Opinia niemieckiego kardiochirurga wbrew wcześniejszym doniesieniom mediów nie uwalnia dr Mirosława G. od odpowiedzialności za błąd lekarski - donosi "Rzeczpospolita".
Dziennik twierdzi, że dotarł do treści opinii niemieckiego profesora Rolanda Hetzera na temat dr. Mirosława G. Jak wskazuje, najciekawszy wydaje się fakt, że opinia nie została napisana przez samego Hetzera, lecz przez ordynatora kliniki Chirurgii Sercowo-Naczyniowej i Torakochirurgi dr. R. Hammerschmidta. Prof. Hetzer jedynie tę opinię "na podstawie oceny własnej" zaakceptował.
Według gazety, wbrew wcześniejszym informacjom mediów na temat tego dokumentu, opinia nie uwalnia Mirosława G. od odpowiedzialności za błąd lekarski, jakim było pozostawienie gazika w sercu pacjenta Floriana M.
"Naszym zdaniem operator jest odpowiedzialny za wszystkie zdarzenia, które występują w trakcie operacji" – cytuje fragment opinii "Rzeczpospolita".
Jak pisze dalej, prof. Hetzer unika jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy pozostawienie gazika w sercu mogło być przyczyną śmierci pacjenta. Niemiecki specjalista miał tez nie odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy Mirosław G. słusznie postąpił decydując się przeszczep serca u pacjenta Jerzego G. Według dziennika opinia w tej kwestii jest wewnętrznie sprzeczna: raz Hetzer ma utrzymywać, że u pacjenta stwierdzono zapalenie płuc, które jest przeciwwskazaniem do operacji, by w innym fragmencie napisać, że zapalenia płuc nie można było stwierdzić.
Do czego potrzebna jest opinia niemieckiego specjalisty
Ordynator oddziału kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie, dr Mirosław G. został zatrzymany 12 lutego 2007 roku przez funkcjonariuszy CBA. Jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł.
Już w dniu zatrzymania na konferencji prasowej ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wypowiedział o nim słynne słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa pacjenta, jednak nie była w stanie w wąskim kręgu polskich transplantologów znaleźć biegłego, który nie byłby w jakiś sposób powiązany zawodowo lub towarzysko z dr G. - i zechciał przygotować opinię na temat jego działalności.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24