Nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Macieja Wąsika. Wcześniej jednoosobowo decyzję o przeniesieniu akt sprawy do tej izby podjął neosędzia Romuald Dalewski. Prezes SN kierujący Izbą Karną Zbigniew Kapiński zdecydował, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej jest też właściwą do rozpatrzenia odwołania Mariusza Kamińskiego. - To jest system bezprawia, który nawzajem się wspiera - mówi mecenas Michał Wawrykiewicz, jeden z prawników, którzy krytycznie odnoszą się do czwartkowych wydarzeń wokół skazanych posłów Kamińskiego i Wąsika. W punktach przedstawiamy tło sprawy i to, co wydarzyło się w niej tego dnia.
Temat prawomocnego skazania i pozbawienia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z PiS zdominował w czwartek polską dyskusję polityczną i prawniczą.
W punktach nakreślamy tło wydarzeń i przedstawiamy to, co wydarzyło się w czwartek wokół sprawy Kamińskiego i Wąsika.
TŁO WYDARZEŃ:
1. Za co skazani zostali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
Sąd Okręgowy w Warszawie skazał prawomocnie 20 grudnia 2023 r. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na dwa lata pozbawienia wolności. Mają oni także pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk w administracji. Byli szefowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego zostali uznani za winnych w związku z działaniami operacyjnymi podczas tzw. afery gruntowej.
Sędzia Anna Bator-Ciesielska ogłosiła wyrok. Mówiła między innymi, że "sąd I instancji słusznie dopatrzył się w działaniach oskarżonych przekroczenia uprawnień działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego, a sąd odwoławczy w zakresie przypisanym w pełni te poglądy akceptuje".
Dodała, że zachowanie oskarżonych "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
Po uprawomocnieniu się wyroku wzmogły się dyskusje prawne, ponieważ wcześniej - jeszcze przed prawomocnym orzeczeniem - polityków ułaskawił prezydent Andrzej Duda. Wielu prawników wyrażało opinię, że ułaskawienie to nie miało mocy. Szerzej sprawę ułaskawienia i występujące wokół niej różnice zdań przedstawiamy w kolejnych punktach.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24:
2. Wygaszenie mandatów Kamińskiego i Wąsika oraz odwołania do SN
W związku z prawomocnym wyrokiem dotyczącym polityków marszałek Sejmu Szymon Hołownia podpisał 21 grudnia postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia ich mandatów poselskich. W środę 3 stycznia do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego wpłynęły przekazane przez Hołownię odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka o wygaszeniu im mandatów.
Do obu spraw odwołań od postanowień - jednej Kamińskiego i jednej Wąsika - wyznaczono składy sędziowskie i terminy posiedzeń niejawnych na 10 stycznia. W sprawie Wąsika skład sędziowski Izby Pracy złożony był z neosędziów, którzy zaczęli orzekać w SN po 2018 roku. W sprawie Kamińskiego skład sędziowski w Izbie Pracy złożony jest z sędziów orzekających w tym sądzie jeszcze przed 2018 roku.
Według prawa od postanowień marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich przysługuje odwołanie do SN. Należy je złożyć jednak za pośrednictwem Kancelarii Sejmu. Choć Wąsik i Kamiński złożyli takie odwołania w kancelarii, która właśnie przekazała je do Izby Pracy, to jednocześnie politycy PiS złożyli samodzielnie te same odwołania bezpośrednio do Sądu Najwyższego, ale do nieuznawanej za sąd przez wielu prawnik i europejski trybunał Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
§ 1. Postanowienie Marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu posła z przyczyn określonych w art. 247 § 1 pkt 2-7 wraz z uzasadnieniem doręcza się niezwłocznie posłowi. Od postanowienia posłowi przysługuje prawo odwołania do Sądu Najwyższego w terminie 3 dni od dnia doręczenia postanowienia. Odwołanie wnosi się za pośrednictwem Marszałka Sejmu. § 2. Sąd Najwyższy rozpatruje odwołanie, o którym mowa w § 1, i orzeka w sprawie w terminie 7 dni w postępowaniu nieprocesowym. Odpis postanowienia Sądu Najwyższego doręcza się posłowi, który wniósł odwołanie, Marszałkowi Sejmu oraz Państwowej Komisji Wyborczej. W przypadku nieuwzględnienia odwołania przepisy art. 249 § 2 i 3 stosuje się.
3. Dlaczego Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest uznawana za niezawisły sąd
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych powstawała na gruncie zmian w sądownictwie wprowadzanych w ostatnich latach przez Prawo i Sprawiedliwość, a które opozycja nazywała "deformą" wymiaru sprawiedliwości.
Ustawa o Sądzie Najwyższym z 8 grudnia 2017 roku powołała do życia Izbę Dyscyplinarną (obecnie nieistniejąca, zastąpiona Izbą Odpowiedzialności Zawodowej) oraz Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Status sędziów w tych izbach jest niezmiennie kwestionowany, bo zasiedli w nich neosędziowie wybrani przez powołaną pod rządami PiS nową Krajową Radę Sądownictwa, nazywaną neo-KRS. Natomiast nowej KRS wielokrotnie zarzucano m.in. brak niezależności od władzy. Głownie z tego powodu została nawet wykluczona z Europejskiej Sieci Rad Sadownictwa. Określa się ją jako upolitycznioną ze względu na sposób wyboru jej członków - na mocy nowelizacji z 2017 roku 15 członków-sędziów KRS wybiera Sejm, a nie jak wcześniej zgromadzenia sędziowskie.
Ponadto 21 grudnia 2023 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zajmując się sprawą pytań prejudycjalnych Izby Kontroli, orzekł, że pytania zadane przez tę izbę "nie pochodzą od organu mającego status niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, jak wymaga tego prawo Unii".
W ocenie TSUE "okoliczności zmiany składu KRS w 2017 r. podważyły jej niezależność od władzy ustawodawczej i wykonawczej, wpływając tym samym na jej zdolność do proponowania niezależnych i bezstronnych kandydatów na stanowiska sędziowskie w Sądzie Najwyższym".
Natomiast 8 listopada 2021 roku również Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu nie jest niezależnym i niezawisłym sądem, bo system powoływania sędziów jest niewłaściwy.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozpatruje między innymi tzw. skargi nadzwyczajne. Daje to możliwość podważenia praktycznie każdego wyroku, jaki zapadł w Polsce po 1997 roku. Budzi zastrzeżenia o stabilność systemu prawnego, powagę rzeczy prawomocnie osądzonej i zwyczajne bezpieczeństwo prawne obywateli, którzy często na podstawie prawomocnych wyroków w sprawach rodzinnych czy majątkowych podejmowali życiowe decyzje.
CZYTAJ W TEMACIE W KONKRET24: Główne problemy dotyczące demontażu wymiaru sprawiedliwości w Polsce, na które zwracają uwagę unijne instytucje
CO ZDARZYŁO SIĘ W CZWARTEK:
4. Odwołanie Wąsika przeniesione do nieuznawanej izby przez neosędziego
W czwartek przed południem neosędzia Romuald Dalewski - który został wyznaczony wraz z dwoma innymi sędziami do rozpatrzenia sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN - jednoosobowo podjął decyzję o przekazaniu akt sprawy odwołania Wąsika do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, wobec której Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził wcześniej, że "nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem".
5. Nieuznawana izba uchyliła postanowienie w sprawie mandatu Wąsika. Odmienne głosy płyną z SN
Później w czwartek nieuznawana izba SN w trzyosobowym składzie uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Wąsika.
CZYTAJ WIĘCEJ: Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie Macieja Wąsika
W rozmowie z TVN24 Piotr Prusinowski, prezes Sądu Najwyższego kierujący Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ocenił, że "to postanowienie dotknięte jest wadą, wręcz jest dotknięte wadą nieważności, gdyż takie postanowienie mógł wydać jedynie sąd w składzie trzyosobowym, bo taki był ustanowiony do rozpoznania sprawy".
