Dwie sędzie Sądu Apelacyjnego w Warszawie zostały przeniesione do innego wydziału. "Sprzeciw wobec tej bezprecedensowej decyzji" wyraziło w oświadczeniu ponad stu sędziów, między innymi z SA i Sądu Najwyższego. Oceniono, że to "przejaw represji za działalność orzeczniczą". Sprawę komentowali także goście "Tak jest". Mecenas Michał Wawrykiewicz podkreślał, że oświadczenie wskazuje na "podobieństwa z czasem reżimu komunistycznego". Sędzia Beata Morawiec zwóciła zaś uwagę, że "to nie jest metoda stosowana jedynie przez władze Sądu Apelacyjnego w Warszawie". - To jest sposób na mobbing i szykany dla wszystkich sędziów - dodała.
Sędziowie orzekający w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie wydali oświadczenie dotyczące decyzji wiceprezesa tego sądu, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysława Radzika w sprawie zmiany przydziału i przeniesienia sędzi Ewy Leszczyńskiej-Furtak oraz Ewy Gregajtys z II Wydziału Karnego do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
"Wyrażamy głęboki sprzeciw wobec tej bezprecedensowej decyzji, w tym okoliczności i motywów jej podjęcia. Działanie to rażąco narusza konstytucyjne zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów oraz niezależności sądów" - napisano w piśmie datowanym na 8 sierpnia.
Decyzja "godzi w interes sądu" i "interesy uczestników postępowań karnych"
Oceniono między innymi, że rezygnacja z tak doświadczonych orzeczników "nie tylko godzi w interes sądu, lecz przede wszystkim w interesy uczestników postępowań karnych, którym służy prawo do sprawnego i rzetelnego procesu".
Zwrócono przy tym uwagę "na treść art. 22a § 1 pkt 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych, zgodnie z którym pierwszym kryterium przydziału sędziów do poszczególnych wydziałów jest ich specjalizacja, co wprost potwierdza intencję ustawodawcy, aby wykorzystana została unikalna wiedza każdego sędziego, w tym wynikająca z wieloletniej pracy orzeczniczej w konkretnym pionie".
§ 1. Prezes sądu apelacyjnego w sądzie apelacyjnym po zasięgnięciu opinii kolegium sądu apelacyjnego, prezes sądu okręgowego w sądzie okręgowym po zasięgnięciu opinii kolegium sądu okręgowego a prezes sądu rejonowego w sądzie rejonowym po zasięgnięciu opinii kolegium właściwego sądu okręgowego ustalają podział czynności, który określa: 1) przydział sędziów, asesorów sądowych i referendarzy sądowych do wydziałów sądu, (...).
"W naszej ocenie całkowicie niezrozumiałe jest postępowanie zmierzające do przeniesienia doświadczonych sędziów z wydziału karnego, skoro ów wydział, z racji znacznego obciążenia, wymaga wsparcia kadrowego. Potrzeby w tym zakresie określane są na 8-10 etatów sędziowskich" - dodali autorzy oświadczenia.
Dwie sędzie SA w Warszawie przeniesione. "Przejaw represji za działalność orzeczniczą
Przypomniano, że sam wiceprezes warszawskiego SA skierował pod koniec lipca do różnych jednostek w kraju pismo "informujące o możliwości delegowania sędziów do orzekania m.in. w II Wydziale Karnym naszego Sądu".
"Nie sposób nie zauważyć zbieżności pomiędzy liczbą sędziów, którzy wedle treści pisma wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 lipca 2022 r. (Kd-123-102/22) mieliby zostać przeniesieni z II Wydziału Karnego do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych a liczbą sędziów, którzy powinni zasilić II Wydział Karny przechodząc z innych sądów. W obydwu przypadkach dotyczy to trzech sędziów. Skoro więc w wyniku opisanych zmian ogólny stan kadrowy II Wydziału miałby pozostać na dotychczasowym poziomie, a faktyczne zwiększenie obsady dotyczyłoby wyłącznie III Wydziału, nasuwa się dość oczywiste pytanie, na które trudno znaleźć logiczną odpowiedź, dlaczego nie sięgnięto po nowych sędziów wyspecjalizowanych w rozpoznawaniu spraw pracowniczych oraz spraw z zakresu ubezpieczeń społecznych" - czytamy.
