To jest język Alaksandra Łukaszeki. To jest język, argumentacja tępego dyktatora z głębin Europy Wschodniej - powiedział w "Faktach po Faktach" poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz, komentując słowa Ryszarda Terleckiego skierowane do Swiatłany Cichanouskiej. - To po prostu było głupie, nie ma innego słowa na to. A skutki są złe i będą coraz gorsze - dodał.
Wicemarszałek Sejmu, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki opublikował w piątek wpis o treści: "Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników". Stało się to po tym, jak prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział, że liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska będzie gościem skierowanego do młodzieży wydarzenia Campus Polska Przyszłości.
W środę Terlecki opublikował list, który wysłał do liderki opozycji na Białorusi. "Z braku rzetelnej wiedzy źle przysłużyła się pani sprawie białoruskiej w Polsce, afiszując się z politykami partii, która sześciokrotnie przegrała wybory (dwa razy prezydenckie, dwa razy parlamentarne, samorządowe oraz europejskie), a tym bardziej deklarując udział w ich politycznym, antyrządowym przedsięwzięciu. Tym samym zraziła pani znaczną część Polaków do wspierania pani jako białoruskiego prezydenta-elekta" – napisał wicemarszałek.
"PiS murem stanął za głupotą swojego marszałka"
Poseł Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Sienkiewicz (PO), były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i były koordynator służb specjalnych odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do tej sprawy. - Prawda jest taka, że to jest język Alaksandra Łukaszeki. To jest język, argumentacja tępego dyktatora z głębin Europy Wschodniej - komentował.
Jego zdaniem Polacy byli traktowani "przez wszystkie inne państwa Zachodu, w Unii Europejskiej, jako specjaliści rozumiejący wrażliwość naszych sąsiadów". - To wszystko zostało zmienione w pył i gruzy tym wybrykiem marszałka Terleckiego - powiedział gość TVN24. Ocenił, że "PiS murem stanął za głupotą swojego marszałka". - To jest po prostu rzecz niebywała - ocenił. - To po prostu było głupie, nie ma innego słowa na to. A skutki są złe i będą coraz gorsze - dodał Sienkiewicz.
"Polskie służby w ogóle nie monitorują rosyjskich portali, albo robią to źle"
Sienkiewicz, wraz z drugim gościem "Faktów po Faktach" redaktorem serwisu ZaufanaTrzeciaStrona.pl Adamem Haertlem, odnieśli się również do sytuacji związanej z włamaniem się na skrzynkę e-mail szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka.
We wtorek wieczorem Dworczyk wydał oświadczenie w związku z "doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę e-mail i skrzynkę jego żony". Napisał, że poinformował w tej sprawie "stosowne służby państwowe". Zapewnił, że przedmiotem ataku hakerów nie stały się "żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny". Wcześniej pojawiły się jednak doniesienia o tym, że wyciekły ważne dokumenty.
- Mamy taką sytuację, że te dokumenty od czterech dni, przed wybuchem tej afery w Polsce, krążyły po rosyjskiej sieci i nie było żadnej reakcji. Więc albo polskie służby w ogóle nie monitorują rosyjskich portali, albo robią to źle, albo działają z takim opóźnieniem, że dopiero wybuch tej afery w Polsce zwrócił uwagę, że dokumenty są już dawno opublikowane u Rosjan - powiedział Sienkiewicz.
Jak wskazywał, "istotą takich operacji zawsze jest sianie paniki i poczucia niepewności". Zaznaczył przy tym, że "za mało do tej pory wiemy o tym, co się stało, żeby można było jednoznacznie tę sprawę rozsądzać".
"Mogło do tych włamań dojść kilka miesięcy temu"
Haertle wskazywał zaś, że takie włamanie na skrzynkę "to jest dosyć proste zadanie". - Prawdopodobnie mogło do tych włamań dojść kilka miesięcy temu, kiedy widzieliśmy bardzo dużą falę ataków na prywatne skrzynki Polaków - ocenił.
- To były ataki na skrzynki w największych polskich portalach pod pretekstem akceptacji regulaminu. Aby zaakceptować ten rzekomy regulamin, trzeba było podać swój login i hasło i kliknąć "OK". W ten sposób wyłudzono loginy i hasła od setek, jak nie tysięcy Polaków - mówił. Według niego "jest całkiem możliwe, że skrzynka pana ministra była wśród wyłudzonych właśnie w takim ataku".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24