Jak dodał, "jeżeli nawet, działając zgodnie z Kodeksem postępowania cywilnego, sąd miałby orzekać jednoosobowo, to wtedy jedynym uprawnionym był pan sędzia Robert Stefanicki jako przewodniczący składu, a nie sędzia sprawozdawca, który takich uprawnień nie posiada".
Tymczasem rzecznik prasowy Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski przekonywał, że "tego typu decyzje procesowe, które nie są decyzjami merytorycznymi, mogą być podejmowane również w składzie jednoosobowym". - Pod tym względem nie widzę szczególnych problemów procesowych - dodał. Jego zdaniem "jedyną izbą właściwą w tej sprawie jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych".
6. Obrońca Kamińskiego składa wniosek o rozstrzygnięcie sporu dotyczącego izb
Sprawa odwołania Kamińskiego pozostała w Izbie Pracy, ale jego obrońca mec. Michał Zuchmantowicz przekazał, że złożył do Sądu Najwyższego wniosek o to, aby rozstrzygnąć spór między izbami tego sądu co do rozpatrzenia odwołania od wygaszenia mandatu Kamińskiego.
Jak dodał, jego zdaniem w tej sprawie decyzję powinna podjąć I prezes SN Małgorzata Manowska. Adwokat przywołał m.in. przepis regulaminu Sądu Najwyższego mówiący, że I prezes SN "rozstrzyga spory co do właściwości izb w zakresie rozpoznania danej sprawy".
7. Decyzja SN o tym, jaka izba zajmie się sprawą odwołania Kamińskiego
Niedługo później Maciej Brzózka z zespołu prasowego SN przekazał PAP, że prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego Zbigniew Kapiński, zastępujący I prezes SN, podjął decyzję, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest właściwą do rozpatrzenia odwołania Kamińskiego od wygaszenia mu mandatu.
8. Szymon Hołownia: mamy do czynienia z sytuacją absolutnie bez precedensu
Do sprawy Kamińskiego i Wąsika na konferencji w Sejmie odniósł się marszałek Szymon Hołownia. - Mamy do czynienia z sytuacją absolutnie bez precedensu - ocenił.
Ocenił, że postanowienie o wygaszeniu mandatów nie budziło żadnych wątpliwości prawnych. - Chodzi o osoby skazane prawomocnym wyrokiem sądu, za przestępstwo, które zdaniem sądu było niewątpliwe - powiedział. - Wysłałem, jak dobrze wiadomo, oba te ich zażalenia na moją decyzję do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie dlatego, że miałem taki kaprys, tylko dlatego, że według opinii prawnych (...) to ta izba w sytuacji istnienia wątpliwości dotyczących umocowania Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych gwarantuje stronom tego postępowania, (...) panom Wąsikowi i Kamińskiemu niewątpliwe i niewzruszalne korzystanie z ich praw. Robimy to w trosce o nich - mówił marszałek Sejmu.
Marszałek podkreślił, że sygnatura akt sugeruje, iż "zostało to rozpoznane na podstawie dokumentów, które w niewłaściwy sposób przekazał do Sądu osobiście pan Wąsik". - Słyszeliśmy, że zostały przekazane dokumenty z Izby Pracy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, natomiast sygnatura jest inna - sygnatura wskazuje na to, że to prawdopodobnie te dokumenty, które pan Wąsik wysłał pocztą do Sądu Najwyższego, do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. To w tej chwili jeszcze sprawdzamy - dodał Hołownia.
Hołownia podkreślał, że "Mariusz Kamiński ma wygaszony mandat poselski". - W związku z powyższym jego legitymacja poselska na najbliższym posiedzeniu Sejmu nie będzie działać, a do budynku będzie mógł wejść jak każdy gość, który chce odwiedzić teren parlamentu - powiedział. - W przypadku pana Wąsika takie działania nie będą podjęte, dopóki nie uzyskam jasnej i kompletnej wiedzy z Sądu Najwyższego co do jego aktualnego statusu - dodał Hołownia.
