"Problemem jest jawnie niekonstytucyjne uprawnienie Prezydenta do wyznaczania 'komisarza wyborczego' w Sądzie Najwyższym, czego zdaje się nie dostrzegają ani premier, ani pracujący w jego kancelarii (RCL) prawnicy" - napisał w mediach społecznościowych sędzia Izby Karnej SN Włodzimierz Wróbel. "Bezprawne akty Prezydenta wydane nawet za zgodą premiera, nie mogą wiązać sędziów zobowiązanych przede wszystkim do respektowania Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej" - oświadczył.
Premier Donald Tusk udzielił kontrasygnaty do postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy, które zostało opublikowane we wtorek w Monitorze Polskim. Premier zatwierdził podpisem decyzję prezydenta o wyznaczeniu neosędziego Krzysztofa Andrzeja Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego dokonującego wyboru kandydatów na stanowisko prezesa Izby Cywilnej. Kadencja obecnej prezes - Joanny Misztal-Koneckiej - kończy się 30 września.
To wywołało wzburzenie środowiska sędziowskiego, które wskazuje, że taki ruch nie idzie w parze z zapowiadaną naprawą wymiaru sprawiedliwości.
W środę Tusk przekazał, że jeśli chodzi o jego podpis, to "nastąpił błąd". - Urzędnik odpowiedzialny za przygotowanie do podpisywania nie dostrzegł polityczności dokumentu, który stanowił o nominacji dla neosędziego przez prezydenta - przekazał. Jednocześnie szef rządu ocenił, że "praktyczne konsekwencje tego podpisu nie są jakoś szczególnie istotne". - Gdybym nie podpisał, tak czy inaczej większość neosędziowska i tak doprowadziłaby do rzeczy, które zamierza zrobić - stwierdził.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tusk o kontrasygnacie: nastąpił błąd
"Problemem nie jest neosędzia"
Do tej sytuacji odniósł się w czwartek na Facebooku Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego orzekający w Izbie Karnej Sądu Najwyższego.
"Problemem nie jest neosędzia. Problemem jest jawnie niekonstytucyjne uprawnienie Prezydenta do wyznaczania 'komisarza wyborczego' w Sądzie Najwyższym, czego zdaje się nie dostrzegają ani premier, ani pracujący w jego kancelarii (RCL) prawnicy" - napisał.
Ocenił, że "przejęcie władzy w Sądzie Najwyższym przez politycznych nominatów poprzedniej ekipy rządzącej polegało właśnie na tym, że z rażącym naruszeniem Konstytucji stworzyli Prezydentowi ustawowe uprawnienia do bezpośredniego ingerowania w organizację i działanie niezależnego organu konstytucyjnego jakim jest Sąd Najwyższy".
Sędzia Wróbel o "zamianie Sądu Najwyższego w udzielne księstwo prezydenta"
"Na mocy tych uprawnień, Prezydent narzucił Sądowi Najwyższemu wewnętrzny regulamin, który głównie miał pozwolić na ubezwłasnowolnienie zgromadzenia ogólnego sędziów Sądu Najwyższego i stworzyć sposób przeprowadzenia nominacji prof. [Małgorzaty - red.] Manowskiej na stanowisko Pierwszego Prezesa SN. Ten sam mechanizm zastosowano dla obsadzenia swoimi ludźmi funkcji Prezesów Izb SN. Dla zabezpieczenia tego procederu Prezydent otrzymał też prawo wskazywania swoich komisarzy do pilnowania i przeprowadzania owych procedur 'wyborczych'. Na wszystkie te uprawnienia stworzono ustawowe podkładki zamieniając Sąd Najwyższy w udzielne księstwo Prezydenta" - napisał sędzia Wróbel.
Tymczasem - zaznaczył - "jeden organ konstytucyjny (Prezydent) może ingerować w działanie innego organu konstytucyjnego tylko w takim zakresie, w jakim pozwala mu na to Konstytucja. A Konstytucja nie przewiduje ani uprawnienia Prezydenta do uchwalania regulaminu Sądu Najwyższego, ani wskazywania swoich komisarzy wyborczych, ani arbitralnego wyznaczania sędziów, którzy mieliby orzekać w sprawach dyscyplinarnych".
Sędzia Izby Karnej SN napisał, że "gdyby można było ustawą dowolnie tworzyć takie uprawnienia, to władza polityczna (Prezydent na spółkę z rządem i większością parlamentarną) mogliby za pomocą ustaw przejąć każdy organ konstytucyjny, który ma tę władzę kontrolować, strzegąc wolności i praw obywateli. I tak właśnie w dużej mierze uczyniono w ostatnich" - dodał.
"Z tej perspektywy mniejszym problemem jest wyrażenie przez premiera zgody na neosędziego jako prezydenckiego komisarza w Izbie Cywilnej, ale przedziwna ślepota jego urzędników na konstytucyjne bezprawie samego uprawnienia Prezydenta do wskazywania takiego komisarza wyborczego, kimkolwiek ów komisarz by był" - ocenił.
"PS. Bezprawne akty Prezydenta wydane nawet za zgodą premiera, nie mogą wiązać sędziów zobowiązanych przede wszystkim do respektowania Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej" - zakończył swój wpis sędzia Włodzimierz Wróbel.
CZYTAJ TAKŻE: "Praktyczne konsekwencje tego błędu są dość istotne"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jolanta Wojcicka / Shutterstock