Reakcja ze strony polityków PiS świadczy o tym, że nie do końca uwierzyli Ryszardowi Czarneckiemu, że był to taki teatr polityczny, o którym opowiadał - powiedziała w "Faktach po Faktach" posłanka Magdalena Sroka (PSL-Trzecia Droga), odnosząc się do zawieszenia byłego europosła PiS w prawach członka partii i jego zatrzymania w sprawie Collegium Humanum. Europoseł KO Krzysztof Brejza ocenił, że "tyle było kręconych spraw przez lata, zamiatanych" przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry, że "zabraknie zaraz polityków PiS-u, którzy broniliby się pod zakładami karnymi". Dodał, że "wszyscy będą siedzieć za chwilę".
Były europoseł PiS Ryszard Czarnecki decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego został zawieszony w prawach członka partii, o czym w czwartek poinformował rzecznik prasowy partii Rafał Bochenek. Czarnecki został w środę zatrzymany na Lotnisku Chopina przez CBA w ramach postępowania w sprawie Collegium Humanum. Wcześniej, w połowie sierpnia Prokuratura Okręgowa w Zamościu ogłosiła Czarneckiemu zarzut popełnienia przestępstwa w sprawie "kilometrówek" .
Posłanka Magdalena Sroka (PSL-Trzecia Droga) zapytana, czy decyzja o zawieszeniu w prawach członka PiS "to jest zapowiedź takiego politycznego wyroku na Ryszardzie Czarneckim, koniec jego kariery politycznej w tej partii", oceniła, że "jeszcze kilka godzin wcześniej Ryszard Czarnecki mówił, że to jest teatr polityczny". - Natomiast reakcja ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości świadczy o tym, że nie do końca uwierzyli mu, że był to taki teatr, o którym opowiadał - dodała.
- Zarzuty, które są wysuwane w stosunku do Ryszarda Czarneckiego i materiał dowodowy, rozumiem, który posłużył do jego zatrzymania, jest na tyle solidny, że nawet koledzy i koleżanki z partii się od niego odwracają - powiedziała.
Brejza: to jest system paramafijny
Europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza mówił, że w 2020 roku z OLAF-u, Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych "wpłynęły papiery na temat kilometrówki Czarneckiego". - Co się stało z tą sprawą? Trafiła do garażu prokuratora Ziobry Ziarkiewicza i ta prokuratura w tym przypadku działała jak taka tarcza ochronna. Im głośniej pan Ryszard Czarnecki krzyczał "Jarosław, Jarosław", tym więcej miał czasu i tym więcej energii mógł spożytkować na kolejne sposoby zarabiania - metodą na żonę może - w Collegium Humanum - dodał.
- To jest jeden wielki wał, to jest system paramafijny - ocenił. - To jest tylko jeden z przykładów pokazujących, w jaki sposób PiS pobudował Polskę na wzór Sycylii - powiedział Brejza.
- Ale jest też pozytyw. Pozytyw jest taki, że od 15 października odbudowywane są struktury państwa. Działa prokuratura niezależna - podkreślił.
"Zabraknie zaraz polityków PiS-u, którzy broniliby się pod tymi zakładami karnymi"
Prowadzący program Grzegorz Kajdanowicz zauważył, że politycy PiS-u jeździli pod więzienia i bronili skazanych prawomocnie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, natomiast "nie ma znaków na niebie i ziemi, żeby chcieli umierać" za Czarneckiego.
- Obawiam się, że zaraz zabraknie polityków PiS-u, którzy byliby w stanie jeździć po więzieniach i aresztach, bo okazuje się, że trzeba jechać do Londynu - powiedział Brejza.
Dodał, że "wpływają kolejne wnioski o uchylenie immunitetu". - Spraw jest tyle i tyle było kręconych spraw przez lata, zamiatanych przez ziobrokraturę, że zabraknie zaraz polityków PiS-u, którzy broniliby się przed tymi zakładami karnymi. Wszyscy będą siedzieć za chwilę, (...) bo oni budowali układ zamknięty - ocenił.
- Kradli na RARS-ie, kradli na Lasach Państwowych, kradli na NCBR-ze (...), kradli na Funduszu Sprawiedliwości, kradli na Willi plus, kradli na wizach, kradli w RCL - wymieniał.
Sroka: Chciałabym móc odtajnić dokumenty. Są porażające
Sroka, która jest przewodniczącą sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa, odniosła się także w "Faktach po Faktach" do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, że zakres działania tej komisji jest niezgodny z konstytucją. Z wnioskiem dotyczącym sejmowej uchwały o powołaniu komisji wystąpiła grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Powiedziała, że orzeczenie zostało wydane przez skład, w którym był Jarosław Wyrembak, "czyli sędzia dubler". - Takie orzeczenia nie są wiążące - dodała. - My oczywiście będziemy pracować dalej z harmonogramem - zapowiedziała.
Jak zaznaczyła, "mieliśmy do czynienia z potężną bronią, która została zakupiona w sposób niezgodny z prawem, która była dopuszczona do użytkowania bez stosownych akredytacji i sprawdzeń, która uderzała w ludzi, wobec których nie ma aktów oskarżenia i wobec których toczona była po prostu walka polityczna".
Na uwagę, że "posłowie PiS-u wypisują się z prac tej komisji", powiedziała, że "najpierw próbowali wprowadzić chaos i zamęt podczas prac komisji, a potem się obrazili, przestali przychodzić na posiedzenia". - Chodziło im jedynie o destabilizację - oceniła.
Sroka pytana o współpracę ze służbami, powiedziała, że komisja otrzymała "w części dokumenty". - