Polski rząd mówi de facto: nie będziemy praworządni, ale zrobimy tak, że nie poniesiemy za to konsekwencji - powiedział dr Robert Grzeszczak z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, odnosząc się do porozumienia na szczycie w Brukseli. Podkreślał, że punkty dotyczące uzależnienia wypłaty środków unijnych od przestrzegania praworządności są "wyraźnie zapisane w dokumencie". - Ukłon w stronę Polski i Węgier jest taki, że rozmyto, rozmiękczono to sformułowanie - dodał dr Kamil Zajączkowski z Centrum Europejskiego UW. - Mówienie, że rzekomo nie ma związku między funduszami a praworządnością, nie jest uzasadnione - stwierdził radca prawny Wojciech Kozłowski.
Po kilku dniach dyskusji przywódcy państw Unii Europejskiej osiągnęli we wtorek rano porozumienie dotyczące wieloletniego budżetu UE oraz pakietu dla gospodarki oferującego dotacje i pożyczki, aby przeciwdziałać skutkom pandemii COVID-19. W porozumieniu znalazły się zapisy dotyczące uzależnienia wypłaty środków unijnych od przestrzegania praworządności.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przekazał na konferencji prasowej zorganizowanej we wtorkowy poranek, że "po raz pierwszy w europejskiej historii nasz budżet będzie w jasny sposób powiązany z naszymi klimatycznymi celami, po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych". Szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki powiedział niedługo później na konferencji zorganizowanej wspólnie z premierem Węgier Viktorem Orbanem, że "w porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi".
CZYTAJ WIĘCEJ: Te same przepisy, dwie różne interpretacje >>>
"Żyjemy w dwóch równoległych światach"
Porozumienie przywódców i odmienną interpretację przepisów komentował w TVN24 dr hab. Robert Grzeszczak, prawnik z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
Stwierdził, że "żyjemy w dwóch równoległych światach". - W świecie tekstu prawnego i wypowiedzi najwyższych urzędników. (...) Można wiele mówić, ale [porozumienie - przyp. red.] jest zapisane, zostało podpisane i nie będzie zmieniane - powiedział.
Grzeszczak wskazywał, że "wszyscy chcemy żyć w państwie praworządnym, gdzie możemy czuć się bezpieczni, gdzie będą niezależne sądy". - A cały czas słyszymy o tym, jak się "uchroniliśmy" od rozwoju sprawy praworządności związanej z budżetem i wypłatami. (...) Rząd mówi de facto: nie będziemy praworządni, ale zrobimy tak, że nie poniesiemy za to konsekwencji - ocenił.
Zdaniem prawnika z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego "nie trzeba być wielką, tęgą głową czy profesorem prawa, żeby widzieć", że w porozumieniu zawartym przez przywódców znalazły się zapisy dotyczące uzależnienia wypłaty funduszy unijnych od przestrzegania praworządności.
- Jest to wyraźnie napisane w dokumencie. Komisja Europejska pracuje też równolegle od wielu lat nad różnymi innymi rozwiązaniami. To już się dzieje - dodał gość TVN24.
"Przede wszystkim osiągnięto porozumienie polityczne"
Kolejnym gościem w "Wstajesz i wiesz" był politolog, dr hab. Kamil Zajączkowski z Centrum Europejskiego UW.
Ocenił on, że "bardzo ważny szczyt pokazał, że pomimo podziałów, które istnieją, pomimo wielu różnic, przywódcy są w stanie się porozumieć". - Przede wszystkim osiągnięto porozumienie polityczne. Wszyscy chcieli pokazać, że kompromis jest. Każda ze stron wyjeżdża z Brukseli i może powiedzieć swoim wyborcom, swoim obywatelom: udało nam się, osiągnęliśmy w jakimś stopniu sukces - mówił Zajączkowski.
Dodał, że "jeżeli się wczyta dokładnie w ten dokument i w konkluzje Rady Europejskiej to wyraźnie widać, że po raz pierwszy w historii jest to powiązanie między praworządnością a wydatkami". - Ukłon w stronę Polski i Węgier jest taki, że bardzo rozmyto, rozmiękczono to sformułowanie, żeby Polska czy Węgry się zgodziły - zaznaczył gość TVN24.
Zajączkowski mówił też, że zawarte w porozumieniu kwoty pieniężne są "wysokie i istotne", ale należy pamiętać, że "Unia Europejska to przede wszystkim wspólnota wartości, coś więcej niż pieniądze".
- Pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Zwłaszcza w czasach, kiedy zmienia się układ sił na świecie, kiedy mamy konfrontację chińsko-amerykańską, kiedy te uwarunkowania które znamy, zmieniają się - mówił.
"Bardzo pojemny warunek", który umożliwia łączenie wypłaty środków z przestrzeganiem praworządności
Wojciech Kozłowski, radca prawny z kancelarii Dentons wskazywał, że poza punktami 22 i 23 porozumienia, które bezpośrednio dotyczą powiązania wypłat unijnych środków z przestrzeganiem praworządności, ważny jest też punkt A19.
- Plany skorzystania ze środków unijnych [pakietu dotacji i pożyczek, by przeciwdziałać skutkom pandemii - przyp. red.] będą oceniane według tak zwanych country-specific recommendations - wskazywał.
To - tłumaczył Kozłowski - "bardzo pojemny warunek, który pozwala na wszelkie wskazania, również te dotyczące praworządności, bezpośrednio powiązać z wydatkowaniem funduszy". - Mówienie, że rzekomo nie ma związku między funduszami a praworządnością, nie jest uzasadnione - stwierdził radca prawny.
Jedną z rekomendacji dla Polski, którą w maju wydała Komisja Europejska, jest "polepszanie klimatu do inwestycji, w szczególności poprzez ochronę niezależności sądów".
Źródło: TVN24