- Ustawa wprowadzająca możliwość aborcji do 12. tygodnia ciąży "nie wyjdzie" z Sejmu w tej kadencji - twierdzi kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Zastrzegł, że jako poseł nie zagłosuje za taką ustawą, ale jako prezydent podpisałby ją, jeśli zdecydowaliby o tym Polacy w referendum. Lider Polski 2050 ocenił, że dwie kadencje Andrzeja Dudy to prezydentura zmarnowanej szansy. W jego ocenie Duda "próbował być prezydentem swojego obozu", ale robił to w taki sposób, że "nawet ten obóz go nie akceptował".
Przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia spotkał się w piątek z mieszkańcami Pabianic koło Łodzi. Marszałek Sejmu był przez nich pytany m.in. o to, czy jako prezydent podpisałby ustawę umożliwiającą przerwanie ciąży z woli kobiety do końca 12. tygodnia jej trwania.
Hołownia odparł, że - w jego opinii - w tej kadencji Sejmu nie ma realnych szans na przegłosowanie ustawy tak mocno - jak mówił - liberalizującej przepisy prawa aborcyjnego w Polsce. - Czy ten Sejm uchwali 12. tydzień? Ten Sejm tego nie uchwali i mówię to z pełną odpowiedzialnością, patrząc na to, co się wydarzyło z ustawami dotyczącymi praw kobiet i dopuszczalności przerwania ciąży. Podpisałbym ustawę depenalizacyjną i Trzeciej Drogi, która wraca do tego, co było przed wyrokiem tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast 12. tydzień z tego Sejmu nie wyjdzie - ocenił marszałek.
Hołownia przyznał, że jako poseł nie zagłosowałby za ustawą dopuszczającą aborcję do 12. tygodnia ciąży, ale jeśli społeczeństwo zgodziłoby się na to w referendum to - jak wskazał - prezydent musi taką ustawę podpisać. - Również ja, bo prezydent ślubuje na konstytucję, a tam jest wyraźnie powiedziane, że referendum to jest moment, w którym społeczeństwo zabiera prezydentowi i innym organom państwa władzę z ręki - tłumaczył.
Jego zdaniem przy tak istotnych zmianach przepisów należy przeprowadzić referendum. - Uważam, że polskie społeczeństwo dojrzało do zmian, ale ich nie może zrobić klasa polityczna. Ona straciła mandat do tego, żeby się tym zajmować, patrząc na to, jak to robi. Powinna być to silnie umocowana decyzja społeczna - dodał.
Hołownia za referendum w sprawie aborcji
Hołownia mówił również m.in. o tym, że - jeśli zostanie prezydentem - chciałby korzystać z prawa do zarządzania referendum w porozumieniu z Senatem co najmniej raz w roku. Podkreślił w tym kontekście, że wierzy w referenda i demokrację bezpośrednią.
Hołownia przekonywał, że w przypadku przeprowadzenia referendum w sprawie aborcji prawo decydowania w tej sprawie będą miały kobiety, które - jak zauważył - przeważają procentowo w społeczeństwie. W opinii lidera Polski 2050 to lepsze rozwiązanie od podejmowania uchwały w Sejmie, w którym jest - jak mówił - 29 proc. kobiet.
- Jeśli więc nad prawem aborcyjnym będzie głosowanie w Sejmie, to w 71 procentach zdecydują o tym faceci. Dlatego referendum to lepsze rozwiązanie od tego, które wyjdzie z Sejmu - stwierdził.
Hołownia: dwie kadencje Dudy to prezydentura zmarnowanej szansy
Podczas spotkania marszałek Sejmu mówił również o kończącej się w przyszłym roku prezydenturze Andrzeja Dudy. W opinii Hołowni była to prezydentura zmarnowanej szansy. - Pan prezydent Duda zmarnował strasznie dużo czasu, swojego i naszego. To jest coś, co mu zawsze będę wyrzucał - stwierdził Hołownia.
Jak zauważył, "prezydent ma super możliwości, które określa konstytucja". - Zobaczcie, co był w stanie z prezydentury zrobić Aleksander Kwaśniewski. Wycisnął całkiem sporo - ocenił marszałek Sejmu.
Jego zdaniem Andrzej Duda podjął w trakcie swojej prezydentury bardzo wiele złych decyzji. Wymienił w tym kontekście udział Dudy w - jak mówił - "zdeformowaniu" sądownictwa poprzez podpisywanie ustaw przygotowanych przez byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
- Dlaczego zawetował ustawę o języku śląskim? Sam do niego dzwoniłem przed podjęciem decyzji, rozmawialiśmy pół godziny i prosiłem, żeby nie wetował. Że to nikomu nie szkodzi, że w Polsce są ludzie z różnymi językami, kulturami, poglądami i czują się obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. Mnóstwo było rzeczy, które były złe - wskazywał Hołownia.
W jego ocenie Duda "próbował być prezydentem swojego obozu, ale robił to w taki sposób, że nawet ten obóz go nie akceptował".
Hołownia pochwalił Dudę za jego reakcję i działania po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, za wybór Jacka Siewiery na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz zawetowanie w ubiegłej kadencji nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, tzw. lex Czarnek. - Było kilka dobrych rzeczy, ale one nie unieważniają tych wszystkich złych, które były po drodze - zastrzegł.
- To słaba prezydentura, więc niech kończy jak najszybciej tę kadencję i ustąpi miejsca następcy. Czekam na 6 sierpnia 2025, już w kalendarzu sejmowym mamy zaznaczoną datę Zgromadzenia Narodowego na zaprzysiężenie nowego prezydenta - powiedział lider Polski 2050.
Wybory prezydenckie w Polsce
Wybory prezydenckie odbędą się w maju 2025 r. Kampania wyborcza rozpocznie się wraz z opublikowaniem postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów, czyli na początku stycznia.
Swój start w wyborach zapowiedzieli: wiceszef PO, kandydat KO Rafał Trzaskowski; popierany przez PiS Karol Nawrocki; lider Polski 2050 Szymon Hołownia; współprzewodniczący Konfederacji Sławomir Mentzen oraz poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marian Zubrzycki/PAP/EPA