Barbara Skrzypek zeznawała jako świadek w sprawie "dwóch wież" w środę. W protokole po przesłuchaniu nie wpisała żadnych zastrzeżeń i uwag. Wiadomość o jej śmierci nadeszła w sobotę - mówił o zmarłej, bliskiej współpracowniczce Jarosława Kaczyńskiego i członkini zarządu spółki Srebrna, europoseł KO Dariusz Joński, przypominając sekwencję wydarzeń. Tomasz Trela z Lewicy wskazywał, że choć przesłuchania i śmierci Skrzypek nie da się powiązać, to takiej próby od soboty dokonuje PiS i stało się to właśnie jego "strategią polityczną". Marcin Horała (PiS) podnosił kwestię decyzji o niedopuszczeniu adwokata do przesłuchania Skrzypek, choć sam przyznał, że jest to zgodne z prawem.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził w sobotę informację o śmierci swojej wieloletniej współpracowniczki Barbary Skrzypek. W środowisku partii często była określana jako "pani Basia". Była między innymi członkiem zarządu spółki Srebrna i zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.
12 marca była przesłuchiwana jako świadek w śledztwie dotyczącym "dwóch wież". Komunikat w tej sprawie wydała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Podano, że "przesłuchanie trwało około 4 godzin, rozpoczęło się o godz. 10.00, w trakcie przesłuchania zarządzono kilkunastominutową przerwę dla odpoczynku". "W przesłuchaniu prowadzonym przez prokuratora referenta, uczestniczyli pełnomocnicy pokrzywdzonego. Do udziału w przesłuchaniu nie został dopuszczony pełnomocnik świadka, albowiem nie wymagał tego interes świadka, który nie był przesłuchiwany z pouczeniem o uprawnieniach wynikających min. z dyspozycji art. 183 kpk" – czytamy.
Artykuł ten mówi o tym, że "świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe" oraz że "może żądać, aby przesłuchano go na rozprawie z wyłączeniem jawności, jeżeli treść zeznań mogłaby narazić na hańbę jego lub osobę dla niego najbliższą".
Prokuratura przekazała, że "przesłuchanie odbywało się w bardzo kulturalnej atmosferze, żadna z osób uczestniczących nie składała do protokołu uwag, zastrzeżeń ani wniosków o sprostowanie protokołu". "Prokuratura Okręgowa w Warszawie informuje, że łączenie śmierci świadka z faktem jego przesłuchania i podnoszenie bezpośredniego związku pomiędzy tymi zdarzeniami skutkować będzie wystąpieniem przez Prokuraturę Okręgową na drogę cywilnoprawną celem ochrony dobrego imienia instytucji i referenta sprawy" – dodano.
Tymczasem w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy polityków PiS, którzy posługiwali się narracją łączącą śmierć Skrzypek z działaniami prokuratury i obecnej władzy.
Joński o kalendarium wydarzeń. "Nie ma żadnego związku przesłuchanie ze śmiercią"
Europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński zwrócił uwagę na kalendarium wydarzeń. - W środę było przesłuchanie. Nie trwało pięć, tylko cztery godziny. Pani Skrzypek była przesłuchana. I na koniec podpisuje się protokół. Jeśli są jakiekolwiek zastrzeżenia bądź uwagi, to świadek może je wpisać. Pani nie wpisała żadnych. Po czym umiera w sobotę - mówił.
- Co się dzieje 20 minut po komunikacie wczoraj, że zmarła? Otóż politycy PiS-u i telewizja, oczywiście zaprzyjaźniona, sugeruje na pasku, że zmarła po pięciogodzinnym przesłuchaniu. Ktoś kto nie zna sprawy pomyśli, że zmarła może w prokuraturze albo jak wyszła z tej prokuratury. A to było trzy dni później. Nie ma żadnego związku przesłuchanie ze śmiercią - podkreślał.
Po czym zwrócił się do posła PiS: - Ja tego nie mogę już słuchać od wczoraj, co wy znowu robicie.
