Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wnosi, aby sejmowa Komisja do spraw Służb Specjalnych zbadała okoliczności opisane w oświadczeniu prezesa NIK Mariana Banasia. "RPO przyjął to oświadczenie z najwyższym zaniepokojeniem" - przekazało w piątek jego biuro.
W środę CBA przeszukało dom syna prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, Jakuba. Stało się dwa dni po tym, gdy dziennikarze Onetu opublikowali informacje dotyczące raportu NIK o wyborach kopertowych z 10 maja 2020 roku, które się nie odbyły. W tekście przedstawiono dokumenty pokontrolne, które "stały się kością niezgody w samym NIK, a których obawia się bardzo obóz rządzący". Ma z nich wynikać, że NIK "ma dowody stawiające w trudnym położeniu prawnym między innymi premiera Mateusza Morawieckiego".
Banaś wydał oświadczenie, w którym ocenił, że "działania operacyjne CBA" wobec jego syna "nie mogą być rozpatrywane bez kontekstu, jakim jest opublikowanie wczoraj przez media fragmentów wyników kontroli". Porównał też dzisiejsze rządy do "czasów bolszewickich", "stanu wojennego" i "państwa policyjnego". Zapowiedział także publikację pełnego raportu na 18 maja.
"RPO przyjął to oświadczenie z najwyższym zaniepokojeniem"
O zbadanie okoliczności zawartych w oświadczeniu Mariana Banasia zwrócił się do przewodniczącego sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych Waldemara Andzela (PiS) rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
RPO przypomina, że z oświadczenia prezesa NIK Mariana Banasia wynika między innymi, że jest on inwigilowany i represjonowany przez służby specjalne, a działania tych służb - w tym przede wszystkim Centralnego Biura Antykorupcyjnego - podejmowane wobec niego i członków jego rodziny mają na celu zmuszenie go do zrzeczenia się stanowiska prezesa NIK.
"RPO przyjął to oświadczenie z najwyższym zaniepokojeniem" - przekazało w piątek jego biuro.
"Prawidłowe wykonywanie zadań przez NIK - przede wszystkim kontrolowanie działalności organów administracji rządowej, Narodowego Banku Polskiego, państwowych osób prawnych i innych państwowych jednostek organizacyjnych z punktu widzenia legalności, gospodarności, celowości i rzetelności - wymaga niezależności jej prezesa" - wskazuje Bodnar.
RPO przypomina jednocześnie, że niezależność ta jest gwarantowana na podstawie art. 205 i 206 Konstytucji. "Służą jej: tryb wybierania prezesa NIK, ograniczenia dotyczące wykonywania dodatkowej działalności i zakaz przynależności do partii politycznej, związku zawodowego lub prowadzenia działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością urzędu oraz immunitet – zakaz pociągnięcia do odpowiedzialności karnej i pozbawienia wolności bez zgody Sejmu. Służy jej także szczegółowe unormowanie w ustawie o NIK co do przypadków, kiedy może dojść do odwołania prezesa" - czytamy w przesłanym komunikacie.
CZYTAJ TAKŻE: Żaryn o przeszukaniu u syna Banasia: CBA po raz pierwszy o takie działania wnioskowało na początku marca
"Nie sposób przejść do porządku dziennego nad treścią tego oświadczenia"
Rzecznik zwraca też uwagę, że niezależność prezesa NIK nie wyklucza prowadzenia przez odpowiednie organy czynności procesowych, operacyjno-rozpoznawczych, czy nawet kontroli operacyjnej, dotyczących ewentualnych czynów zabronionych popełnionych przez osobę sprawującą tę funkcję.
Zdaniem RPO okoliczności wskazane w oświadczeniu Mariana Banasia dotyczą osoby, która od wielu lat sprawowała wysokie urzędy państwowe, między innymi ministra finansów, szefa Krajowej Administracji Skarbowej i Służby Celnej, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz Pełnomocnika Rządu do Spraw Zwalczania Nieprawidłowości Finansowych na Szkodę Rzeczypospolitej Polskiej lub Unii Europejskiej.
"Nie sposób zatem przejść do porządku dziennego nad treścią tego oświadczenia" - ocenia Rzecznik Praw Obywatelskich.
"W związku z powyższym, mając na uwadze zakres działania Komisji do Spraw Służb Specjalnych Sejmu RP, zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Przewodniczącego o zbadanie okoliczności podanych w oświadczeniu Prezesa NIK i poinformowanie mnie o poczynionych ustaleniach" - napisał Adam Bodnar do posła Waldemara Andzela.
Źródło: tvn24.pl, PAP