9. Komentarze ekspertów
Wydarzenia wokół sprawy komentowało i objaśniało na antenie TVN24 wielu ekspertów od prawa.
Adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy" mówił, że "jesteśmy świadkami gigantycznego skandalu". - To jest konsekwencja, dosyć naturalna, tego ekosystemu bezprawia, który został stworzony przez PiS od 2017 roku, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości i o sądownictwo, a nieco wcześniej, jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny, ale to wszystko ze sobą współgra - powiedział.
- To jest system bezprawia, który nawzajem się wspiera. To nie ma nic wspólnego z niezależnym sądownictwem. No i ta Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, podobnie jak wcześniej niesławna Izba Dyscyplinarna, jest tego doskonałym przykładem - dodał.
W podobnym tonie wypowiadał się sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem, co jasno stwierdził Trybunał w Luksemburgu 21 grudnia - zwracał uwagę.
- Jeżeli dany organ nie jest sądem, to on w żadnym aspekcie swej działalności nie spełnia tego standardu. Tam zasiadają osoby wybrane z klucza politycznego w nieuczciwych konkursach, prowadzonych przez organ, który nie jest konstytucyjnym organem państwa - podkreślał.
Gąciarek mówił też, że "mamy taką wspólnotę bezprawia". - Ludzie nielegalnie powołani w sposób sprzeczny z konstytucją przez pana prezydenta Dudę - czyli tacy jak pan Stępkowski, ten pan Dalewski, pani Manowska, inni neosędziowie, bronią nielegalności swoich powołań i bronią decyzji prezydenta Dudy, bronią jego nielegalnego, sprzecznego z konstytucją aktu łaski".
- Prezydent Duda nie miał prawa umorzyć postępowania wobec osób, które nie są skazane (prawomocnie - przyp. red.) - podkreślił. - Zatem ci panowie są prawomocnie skazani, ich miejsce jest w więzieniu. Chyba, że będzie nowy, legalnie podjęty akt łaski - dodał.
Bartłomiej Przymusiński z Iustitii skomentował: - Trzeba powiedzieć jasno, to nie jest decyzja sądu. Mamy więc pozór orzeczenia.
- To orzeczenie moim zdaniem należy pomijać, dlatego właśnie, że zostało wydane przez osoby, które nie gwarantują wszystkim Polkom i Polakom tego, że to decyzja sądowa będzie na samym końcu decydowała o tym, czy pan Wąsik jest posłem, czy nie jest - dodał.
Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wolne Sądy" wskazywała, że "Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie powinna zajmować się tą sprawą ani żadną inną sprawą, ponieważ jest organem powołanym w sposób sprzeczny z prawem Unii, Konwencją Praw Człowieka".
Mówiła, że "może się wydarzyć tak, że będziemy mieli rozstrzygnięcie sądu, czyli Izby Pracy i rozstrzygnięcie nie sądu, czyli Izby Kontroli Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych". Podkreślała też, że niezależnie od decyzji nieuznawanej izby, mandaty Kamińskiego i Wąsika "wygasły z mocy prawa".
Rozstrzygnięcie Izby Kontroli Nadzwyczajnej w sprawie Wąsika potwierdza tylko status tej izby jako sądu specjalnego stworzonego przez polityków dla ochrony ich własnych interesów - ocenił w mediach społecznościowych profesor Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego. Jak dodał, "rozstrzygnięcie to nie ma jednak znaczenia dla obowiązku wykonania prawomocnie orzeczonej kary".
10. Prokuratura chce umorzenia postępowania wykonawczego wobec byłych posłów
Także w czwartek poseł KO Roman Giertych na platformie X poinformował, że "Agnieszka Bortkiewicz - zastępca prokuratora okręgowego w Warszawie Mariusza Dubowskiego wniosła o umorzenie postępowania wykonawczego wobec skazanych b. posłów PiS".