"Trudno oprzeć się wrażeniu, że przeniesienie SSA Ewy Leszczyńskiej-Furtak oraz SSA Ewy Gregajtys nie stanowi elementu racjonalnej polityki kadrowej, lecz przejaw represji za działalność orzeczniczą opartą na Konstytucji, orzeczeniach Trybunałów Europejskich i Sądu Najwyższego. To zaś powinno spotkać się z właściwą reakcją środowiska sędziowskiego" - podkreślono.
"Sposób, w jaki potraktowano nasze Koleżanki, budzi głęboki sprzeciw i jest przez nas odbierany także jako brak szacunku dla ich wieloletniej, ciężkiej pracy oraz jako próba wywołania 'efektu mrożącego'. Trudno w zakresie działań podjętych przez wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie nie odnaleźć analogii do metod stosowanych wobec sędziów warszawskich w latach 1981-1988, kiedy to miało miejsce nasilenie łamania praworządności, a szczególnie podczas stanu wojennego" - napisano.
"Wzywamy zatem do zmiany decyzji, pozbawionej merytorycznych podstaw, motywowanej niechęcią do sędziów, którzy nie poddają się presji i mają odwagę bronić swojej niezależności orzeczniczej i postępować zgodnie z rotą ślubowania sędziowskiego" - zaapelowali sędziowie.
Pod pismem podpisało się 49 sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Znajdują się tam także podpisy wspierających oświadczenie sędziów SA w Warszawie w stanie spoczynku (24), Sądu Najwyższego oraz Sądu Najwyższego w stanie spoczynku (30).
Wawrykiewicz: to jest represja za to, że stosują standardy konwencyjne, konstytucyjne czy traktatowe
Na temat tego pisma i decyzji dotyczącej Leszczyńskiej-Furtak oraz Gregajtys rozmawiali w "Tak jest" w TVN24 prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" sędzia Beata Morawiec oraz adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy".
- Nie mam wątpliwości, że to jest działanie represyjne. Tym bardziej, że w tym samym czasie pan Radzik poszukuje sędziów w całej Polsce w sądach apelacyjnych, aby mogli być delegowani do Warszawy, ponieważ brakuje etatów - mówił Wawrykiewicz. I dodawał: - Kiedy poszukuje się sędziów do tego wydziału karnego, a jednocześnie ogromnie doświadczone dwie sędzie (...) przenosi do wydziału pracy, to jest wprost represja za to, że stosują standardy konwencyjne, konstytucyjne czy traktatowe wprost w swoich orzeczeniach. To się nie podoba panu Radzikowi, to się nie podoba panu (prezesowi SA w Warszawie, rzecznikowi sędziów sądów powszechnych Piotrowi - red.) Schabowi.
Według niego "ten list jest mocny, bo wskazuje też na podobieństwa z czasem reżimu komunistycznego". Jak mówił, obecnie "mamy absolutnie analogiczne działania". - To jest skandal, to jest nadużycie władzy - dodał.
Morawiec: to sposób na mobbing i szykany dla wszystkich sędziów w całej Polsce
- Chciałam zwrócić uwagę, że to nie jest metoda stosowana jedynie przez władze Sądu Apelacyjnego w Warszawie. To jest sposób na mobbing i szykany dla wszystkich sędziów w całej Polsce - wskazywała sędzia Morawiec.
Mówiła, że "pięknym przykładem jest tutaj wydział odwoławczy Sądu Okręgowego w Krakowie, gdzie przeniesiono gros sędziów do wydziałów pierwszoinstancyjnych tylko po to, aby nie mogli dokonywać testu praworządności swoich kolegów z sądów rejonowych w ramach orzekania w wydziale odwoławczym".
Źródło: TVN24, OKO.press
Źródło zdjęcia głównego: TVN24