Podczas przejażdżki bryczką po białostockim rynku święty Mikołaj zbierał od dzieci listy z życzeniami. Jeden z listów jednak wypadł mu z kieszeni - autora poszukują teraz pracownicy Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego, by jego marzenia mimo wszystko udało się spełnić.
6 grudnia w mikołajki do Białegostoku przyjechał z Laponii Mikołaj. Podczas podróży bryczką po mieście zbierał on listy od dzieci, w których najmłodsi pisali swoje bożonarodzeniowe życzenia. Dostał tych listów kilkadziesiąt i wszystkie ze sobą zabrał.
Zgubiony list
Jeden z nich musiał jednak Mikołajowi wypaść, ponieważ już po jego wyjeździe list znaleziono w bryczce. Gdy list otworzyli pracownicy Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego, na zaproszenie której przyjechał święty, jego treść chwyciła ich za serce.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Anna Borkowska-Minko, zawierał on wyjątkowo piękne i mądre życzenia. Poruszeni pracownicy Fundacji postanowili odesłać list do adresata w Laponii, ale też pomóc Mikołajowi w spełnieniu życzeń dziecka, które go napisało.
Poszukiwania autora listu
List został podpisany przez Marcina Mirończuka i tylko tyle wiadomo o jego autorze. Trwa więc poszukiwanie chłopca - jeśli zgłosi się on do podlaskiej Fundacji, jej pracownicy obiecują, że nagroda go nie ominie.
Autor: mm/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl