Pani Pawłowska nie jest ani pierwszą, ani ostatnią. Na pewno nie rzucę w nią kamieniem, bo ja robiłem to samo – mówił w "Kropce nad i" w TVN24 były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller, komentując przejście wiceszefowej klubu Lewicy do Porozumienia. Przypomniał, że to już kolejna osoba, która odchodzi z formacji politycznej Roberta Biedronia, Wiosny.
Wiceszefowa klubu Lewicy Monika Pawłowska przechodzi do Porozumienia, partii wicepremiera Jarosława Gowina. Posłanka poinformowała o tym w niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych. Dodała, że nie wstępuje do klubu parlamentarnego PiS i pozostanie posłem niezrzeszonym.
"Pani Pawłowska nie jest ani pierwszą, ani ostatnią"
O tym politycznym transferze mówił w poniedziałkowej "Kropce nad i" w TVN24 były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller.
Pytany, co to przejście daje wicepremierowi Jarosławowi Gowinowi, odparł, że jest to "poczucie, że jest tak silnym magnesem, że może przyciągać do siebie ludzi nie tylko ze swojego obozu politycznego, ale także spoza tego obozu". - Wszyscy politycy doceniają swoich kolegów, którzy potrafią przeciągać potencjalnych przeciwników na swoją stronę – dodał.
- To nie jest nic nowego w polityce. Pani Pawłowska nie jest ani pierwszą, ani ostatnią. Na pewno nie rzucę w nią kamieniem, bo ja robiłem to samo – stwierdził Miller. Przypomniał tu, że sam w czasie swojej politycznej aktywności w przeszłości skupiał wokół siebie osoby z przeciwnych środowisk politycznych.
"To już trzecia kobieta, trzecia posłanka, która opuszcza Biedronia"
- Zakładam, że pani Pawłowska uznała, że Zjednoczona Prawica, pan Gowin, dają jej większe perspektywy. Z punktu widzenia jej przeszłości politycznej to jest to gra warta świeczki – mówił dalej były premier.
- Nie mogę na ten temat wiele powiedzieć, bo to nie jest posłanka z SLD, tylko z Wiosny. Pan Biedroń [Robert, lider Wiosny - przyp. red.] często mówił, że Wiosna jest kobietą, ale być może zapomniał, że kobieta zmienną jest. To, co mnie zastanawia, to tylko jedno. Że to już trzecia kobieta, trzecia posłanka, która opuszcza Biedronia – zauważył Miller.
Wymienił tu dwa wcześniejsze przypadki rozstania się z formacją Biedronia. Przypomniał, że do ruchu Szymona Hołowni przeszła posłanka Hanna Gill-Piątek, a szeregi Wiosny opuściła też europosłanka Sylwia Spurek.
"Nie zaszczepiłem się przeciwko SLD, tylko SLD zaszczepiło się przeciwko 23 tysiącom członków"
Miller odniósł się także do zmiany nazwy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, z którym to ugrupowaniem był dotychczas związany. Sprawa dotyczy tego, że Sąd Okręgowy w Warszawie doręczył "postanowienie w sprawie partii politycznej Nowa Lewica ze stwierdzeniem prawomocności". Nowa Lewica to partia, która powstanie z połączenia SLD i Wiosny. W odpowiedzi Miller w czwartek w mediach społecznościowych oświadczył, że "nigdzie nie przechodzi i nie życzy sobie być gdziekolwiek wcielany". - Nie ja opuszczam SLD, ale SLD opuszcza mnie – dodał.
Na pytanie prowadzącej, czy "zaszczepił się przeciwko SLD", odparł: - Nie zaszczepiłem się przeciwko SLD, tylko SLD zaszczepiło się przeciwko 23 tysiącom członków, bo ci członkowie dowiedzieli się, że ich partia została zlikwidowana.
Miller: o losach Obajtka zdecyduje Jarosław Kaczyński
Gość "Kropki nad i" odniósł się także do sytuacji związanej z Danielem Obajtkiem. W mediach od kilku tygodni pojawiają się informacje dotyczące majątku prezesa Orlenu, a posłowie opozycji stawiają wobec tego pytania o jego oświadczenia majątkowe. Wcześniej przedstawiono informację, że w 2009 roku jako wójt Pcimia kierował "z tylnego siedzenia" spółką, co jest niezgodne z prawem. 16 marca CBA poinformowało, że na wniosek Obajtka zajmie się jego finansami. W ostatnich wywiadach prezes Orlenu zaprzeczał, aby załamał prawo.
Miller był pytany, dlaczego jego zdaniem prezes Orlenu jest niewzruszalny. - Dlatego, że o losach pana Obajtka nie będzie decydowała Rada Nadzorcza Orlenu, nie będą decydowały władze spółki, nie będzie decydował minister, który to nadzoruje, nie będzie decydował premier, tylko będzie decydował Jarosław Kaczyński – wskazywał.
- Dopóki Jarosław Kaczyński uzna, że nie może zwinąć parasola, który rozpostarł, a zainwestował w pana prezesa Obajtka poważnie, dopóty nic się nie stanie – dodał europoseł.
"Gazeta Wyborcza" przytoczyła w poniedziałek fragmenty aktu oskarżenia, który dotyczył między innymi Daniela Obajtka i jego współpracy z grupą Macieja C., pseudonim Prezes. Jest w nim mowa między innymi o wyłudzaniu pieniędzy poprzez "puste faktury" i 50 tysiącach złotych łapówki, które Obajtek miał otrzymać w czasie, gdy był wójtem. Akt ten - jak pisze "GW" - "prokuratura Ziobry wycofała z sądu" w 2016 roku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24