- Wykorzystujecie śmierć po raz kolejny do kampanii wyborczej. Wczoraj, kiedy podawaliście w tej swojej telewizji informacje o śmierci, tam siedział szef sztabu wyborczego (kandydata PiS na prezydenta, Karola) Nawrockiego, tam nie było wspominek na temat pani Skrzypek. Tam było tylko i wyłącznie informacje o tym, że trzeba głosować na Nawrockiego, że to jest wina oczywiście dzisiejszej władzy i tak dalej - wskazywał.
Przyznał, że "ma nadzieję, że prokuratura dokładnie się przyjrzy tym wypowiedziom, bo jest dość wykorzystywania ludzkich tragedii na poczet kampanii wyborczej".
Trela: politycy PiS na śmierci tej kobiety próbują zbić kapitał polityczny
- Czymś totalnie niegodziwym jest to, że od wczoraj, od godziny 21 przez całą noc, po dzisiejszy poranek, mamy jawną strategię polityczną, gdzie politycy Prawa i Sprawiedliwości na śmierci tej kobiety - która nie wiemy w jakich okolicznościach zmarła, czy była chora, jakie miała choroby - próbują zbić kapitał polityczny - ocenił poseł Tomasz Trela z Lewicy.
- Słuchałem wczoraj Jarosława Kaczyńskiego w tej reżimowej telewizji partyjnej Prawa i Sprawiedliwości. On powiedział, że to jest odpowiedzialność "koalicji 13 grudnia", tak naprawdę koalicji 15 października, że to jest odpowiedzialność tych, którzy rządzą. W jaki sposób można formułować tak potężne zarzuty? - zastanawiał się gość TVN24.
Zwrócił uwagę na to, "co dzisiaj powiedział doradca pana prezydenta (Andrzeja) Dudy, pan (Błażej) Poboży w telewizji publicznej". - Że trzeba o tym temacie rozmawiać, dlatego że ten temat jest w trendach internetowych - wyjaśnił.
Jego zdaniem "to jest przerażające, że umiera kobieta, która była asystentką, szefową biura politycznego Prawa i Sprawiedliwości i teraz cała horda polityków Prawa i Sprawiedliwości od rana do nocy będzie na tym robiła kampanię wyborczą".
Trela podkreślał, że "pani Skrzypek była wezwana w charakterze świadka, zeznawała". - I gdyby było tak, jak mówi Jarosław Kaczyński, to wie pan co? W czwartek rano byłaby konferencja prasowa polityków Prawa i Sprawiedliwości i byłoby mówione o błędach prokuratury. W czwartek nie zrobiliście nic, w piątek nie zrobiliście nic, zaczęliście otwierać swoje niewyparzone polityczne buzie dopiero, jak ta pani umarła. Jesteście nieprzyzwoici, niegodziwi i naprawdę powinniście się w tej sprawie nie odzywać - mówił.
Mazurek: Sprawę trzeba wyjaśnić. Jest tyle emocji i informacji, także sprzecznych
Sławomir Mazurek z Kancelarii Prezydenta RP stwierdził, że "tę sprawę trzeba dokładnie wyjaśnić". - Jest tyle emocji i tyle informacji, także sprzecznych. Z jednej strony Roman Giertych mówi, że to (przesłuchanie - przyp. red.) było pięć godzin. Ktoś mówi, że to było cztery godziny. Z drugiej strony prokuratura formułuje swoje oświadczenie, w którym też straszy wszelkie osoby, które będą przypisywać jej jakąkolwiek winę za to - mówił.
- Ja mam nadzieję, że pan profesor Bodnar, ze swoim doświadczeniem Rzecznika Praw Obywatelskich, doprowadzi do tego, że ta sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona - mówił. Dodał, że być może są nagrania z przesłuchania. - Posłuchamy taśm, będziemy wszystko mieli, będzie wszystko jasne. I w tej sprawie zapanuje spokój i ta cisza, która powinna być nad grobem zmarłej - dodał.
