- W Katowicach na pierwsze miejsce listy została rekomendowana moja skromna osoba - poinformował szef klubu PO i śląskich struktur partii Tomasz Tomczykiewicz. W woj. śląskim na listach znajdą się niemal wszyscy obecni posłowie PO, z wyjątkiem Mirosława Sekuły.
Decyzje dotyczące kształtu list wyborczych oraz kandydatów do Senatu podjęła obradująca w niedzielę w Katowicach śląska Rada Regionalna PO. Tomczykiewicz podkreślił, że formalnie decyzje rady to jedynie rekomendacje, które w szczególnych przypadkach mogą być jeszcze zmienione przez władze krajowe partii.
W ostatnich tygodniach najwięcej spekulacji budziła jedynka PO w Katowicach; przed czterema laty listę w tym okręgu otwierał Kazimierz Kutz, otrzymując rekordowe poparcie; jednak w trakcie kadencji reżyser poróżnił się z Platformą. Prasa spekulowała, że katowicką listę mogłaby otwierać liderka PJN, Joanna Kluzik-Rostkowska, co szybko zdementowały obie strony.
"Moja skromna osoba na pierwszym miejscu listy"
- W Katowicach na pierwsze miejsce listy została rekomendowana moja skromna osoba - poinformował Tomczykiewicz; jak mówił, Rada Regionalna zaakceptowała listy niemal jednogłośnie. Zachowany został na nich co najmniej 35-procentowy udział kobiet, a w trzech na sześć okręgów wyborczych w woj. śląskim kobiety są liderkami list.
W Gliwicach listę otworzy wiceminister edukacji Krystyna Szumilas, w Częstochowie - Halina Rozpondek, w Bielsku-Białej - Mirosława Nykiel, w Sosnowcu - Wojciech Saługa (będzie też koordynatorem kampanii w regionie), w Rybniku - Marek Krząkała.
W okręgu sosnowieckim na trzecim miejscu listy znalazł się polityk Unii Pracy poseł Grzegorz Pisalski, który kilka dni temu przeszedł z klubu SLD do klubu PO. Na siódmym miejscu jest pos. Piotr Van der Coghen, któremu wcześniej lokalne struktury Platformy odmówiły swojej rekomendacji; ostatecznie dostał ją z poziomu regionalnego - wyższe od niego miejsca na liście mają tylko inni posłowie.
Sekuła sam zrezygnował
Jak poinformowali przedstawiciele śląskiej PO, brak na listach b. prezesa Najwyższej Izby Kontroli i szefa komisji hazardowej, Mirosława Sekuły, jest jego osobistą decyzją. Przypominają, że w ubiegłorocznych wyborach samorządowych Sekuła miał bardzo słaby wynik w walce o prezydenturę w Zabrzu.
Na katowickiej liście kandydatów jest m.in. wiceminister środowiska Bernard Błaszczyk, który dotąd nie był parlamentarzystą.
Do Sejmu będą kandydować dwaj obecni senatorowie: Sławomir Kowalski (z Bielska-Białej) i Zbigniew Szaleniec (z Sosnowca). Natomiast obecny poseł Tadeusz Kopeć wystartuje do Senatu z okręgu cieszyńsko-żywieckiego.
Doświadczeni i niezależni
Wśród kandydatów PO do Senatu znaleźli się zarówno obecni senatorowie, jak i osoby bez doświadczenia parlamentarnego. Wystartuje m.in. przedsiębiorca i b. senator niezależny Jarosław Lasecki, wiceminister rozwoju regionalnego Adam Ździebło, prezes Funduszu Górnośląskiego Jacek Matusiewicz oraz b. marszałek woj. śląskiego, obecnie przewodniczący śląskiego sejmiku Bogusław Śmigielski.
Kandydować będą również obecni senatorowie: Andrzej Szewiński, Maria Pańczyk-Poździej, Andrzej Miziołek, Antoni Motyczka, Zbigniew Meres, Rafał Muchacki i Leszek Piechota.
"Nie mieliśmy kłopotu z ustaleniem list"
W opinii Tomczykiewicza, w woj. śląskim PO wystawi do Sejmu dobrą reprezentację. Jak mówił, tworząc listy działacze wyszli z założenia, że "polityka to w jakimś sensie zawód", dlatego postawiono na osoby doświadczone - parlamentarzystów, radnych itp. -Nie mieliśmy kłopotów z ustaleniem pierwszych piątek - zapewnił szef klubu PO.
Podkreślił, że w szczególnych przypadkach władze krajowe mogą zmienić regionalne rekomendacje, rozwiązując np. konflikty dotyczące miejsca na listach, jeśli takie pojawią się w którymś regionie.
Pytany, czy szef sztabu wyborczego PO na poziomie ogólnopolskim, Jacek Protasiewicz, to człowiek marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, Tomczykiewicz nazwał Protasiewicza "człowiekiem PO, a tym samym człowiekiem szefa partii, czyli premiera Donalda Tuska". Żartował, że trudno nazywać Protasiewicza "mały Schet", bo wcale nie jest mały.
Tomczykiewicz potwierdził, że minister Radosław Sikorski odpowiada za "lifting" programu PO przed wyborami. -Jest osobą o dużym autorytecie w Platformie, w związku z tym jest naturalne, że zostało to jemu powierzone - powiedział szef klubu PO.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24