Obserwuję spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego z ogromnym zdumieniem - powiedział w "Faktach po Faktach" Tomasz Siemoniak (PO). Stwierdził, że "proces legislacyjny odbywa się pomiędzy dwiema osobami", co - jak ocenił - jest "masakrowaniem parlamentaryzmu".
- Obserwuje te spotkania prezydenta z Jarosławem Kaczyńskim z ogromnym zdumieniem, bo oto Jarosław Kaczyński zastępuje Sejm i Senat. Cały proces legislacyjny zaczyna odbywać się między dwiema osobami - powiedział Siemoniak.
Stwierdził, że skoro prezydent przygotował ustawy, to w Sejmie i Senacie powinna odbyć się praca, a potem projekt z poprawkami powinien wrócić do Kancelarii Prezydenta. - Takie negocjowanie przez Jarosława Kaczyńskiego z Andrzejem Dudą kształtu przyszłych ustaw to jest masakrowanie parlamentaryzmu - ocenił.
Dodał, że słychać o "jakichś warunkach, które stawia prezydent", o "propozycjach, które miałby przywieźć prezes", a "prezydent mówi, że chciałby je na piśmie". - Co to ma być w ogóle? - pytał.
I dodał: - Oczywiście, to się skończy tak, że się dogadają. Prokurator (Stanisław) Piotrowicz już czeka w swoim walcu sejmowym, żeby to pewnie przez jeden dzień przez Sejm przeprowadzić. Ale dziwię się, że nawet nie zachowuje się pewnych pozorów.
"Poniżanie prezydenta"
Zdaniem Siemoniaka, "prezydent jest w bardzo trudnej sytuacji", bo "najwyraźniej jest pod ogromnym naciskiem prezesa swojej byłej partii". Polityk PO stwierdził, że nazwanie prezydenckich wet "incydentem" przez Jarosława Kaczyńskiego - podczas sobotniej konwencji Solidarnej Polski - to "poniżanie prezydenta" i "tak nie wypada".
Ocenił, że niepokojące byłoby, gdyby prezydent negocjował dla siebie większą podmiotowość na przykład w polityce zagranicznej w zamian za zmiany w sądach. Podkreślił, że polityka zagraniczna należy do rządu.
- Jeżeli te negocjacje wyglądają w taki sposób, że prezes Kaczyński z Andrzejem Dudą rozmawiają o podziale władzy obok konstytucji, to to jest bardzo niepokojące. Wydaje mi się, że tutaj to jest kolejny krok za daleko.
Siemoniak: Gronkiewicz-Waltz powinna stanąć przed komisją Jakiego
Siemoniak zwrócił uwagę, że wszyscy w PO zdążyli już powiedzieć, iż ich zdaniem Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna stawić się przed tak zwaną komisją weryfikacyjną, która bada decyzje o zwrocie nieruchomości, które zapadały w warszawskim ratuszu.
- Hanna Gronkiewicz-Waltz jest osobą samodzielną, ma swoje argumenty. Warto podkreślić, że powiedziała, że jest do dyspozycji prokuratury w każdej chwili - powiedział. - Natomiast ma określony stosunek do (szefa komisji Patryka) Jakiego i sposobu działania. I w tym ma rację, bo ta komisja służy spektakularnemu show. Ona to nazwała linczem - dodał.
Siemoniak powiedział, że warto jednak, by głos ratusza i Hanny Gronkiewicz-Waltz był słyszalny przez opinię publiczną, dlatego koledzy partyjni będą ją namawiać, by stawiła się przed komisją. - Jest głęboko krzywdzące wobec Hanny Gronkiewicz-Waltz robienie z niej twarzy afery, powinna się bronić - ocenił.
Oglądaj cały odcinek "Faktów po Faktach":
Autor: pk//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24