Tyszka: czas, żeby minister Bodnar objął to nadzorem
Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka ocenił, że "byłoby bardzo niedobrze, gdyby to się stało kolejną odsłoną wojny PO-PiS, wojny polsko-polskiej".
- My nie wiemy, co się wydarzyło tak naprawdę. Należy to wyjaśnić - mówił, dodając, że "czas, żeby minister (sprawiedliwości, Adam) Bodnar objął to nadzorem". - Jest kwestia taka, czy przypadkiem protokół z tego przesłuchania nie powinien być udostępniony sejmowej komisji sprawiedliwości. Wydaje mi się, że państwo powinno zadziałać bardzo szybko, żebyśmy nie zajmowali się sprawami na tym poziomie emocji, na którym to już wybuchło - dodał.
Decyzja prokurator Wrzosek. Horała: Nie mówię, że bezprawna. Ja się pytam, dlaczego?
Poseł PiS Marcin Horała był pytany, na jakiej podstawie politycy jego ugrupowania formułują swoje wypowiedzi wiążące śmierć Skrzypek z przesłuchaniem. - Na podstawie powszechnie znanych faktów tego, kto prowadzi to postępowanie - pani prokurator Ewa Wrzosek, która powinna być, delikatnie mówiąc, trzymana jak najdalej od każdej sprawy dotyczącej Prawa i Sprawiedliwości - odpowiedział Horała. Jego zdaniem prokurator "jest absolutnie ewidentnie nieobiektywna w tej sprawie przez fakt niedopuszczenia pełnomocnika przesłuchiwanej, a dopuszczenia pełnomocnika drugiej strony".
Przekonywał, że "są takie przesłuchania, na które się wpuszcza na przykład adwokata strony przesłuchiwanej i on wtedy może zaświadczyć, jak tam było". - Tutaj zapobiegnięto temu - dodał.
Prowadzący program Konrad Piasecki zauważył, że od środy, kiedy odbyło się przesłuchanie, do soboty, gdy pojawiła się informacja o śmierci, minęły trzy dni. Zwrócił się do Horały z pytaniem, czy w tym czasie Skrzypek skarżyła się komukolwiek z Prawa i Sprawiedliwości na przykład na jakąś szykanę podczas przesłuchania. - Ja oczywiście nie rozmawiałem z panią Barbarą, natomiast w relacji tych, którzy rozmawiali, była ewidentnie wstrząśnięta, roztrzęsiona, bardzo ciężko to przeżywała - odparł poseł PiS.
Piasecki dopytywał, czy opowiadała o czymś takim, co mogłoby narazić prokuratora przesłuchującego, czyli Ewę Wrzosek, na jakąkolwiek odpowiedzialność służbową czy karną. - Tego nie wiem. Nie uczestniczyłem w tych rozmowach, znam tylko relacje o ogólnym stanie psychicznym pani Barbary po tym przesłuchaniu - powiedział.
Tymczasem prokurator Wrzosek opublikowała w niedzielę oświadczenie, w którym przekazała, że podejmie "zdecydowane i adekwatne kroki prawne" wobec osób kierujących wobec niej groźby karalne i pomówienia sugerujące, że śmierć Barbary Skrzypek "pozostaje w związku przyczynowo-skutkowym z czynnością przesłuchania jej w charakterze świadka".
Również w niedzielę ukazało się oświadczenie pełnomocnika Skrzypek, mecenasa Krzysztofa Gotkowicza. Twierdzi w nim między innymi, że "prokurator prowadzący przesłuchanie jeszcze na korytarzu odmówił dopuszczenia mnie do czynności".
Joński przypomniał z kolei w "Kawie na ławę", że gdy był szefem komisji śledczej ds. Pegasusa, przesłuchiwał prokurator Wrzosek. - Mogę powiedzieć jedno: że świetnie przygotowana prokurator, choć niszczona faktycznie przez poprzedników - zaznaczył.
