Właściwie trójpodziału władzy nie ma, ponieważ rola ministra sprawiedliwości wykracza ponad to, do czego jest on uprawniony - mówiła była pierwsza prezes Sądu Najwyższego profesor Małgorzata Gersdorf. Przed budynkiem SN odbyła się manifestacja poparcia dla sędziego Włodzimierza Wróbla, w sprawie którego nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna rozpatruje wniosek o uchylenie immunitetu.
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna rozpatruje w poniedziałek wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Izby Karnej SN Włodzimierzowi Wróblowi. Prokuratura chce postawić sędziemu zarzuty "nieumyślnego niedopełnienia obowiązku rozstrzygania spraw zgodnie z obowiązującymi przepisami". Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej już w kwietniu 2020 roku nakazał Polsce zawiesić działanie Izby Dyscyplinarnej.
Niejawne posiedzenie rozpoczęło się o godzinie 12. Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zebrała się w trzyosobowym składzie. Przewodniczącym jest sędzia Adam Tomczyński, pozostali dwaj sędziowie to Adam Roch i Jarosław Duś.
Gersdorf: nie możemy milczeć
Przed głównym wejściem do Sądu Najwyższego odbyła się manifestacja poparcia dla sędziego zorganizowana przez Komitet Obrony Sprawiedliwości. Uczestniczyli w niej między innymi była pierwsza prezes Sądu Najwyższego profesor Małgorzata Gersdorf, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, a także prokuratorzy, adwokaci i sędziowie. Wśród nich był sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek, który decyzją prezesa sądu i głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów Piotra Schaba został odsunięty od sądzenia ważnych spraw karnych.
Gersdorf mówiła, że profesor Wróbel "to jest jeden z lepszych sędziów Sądu Najwyższego". - Nie tylko jest doskonałym naukowcem, ale także bardzo dobrym sędzią, który brał udział czynny w uchwale trzech izb Sądu Najwyższego - mówiła. Jak dodała, "tym prawdopodobnie naraził się władzom".
- My nie możemy milczeć, kiedy państwo prawne już jest złamane - mówiła była pierwsza prezes Sądu Najwyższego. - Właściwie trójpodziału władzy nie ma, ponieważ rola ministra sprawiedliwości wykracza ponad to, do czego jest on uprawniony mocą konstytucji - oceniła. Dodała, że "minister sprawiedliwości nie może brać na siebie obowiązków związanych z wydawaniem wyroków, nie może oceniać wyroków, bo nie jest żaden minister sędzią sędziów". - To wręcz odwrotnie, trójpodział władzy zakłada, że to sędziowie będą oceniać rządy, a nie rządy będą oceniać sędziów i mówić, które wyroki są dobre, a które niedobre - powiedziała.
W ocenie Gersdorf "w tej chwili mamy już napaść na sędziów Sądu Najwyższego".
Bodnar: jawna kpina z państwa prawa
Obecny na manifestacji poparcia przed budynkiem Sądu Najwyższego rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar podkreślał, że "sędzia Wróbel jest osobą szczególną". - Czasami w Polsce się mówi, że nie mamy autorytetów, ale akurat to jest osoba, która łączy w sobie to, że jest autorytetem naukowym, sędziowskim i dydaktycznym - mówił. - Za każdym razem, gdy dzieje się coś złego sędziemu Wróblowi, to jego studenci są gotowi organizować akcje poparcia, owacje na stojąco i naprawdę godnie go przywitać w ławach Uniwersytetu Jagiellońskiego - dodał.
Bodnar mówił też, że "jeżeli mamy takie autorytety w naszym życiu publicznym, to powinniśmy je szanować i okazywać im wsparcie". - Co więcej, w tym przypadku ta tak zwana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego już dawno nie powinna orzekać - powiedział Bodnar, przypominając orzeczenie TSUE w tej sprawie.
- Nazywajmy rzeczy po imieniu. To, co się tutaj dzieje, jest po prostu jawną kpiną z państwa prawa i jest to kolejny etap dążenia do podporządkowania władzy sądowniczej centralnemu ośrodkowi dyspozycji politycznej - dodał Bodnar.
Rzecznik Praw Obywatelskich w marcu podjął z urzędu sprawę wniosków o uchylenie immunitetów trzem sędziom Izby Karnej Sądu Najwyższego, którzy mieli doprowadzić do bezprawnego pobytu dwóch osób w zakładach karnych. "Uczynił to z uwagi na indywidualne prawa sędziów SN, jak i prawa obywateli do ochrony sądowej przed niezależnym sądem, w tym SN" - czytamy w komunikacie Biura RPO.
Gąciarek: to są zwykli przebierańcy
- Za moimi plecami stoją mądrzy, legalni sędziowie Sądu Najwyższego. To jest coś bardzo ważnego - mówił podczas manifestacji sędzia Piotr Gąciarek. Jak powiedział, "to do nich, jako obywatele i sędziowie, chcemy się odwoływać, na ich orzeczeniach się wzorować". - Nie są Sądem Najwyższym ci państwo, którzy tam dzisiaj obradują (...). To są uzurpatorzy, to są przebierańcy - oceniał.
- Może moim dostojnym przedmówcom nie wypadało tego powiedzieć wprost. Ja jestem zwykłym sędzią liniowym to powiem: to są zwykli przebierańcy, którzy się wdarli do świątyni sprawiedliwości, którym się wydaje, że są sędziami - stwierdził.
Gąciarek mówił, że "dożyliśmy czasów, że konstytucyjny organ, jakim powinna być Krajowa Rada Sądownictwa, stał się klubem dyskusyjnym imienia Zbigniewa Ziobry". - Izba Dyscyplinarna nie jest żadnym sądem, jest komisją karzącą również imienia Zbigniewa Ziobry. Wreszcie mamy prokuraturę, która stała się igraszką w ręku polityka - dodał.
Wawrykiewicz: autorytety prawa stoją po dobrej stronie
Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy stwierdził, że na manifestacji widać "dosyć jasno, po której stronie stoją największe autorytety prawa w tym kraju".
- Po drugiej stronie tej ciemnej kurtyny, która rozpościera cień na część Polski, nie stoją autorytety. Autorytety prawa wszystkie, jakie można sobie wyobrazić, stoją po tej dobrej stronie mocy, po stronie praworządności, wartości budujących demokratyczne państwo prawa - dodał.
- Te autorytety, które tutaj stoją, nie milczą od pięciu lat. Od samego początku wiedzieli, że trzeba zachować się przyzwoicie, że naszym obowiązkiem, obowiązkiem prawników nie jest bierna postawa, ale postawa czynna i obrona czynna wartości demokratycznego państwa prawnego - powiedział.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24