Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i lider Polski 2050, zadeklarował w weekend, że nie będzie ubiegał się o funkcję przewodniczącego Polski 2050. Po spotkaniu Rady Krajowej partii przekazał również, że otrzymał ofertę wejścia do rządu w randze wicepremiera, ale z niej nie skorzystał. Polska 2050 przyjęła uchwałę w sprawie sejmowej przyszłości Hołowni - po rotacji w fotelu marszałka ma on objąć stanowisko wicemarszałka Sejmu.
Z kolei w poniedziałek Hołownia poinformował w mediach społecznościowych, że złożył aplikację w publicznym naborze ogłoszonym przez Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa na funkcję Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR).
Decyzję Hołowni o rezygnacji z polityki krajowej skomentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł Polski 2050 Ryszard Petru. - Byłem zwolennikiem tego, żeby Szymon Hołownia był wicepremierem w rządzie Donalda Tuska. Wybiera inaczej, ma do tego prawo. Nie rozmawiałem z nim o tym - powiedział Petru.
Przyznał, że o decyzji Hołowni dowiedział się w weekend. - I mogę powiedzieć tylko tyle. Byłem trochę zaskoczony, bo nie wiedziałem o tych staraniach wcześniej. Niemniej jednak trzeba ją uszanować - stwierdził.
Petru: musimy się skupić na tym, co dalej
Poseł Polski 2050 wtrącił, że "krytyczną kwestią z punktu widzenia geopolityki i demokracji jest to, aby ta koalicja nie tylko dobrze rządziła przez najbliższe dwa lata, ale wygrała wybory w 2027 roku".
- Musimy raczej skupić się nie na tym, co się stało, tylko co po. I jeszcze raz podkreślam, jak prowadzić koalicję w sposób taki, żeby ugrupowanie Polska 2050 miało wyższe sondaże niż obecnie, a jednocześnie konstruktywnie tworzyło koalicję rządową wraz z Platformą Obywatelską, Lewicą i PSL-em - przekonywał Petru.
Stefaniak o "fajnym flow" Hołowni
Do decyzji marszałka Sejmu odniósł się również drugi gość "Faktów po Faktach" Jakub Stefaniak (PSL, zastępca szefa KPRM). - Po pierwsze to jest tak, że złożenie aplikacji nie jest równoznaczne z tym, że pan marszałek to stanowisko obejmie. Po drugie, są w historii polskiej polityki takie przypadki, że ktoś po karierze politycznej w Polsce wyjeżdżał za granicę, pełnił ważne funkcje, na przykład w strukturach europejskich, później wracał - skomentował krótko.
Jak dodał Stefaniak, w jego ocenie Hołownia ma pewne cechy, które "są potrzebne w Sejmie". - On potrafi walić tą przysłowiową linijką po łapach niegrzeczną opozycję. Ma ten taki fajny flow - stwierdził.
Stefaniak: czasami nawet przyjaciela trzeba lekko drapnąć
Polityk PSL był pytany też o ostatnią wymianę uszczypliwości na sejmowej mównicy. W ubiegłym tygodniu na posiedzeniu Sejmu do zabrania głosu zgłosiło się dwóch wicepremierów: Krzysztof Gawkowski i Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapowiadając wystąpienia wiceszefów rządu, Hołownia zażartował z tej sytuacji. - Kto chce teraz zabrać głos? Dwóch wicepremierów to cały premier. Zapraszamy najpierw wicepremiera Gawkowskiego, a potem Kosiniaka-Kamysza - powiedział Hołownia.
Słowa marszałka nie pozostały jednak bez odpowiedzi. Wchodząc na mównicę, Władysław Kosiniak-Kamysz natychmiast się do nich odniósł. - Pan marszałek powiedział o "sumowaniu się wicepremierów". To jest trochę inaczej niż z marszałkami rotacyjnymi, więc tego nie warto porównywać - odparł.
- Ta relacja jest bardzo dobra i absolutnie tutaj nie szukałbym jakiegoś drugiego dna. Czasami nawet przyjaciela trzeba lekko drapnąć, jak się zapomni i tyle. Naprawdę nie ma w tym nic nadzwyczajnego - odpowiedział Stefaniak.
Autorka/Autor: os/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP