Nie ma prawa zdarzyć się sytuacja, w której premier nie wie, co robi minister zdrowia czy minister zdrowia nie wie, co pełnomocnik premiera robi w sprawie szczepień – w taki sposób wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z Koalicji Polskiej komentował w "Kropce nad i" w TVN24 chaos informacyjny związany z rejestracją na szczepienia. Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń z PiS przekonywał, że "ta historia nie jest aż tak barwna ani spiskowa, jakby się mogło wydawać".
W nocy ze środy na czwartek, bez zapowiedzi, ruszyły zapisy na szczepienia dla osób od 40. do 59. roku życia, które zgłaszały wcześniej chęć szczepienia. Były one zapisywane na terminy w kwietniu. Jeszcze w czwartek rano szef kancelarii premiera i pełnomocnik rządu do spraw szczepień Michał Dworczyk mówił w RMF FM, że "w nocy wystawiono e-skierowania dla osób od 40. do 60. roku życia". W rozmowie nie wspominał nic o "usterce w systemie".
Na późniejszej konferencji prasowej poinformował, że "nastąpiła usterka w systemie", a osoby pomiędzy 40. a 59. rokiem życia powinny być rejestrowane na drugą połowę maja. Na kolejnej konferencji Dworczyk stwierdził, że "komunikacja zdecydowanie wczoraj powinna być bardziej efektywna".
Kamiński: rząd Mateusza Morawieckiego osiągnął kres swoich praktycznych możliwości
O tej sprawie dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z Koalicji Polskiej oraz wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń z Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem Kamińskiego, chaos informacyjny związany z rejestracją na szczepienia wskazuje, że "rząd Mateusza Morawieckiego osiągnął kres swoich praktycznych możliwości". - Codziennie jesteśmy świadkami albo brutalnych ataków wewnątrz tego rządu, albo jesteśmy świadkami takiego właśnie "błędu systemu", który polega na tym, że rząd zaproponował Polakom ten zupełnie niepotrzebny cyrk i to w środku pandemii – powiedział.
Soboń: błędy informatyczne się zdarzają
Głos w dyskusji zabrał Artur Soboń. Przekonywał, że "ta historia nie jest aż tak barwna ani spiskowa, jakby się mogło wydawać, nie ma w sobie takiego potencjału". - Tak się zdarza, system rzeczywiście popełnił błąd (...), błędy informatyczne się zdarzają – mówił dalej.
Jak stwierdził, błąd systemu polegał na tym, że "60 tysięcy osób, które zgłosiły się na szczepienia w ramach formularza internetowego, zostało zarejestrowanych na kwiecień". - Jutro te osoby zostaną przerejestrowane na termin majowy. Ot, cała historia – uznał.
- Za ten błąd przepraszamy, ten błąd informatyczny zostanie naprawiony dzisiaj, natomiast jutro wszystkie te osoby zostaną poinformowane o terminie majowym – zapewnił ponownie wiceminister aktywów państwowych.
"Trudno uwierzyć, że za relacje między ministrami w rządzie odpowiada system komputerowy"
Na takie tłumaczenia wiceministra Sobonia zareagował Kamiński. Sugerował, iż problemem nie są błędy techniczne, a brak komunikacji w rządzie w tej sprawie. Nawiązał w ten sposób do tego, że minister zdrowia Adam Niedzielski jeszcze rano zdawał się nie wiedzieć o uruchomieniu rejestracji dla nowej grupy.
- To, że się zdarza błąd w systemie to jedno, ale trudno uwierzyć, że za relacje między ministrami w rządzie odpowiada system komputerowy, bo oni przecież są ludźmi i powinni się ze sobą normalnie komunikować, zwłaszcza że sprawa dotyczy walki z pandemią, kompetencji ministra zdrowia, kompetencji premiera. I nagle okazuje się, że w tak ważnej sprawie ci ludzie nie wiedzą, co się dzieje w państwie – mówił Kamiński.
- Błąd techniczny ma się prawo zdarzyć (...), natomiast nie ma prawa zdarzyć się sytuacja, w której premier nie wie, co robi minister zdrowia czy minister zdrowia nie wie, co pełnomocnik premiera robi w sprawie szczepień – kontynuował wicemarszałek Senatu.
Kamiński stwierdził, że "decyzja o technikaliach jest ważna", ale "problemem zasadniczym jest indolencja polityczna tego rządu".
Soboń o "wspólnych celach" Morawieckiego, Orbana i Salviniego
Goście "Kropki nad i" dyskutowali także o spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego z premierem Węgier Viktorem Orbanem i liderem włoskiej Ligi Matteo Salvinim. Na konferencji prasowej trzej liderzy ogłosili, że chcą "renesansu Europy". Artur Soboń mówił, że planowana jest współpraca, ponieważ "są wspólne cele, a tym wspólnym celem jest budowa Europy oparta na wspólnych wartościach (...)". Jako cele wymieniał też pogłębianie relacji transatlantyckich i oczekiwanie "bardziej efektywnej walki ze strony Komisji Europejskiej w walce z pandemią".
Był pytany, czy polskiemu rządowi nie przeszkadza, że Matteo Salvini sympatyzuje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - Podstawą bezpieczeństwa Europy i tej części Europy, w którym najsilniejszym państwem jest Polska, są trwałe, silne relacje ze Stanami Zjednoczonymi i relacje transatlantyckie poprzez Sojusz Północnoatlantycki. Jednym z powodów, dla których państwa w tej części Europy i w całej zachodniej Europie powinny współpracować ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie bezpieczeństwa, jest zagrożenie ze strony Rosji, kierowanej dziś przez Władimira Putina – odpowiedział Soboń.
Kamiński: nawiązujecie współpracę z niewłaściwymi ludźmi
Do tych słów odniósł się Michał Kamiński. - Jeżeli prawdą jest, że celem jakiegokolwiek porozumienia, które zawiera dziś Prawo i Sprawiedliwość w Europie jest przeciwstawianie się rosyjskiemu imperializmowi (...), to znaczy, że nie wiecie, z kim się spotkacie – zwrócił się do Sobonia. - Salvini mówił, że on ma wspólne cele z Putinem, jeśli chodzi o Europę – dodał.
- Jeżeli jesteście szczerzy wobec nas, Polaków, mówiąc, że chcecie organizować coś w Europie przeciwko Putinowi, to mam dla was złą wiadomość: robicie to z niewłaściwymi ludźmi – powiedział wicemarszałek Senatu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24