoś jest skruszony, to należy wybaczać. Tak nas uczy chrześcijaństwo. A ja nie mam żadnych oporów, jeśli chodzi o wybaczanie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fotorzepa