Poseł Trela mówił, że on również uczestniczył w tym przesłuchaniu. Zaznaczył, że "co do jej profesjonalizmu i kompetencji nie ma żadnych wątpliwości".
Wrzosek stanęła przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa ponieważ - co zostało potwierdzone przez kilka niezależnych źródeł - za rządów PiS była inwigilowana programem szpiegowskim Pegasus. Sejmowa komisja tymczasem ma za zadanie wyjaśnienie spraw wszystkich inwigilowanych tym oprogramowaniem osób, a także samego zakupu Pegasusa.
Między gośćmi wywiązała się dyskusja dotycząca niedopuszczenia do udziału w przesłuchaniu pełnomocnika świadka, czyli Barbary Skrzypek. Jak informowała prokuratura stało się tak, ponieważ "nie wymagał tego interes świadka".
- Co by wam przeszkadzał adwokat na tym przesłuchaniu? W czym by przeszkadzał? - zapytał Horała, gdy przy głosie w programie był Trela. Na to poseł Lewicy odpowiedział mu, że "to jest decyzja prokuratury i pan doskonale o tym wie".
- I dlaczego prokuratura podjęła taką decyzję? W czym pani Wrzosek by przeszkadzał tam adwokat? - dopytywał poseł PiS. - Proszę zapytać prokuratury - odparł Trela.
W tym kontekście prowadzący program Konrad Piasecki zwrócił uwagę na artykuł 87. Kodeksu postępowania karnego, w którym zapisano między innymi, że "prokurator, może odmówić dopuszczenia do udziału w postępowaniu pełnomocnika, (...), jeżeli uzna, że nie wymaga tego obrona interesów osoby niebędącej stroną".
§ 1. Strona inna niż oskarżony może ustanowić pełnomocnika. § 2. Osoba niebędąca stroną może ustanowić pełnomocnika, jeżeli wymagają tego jej interesy w toczącym się postępowaniu. § 3. Sąd, a w postępowaniu przygotowawczym prokurator, może odmówić dopuszczenia do udziału w postępowaniu pełnomocnika, o którym mowa w § 2, jeżeli uzna, że nie wymaga tego obrona interesów osoby niebędącej stroną.
Piasecki wskazywał, że "jeśli się czyta ten Kodeks postępowania karnego wprost, to oznacza, że jeśli prokurator nie ma zamiaru postawiać zarzutów, nawet w przyszłości, świadkowi, to w takim razie mówi, że pełnomocnik nie jest niezbędny w tym przesłuchaniu".
- Ja nie mówię, że to była decyzja bezprawna. Mogła tę decyzję pani prokurator podjąć. Ja się pytam, dlaczego? W sytuacji, kiedy nie chciała stawiać zarzutów i nie miała żadnych złych zamiarów, co by jej ten adwokat przeszkadzał? - pytał Horała.
"Wrzosek była upodlona za państwa czasów. Ma szczególną wrażliwość na niesprawiedliwość"
Posłanka PSL Urszula Pasławska wyraziła przekonanie, że Horała wyjaśnił, "skąd ta cała nienawistna akcja wobec pani Wrzosek". - Mianowicie państwo traktujecie wszystkich swoją miarą - oceniła.
- W związku z tym państwo uważacie, że to politycy dzisiaj zarządzają systemem sprawiedliwości, a nie prokuratorzy niezależni i niezawiśli - argumentowała.
- Pani Wrzosek była upodlona za państwa czasów i inwigilowana, przenoszona, w związku z tym zakładam, że ma szczególną wrażliwość na niesprawiedliwość i na kwestie niesprawiedliwości, które dotykają również przesłuchania czy w ogóle kobiet. W związku z tym, proszę ważyć słowa - zwróciła się go Horały. I dodała: - Dla was wszystko jest wojną polityczną i bardzo chętnie szczujecie na drugiego człowieka. Mówię o tym z wielkim niepokojem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24