Prokuratura nadal poszukuje listem gończym handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego, który w czasie pandemii miał dostarczyć respiratory na zamówienie Ministerstwa Zdrowia - napisała w środę "Gazeta Wyborcza". - Chcemy mieć 100-procentową pewność, że skremowano naszego poszukiwanego. Trwają wciąż czynności zmierzające do potwierdzenia, że to był on, więc nie ma decyzji o umorzeniu kończącej to postępowanie - mówił dziennikowi rzecznika Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
W połowie lipca zeszłego roku tvn24.pl ustalił, że prokuratura dysponuje niepotwierdzoną informacją, że nie żyje Andrzej Izdebski, właściciel niewielkiej firmy handlującej bronią, który na zlecenie rządu miał w trakcie pandemii dostarczyć respiratory. Mężczyznę znaleziono martwego w stolicy Albanii, Tiranie.
Zwłoki zostały sprowadzone do Polski i 4 lipca poddane kremacji w jednym z zakładów pogrzebowych w Łodzi. Poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński, który wraz z posłem Michałem Szczerbą zajmował się spraw handlarza, przekazał, że w momencie kremacji na miejscu "nie było policji, nie było prokuratury, nie było służb specjalnych, nie był również bliskich". - Zarówno w Albanii, jak tutaj w Łodzi, gdzie kremowano ciało, nie było tych, którzy mogliby zidentyfikować (zmarłego - red.) - dodał.
Pod koniec lipca "Gazeta Wyborcza" przekazała, że Izdebski "miał spółkę z byłym szefem albańskiego wywiadu wojskowego i w ogóle się nie ukrywał". "Choć handlarz był winny polskiemu państwu miliony, to po jego nagłej śmierci w Tiranie z tamtejszą prokuraturą polskie służby się nie kontaktowały" - wskazano w tekście "Wyborczej".
Rzecznik prokuratury: chcemy mieć 100-procentową pewność
W środę "GW" przekazała, że choć od informacji o śmierci Izdebskiego "upłynęło już ponad dziewięć miesięcy, 'działania służące urzędowemu stwierdzeniu' śmierci Izdebskiego trwają". "Śledztwo wciąż nie jest umorzone. List gończy wystawiony za szefem E&K nie został anulowany, a postanowienie o postawieniu mu zarzutów pozostaje nadal w mocy" - czytamy.
Dziennik o sprawę tę zapytał rzecznika Prokuratury Regionalnej w Lublinie Andrzeja Jeżyńskiego. - To jest dosyć proste. Chcemy mieć 100-procentową pewność, że skremowano naszego poszukiwanego. Trwają wciąż czynności zmierzające do potwierdzenia, że to był on, więc nie ma decyzji o umorzeniu kończącej to postępowanie - mówił.
- Sytuacja jest niestandardowa. Z reguły w takich wypadkach uczestniczymy w sekcji zwłok. W tym przypadku tak nie było. Dlatego teraz chcemy uniknąć potencjalnej kompromitacji, do której mogłoby dojść, gdyby okazało się, że osoba skremowana to jednak nie był nasz poszukiwany. Nasze stanowisko jest więc logiczne, zwłaszcza że sprawa budzi określone emocje - dodał Jeżyński.
"GW" zaznaczyła, że prokuratorzy w sprawie Izdebskiego byli dotychczas w Albanii dwa razy. "Za pierwszym razem, w grudniu zeszłego roku, mieli zapoznać się z dokumentami śledztwa w sprawie okoliczności śmierci Izdebskiego. Celem drugiej wizyty było uzyskanie materiału biologicznego pobranego z ciała denata w trakcie sekcji w Albanii, który następnie porównano w badaniu genetycznym z materiałem pobranym od matki właściciela E&K. To badanie ma ostatecznie potwierdzić tożsamość zmarłego" - czytamy.
Zakup respiratorów od handlarza bronią
Na mocy umowy zawartej z Ministerstwem Zdrowia w kwietniu 2020 roku handlarz bronią miał dostarczyć 1241 respiratorów. Resort natychmiast przelał na konta niewielkiej firmy E&K, specjalizującej się w obrocie bronią oraz organizacją transportów z trudno dostępnych regionów świata, zaliczkę w kwocie 35 milionów euro (około 160 milionów złotych). Ostatecznie Izdebski nie wywiązał się z umowy.
Jaką sumę za respiratory odzyskał resort zdrowia? Joński: wiarygodność ministerstwa jest znikoma >>>
"Umowę z właścicielem spółki Andrzejem Izdebskim, w przeszłości współpracownikiem komunistycznej Służby Bezpieczeństwa i handlarzem bronią z czarnej listy ONZ, podpisał 14 kwietnia 2020 r. ówczesny wiceminister zdrowia, a dziś minister cyfryzacji Janusz Cieszyński" - przypomina "Wyborcza".
"GW" zaznaczyła, że "Prokuratura Regionalna w Lublinie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie niezapłaconego przez spółkę E&K podatku VAT od sprzedanych Ministerstwu Zdrowia respiratorów".
Źródło: "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24