Wystąpienie z takim wnioskiem potwierdziła sama prokuratura. "Prokuratura konsekwentnie tak przed Trybunałem Konstytucyjnym, jak też Sądem Najwyższym, stoi na stanowisku, że akt łaski jest wyłączoną konstytucyjną prerogatywą Prezydenta RP, jest niewzruszalny i nie podlega kontroli sądowej. Stąd też wobec skutecznego zastosowania prawa łaski zasadnym jest umorzenie tego postępowania wykonawczego, a do tego czasu wstrzymanie wykonania kary" - przekazał PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna.
Poseł KO Roman Giertych zapowiedział złożenie zawiadomienia w tej sprawie. "Co za czasy, że adwokat walczy z prokuratorami, aby osadzić skazanych" - napisał.
11. Ułaskawienie przed prawomocnym wyrokiem i wątpliwości prawników
Sprawa Kamińskiego i Wąsika ma ponad ośmioletnią historię. 30 marca 2015 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał byłego szefa CBA, potem ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA) na trzy lata więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w tzw. aferze gruntowej z 2007 roku.
Afera gruntowa była prowokacją wymierzoną przeciwko ówczesnemu wicepremierowi w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – Andrzejowi Lepperowi. Latem 2007 roku CBA przeprowadziło operację, w ramach której wręczono dwóm osobom w kierowanym przez Leppera Ministerstwie Rolnictwa tzw. kontrolowaną łapówkę za odrolnienie gruntu na Mazurach.
3 listopada 2015 roku politycy złożyli apelacje do Sądu Okręgowego w Warszawie. Nie zostały one jednak rozparzone bo 16 listopada 2015 roku prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie o ułaskawieniu Kamińskiego, Wąsika i dwóch pozostałych osób skazanych w tzw. aferze gruntowej.
Zatem wbrew Konstytucji RP i prawu karnemu prezydent ułaskawił osobę nieprawomocnie skazaną i zastąpił sąd w decyzji o umorzeniu postępowania. Ten ruch Andrzeja Dudy wywołał kontrowersje i protesty prawników, co szerzej wyjaśnialiśmy w Konkret24. Nigdy wcześniej bowiem prezydent nie ułaskawił osoby skazanej przed uprawomocnieniem się wyroku.
Choć sąd okręgowy umorzył po tym sprawę, to po dalszych sądowych perypetiach 6 czerwca 2023 r. Sąd Najwyższy uchylił to umorzenie. Sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do Sądu Okręgowego w Warszawie, a ten wydał prawomocny wyrok właśnie 20 grudnia 2023 roku.
Konstytucjonalistka, doktor Bogna Baczyńska mówiła 21 grudnia na antenie TVN24 o tym, co teraz mogłoby się wydarzyć. - To nie będzie ponowne ułaskawienie, tylko gdyby teraz Andrzej Duda postanowił panów Kamińskiego i Wąsika ułaskawić, to będzie dopiero pierwsze właściwie ułaskawienie - oceniła.
- Ale oczywiście jest to wielki kłopot dla Andrzeja Dudy, bo on stawia swój autorytet pod znakiem zapytania. Z punktu widzenia historycznego będziemy się pytać, czy to były dwa ułaskawienia, czy to ułaskawienie wcześniej miało moc. Moim zdaniem nie - dodała. Według niej "prezydent niewątpliwie złamał konstytucję i nie chce się do tego przyznać".
Innego zdania była prezydencka minister Małgorzata Paprocka. - W ocenie kancelarii prezydenta panowie są ułaskawieni, ułaskawienie jest ważne i w mocy prawnej - mówiła 20 grudnia.
Dopytywana, jak traktować zatem wyrok, Paprocka oceniła, że jest to pytanie do sądu. - Natomiast panowie w świetle artykułu 139 konstytucji są ułaskawieni - przekonywała.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Także szefowa KPRP Grażyna Ignaczak-Bandych w mediach społecznościowych napisała w środę, że nie wie, "skąd się bierze, ani z czego wynika rozpowszechnianie informacji o tym, że prezydent Andrzej Duda się ugnie, że drugi raz podpisze ułaskawienie". "Nie przyjmujemy takiej możliwości. To jak dwukrotnie złożyć podpis pod umową, jest to zaprzeczanie własnym kompetencjom" - dodała.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24