- Paweł Szopa przez wiele miesięcy przebywał w Polsce. Był w kontakcie z prokuraturą. Problem pojawił się w momencie, kiedy z przyczyn prywatnych wyjechał poza teren Polski i wtedy nagle pojawił się wniosek aresztowy, chęć przedstawienia mu jakichś zarzutów - powiedział TVN24 mecenas Bartosz Lewandowski, pełnomocnik właściciela firmy produkującej odzież patriotyczną Red is Bad. Prokuratura chce ogłosić Szopie zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Prokuratura Krajowa poinformowała w czwartek o przedstawieniu zarzutów dwóm kolejnym osobom - Michałowi K. i Pawłowi Szopie (obrońca Szopy wyraził zgodę na używanie pełnego imienia i nazwiska oraz wizerunku klienta; pełnomocnik K. nie wyraził takiej zgody i nie komentuje sprawy). Chodzi o byłego prezesa tej agencji w czasach rządów PiS oraz o twórcę marki odzieży patriotycznej Red is Bad. Dodano, że "miejsce pobytu podejrzanych w kraju jest nieznane, co uniemożliwiało wykonanie z ich udziałem czynności procesowych". Sąd na wniosek prokuratora zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Michała K., przez co będzie mógł być ścigany listem gończym. Sąd nie uwzględnił jednak takiego samego wniosku złożonego wobec Szopy.
Zarzuty dotyczą brania udziału w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 § 1 K.k.) oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 231 § 1 i 2 K.k.). - Prokurator chce im ogłosić zarzuty zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności - przekazał prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Pełnomocnik Szopy: był w kontakcie z prokuraturą
Pełnomocnik Szopy, mecenas Bartosz Lewandowski, odnosząc się w piątek do sprawy, powiedział TVN24, że jego klient przez wiele miesięcy przebywał w Polsce. - Był w kontakcie z prokuraturą. Brał udział w posiedzeniach sądowych, bo przypominam, że odbywały się posiedzenia w związku z zablokowaniem mu środków na rachunku bankowym. Brał udział czynny w postępowaniu, był w Polsce - mówił.
Dodał, że "problem pojawił się w momencie, kiedy z przyczyn prywatnych wyjechał poza teren Polski i wtedy nagle pojawił się wniosek aresztowy, pojawiła się chęć przedstawienia mu jakichś zarzutów i komunikat prokuratury dość lakoniczny, który, proszę zwrócić uwagę, nigdzie nie wskazywał, że on ukrywa się czy uciekł, tylko że nie jest znane jego miejsce w Polsce". - Trudno, żeby w okresie urlopowym człowiek, który jest wolny, nie są stosowane wobec niego żadne środki, nie mógł przebywać poza granicami Polski - powiedział Lewandowski.
Dopytywany, czy Szopa obecnie przebywa na urlopie, odpowiedział twierdząco.
CZYTAJ TAKŻE: "Zarzuty zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności"
- Mamy sytuację taką, gdzie jest kierowany wniosek. Nagle robi się całe zamieszanie medialno-polityczne związane z tą sprawą. Prokuratura, która przez wiele miesięcy miała w Polsce pana Pawła Szopę, mogła go wezwać, zapytać, prosić o wyjaśnienia, nagle kieruje wniosek aresztowy. W związku z tym całkowicie naturalną reakcją jest to, żeby złożyć, tak jak złożyli obrońcy w tej sprawie, wniosek o wydanie listu żelaznego - mówił pełnomocnik Szopy.
- Swoje stanowisko prokuratura wyraziła we wniosku o tymczasowe aresztowanie, czyli stanowisko prokuratury jest takie, że chciała tego aresztu. Nieskutecznie domagała się tego aresztu względem pana Pawła Szopy, więc on ma teraz pewne obawy związane z procedurami zainicjowanymi przez prokuraturę - dodał.
Śledztwo w sprawie RARS
Prokuratura przypomniała, że śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS wszczęto w grudniu 2023 roku w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, a w kwietniu 2024 roku sprawa została przejęta przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach.
Dodano, że śledztwo dotyczy między innymi dopuszczenia się w okresie od lutego 2021 roku do listopada 2023 roku przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Mowa jest tu o "organizowaniu i procedowaniu zakupu towarów dla ww. Agencji, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego".
Podstawą wszczęcia śledztwa były zgromadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne materiały o charakterze niejawnym oraz dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Na dalszym etapie śledztwa GIIF złożył dwa kolejne zawiadomienia o podejrzeniu "prania brudnych pieniędzy".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24