Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał w wywiadzie dla tygodnika "Sieci", że rząd kupił system Pegasus. Między innymi do tej sprawy odniosła się prokurator Ewa Wrzosek. - Pegasus nie może być wykorzystywany w sposób legalny w toku kontroli operacyjnej, gdyż jest to narzędzie, które łamie zabezpieczenia telefonów, ingeruje w system informatyczny. Wartość dowodowa materiału zdobytego przy użyciu Pegasusa musi budzić potężne wątpliwości – powiedziała w programie "Wstajesz i Wiesz" w TVN24.
W zeszłym miesiącu AP poinformowała, że grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w swojej ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani oprogramowaniem Pegasus byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator KO Krzysztof Brejza. 29 grudnia 2021 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła Wrzosek wszczęcia śledztwa w sprawie cyberataku na jej telefon. Fakt, że Brejza był inwigilowany potwierdziła też niezależnie Amnesty International - podała agencja AP.
- Ja nie udostępniłam telefonu do badań Amnesty International. Aczkolwiek taką propozycję miałam. Po tych doniesieniach medialnych nie wykluczam, że z niej skorzystam - powiedziała w piątek w programie "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 prokurator Ewa Wrzosek.
Wrzosek komentuje wywiad Kaczyńskiego
W piątek ukazał się fragment wywiadu tygodnika "Sieci" z wicepremierem ds. bezpieczeństwa oraz prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Polityk przyznał w nim, że rząd kupił Pegasusa. Ocenił jednak, że kwestia inwigilacji tym systemem "to kolejna sprawa pod hasłem 'afera z niczego'." Kaczyński odpowiedział również na pytanie, dlaczego zakup Pegasusa został sfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości.
- Nie trudno się oprzeć wrażeniu, że nic go nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne - skomentowała Wrzosek.
Wrzosek: na razie zderzyłam się z pierwszym etapem dochodzenia do prawdy
Mówiąc o swojej sytuacji uznała, że nie jest to "bezsilność całkowita". - Na razie zetknęłam się tylko z Prokuraturą Okręgową w Warszawie, która odmówiła wszczęcia postępowania. Zapoznałam się z tą odmową. Jest to decyzja kuriozalna. Uzasadnienie, argumenty przywoływane przez prokurator są wzajemnie sprzeczne. To jest całe spektrum argumentów od tego, że być może mogłam być obiektem legalnej kontroli operacyjnej, przy czym w żaden sposób tej okoliczności nie próbowano zweryfikować. Założono również, że być może atak pochodził od przypadkowego hakera, co obraża nawet inteligencję czytającego - mówiła Wrzosek. Dodała, że przerzucono na nią "jako osobę pokrzywdzoną cały ciężar dowodowy".
- Na razie zderzyłam się z pierwszym etapem dochodzenia do prawdy, a więc prokuraturą. Na tę decyzję już złożyłam zażalenie, sprawa trafi do sądu - zapowiedziała. Jak mówiła, ma świadomość, że "ten proces może trwać, ponieważ wiele czynności trzeba wykonać na przykład poza granicami kraju". Zaznaczyła jednak, że zależy jej chociaż na "wyrażeniu jakiejś chęci podjęcia czynności, a nie zamiataniu sprawy pod dywan".
- Mam świadomość, że to nie będzie proste, nie będzie trwało krótko. Natomiast mam świadomość, że te dowody, które są, są to dowody na popełnienie przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych. I żadna retoryka w przestrzeni publicznej nie przekreśli tego faktu, że mamy do czynienia z przestępstwem, a osoby, które tych przestępstw się dopuściły powinny zostać ustalone i pociągnięte do odpowiedzialności - oznajmiła prokurator.
Wrzosek o słowach Ziobry
W środę na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Zionro powiedział, że "polskie państwo, jak każde państwo demokratyczne, ma prawo i obowiązek posiadać systemy, które gwarantują, że osoby dopuszczające się przestępstwa zostaną poddane za zgodą sądu kontroli operacyjnej". - Nowymi narzędziami posługują się także przestępcy. Państwo nie może być bezradne - podkreślał.
Do jego słów odniosła się w piątek w programie "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 prokurator Wrzosek.
- Jest to ogromne nadużycie ze strony ministra sprawiedliwości. Oczywiście państwo powinno zajmować się ściganiem przestępstw i pociąganiem sprawców do odpowiedzialności. Natomiast tutaj pomieszanych jest wiele różnych czynników - stwierdziła. - Jeśli chodzi o stosowanie systemu Pegasus, nie może być on wykorzystywany w sposób legalny w toku kontroli operacyjnej, gdyż jest to narzędzie, które łamie zabezpieczenia telefonów, ingeruje w system informatyczny, ma możliwość nanoszenia, usuwania i zmiany danych. Wartość dowodowa materiałów uzyskanych przy użyciu tak potężnego narzędzia musi budzić potężne wątpliwości - oceniła Wrzosek. Podkreśliła, że "to nie jest tak, że co nie jest zakazane, jest dozwolone". - Władza musi działać na podstawie i w granicach prawa - zaznaczyła.
Jak dodała, "pozory legalności, które eksponuje minister sprawiedliwości, jeśli chodzi o używanie tego narzędzia, nijak się mają do obowiązujących uregulowań prawnych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24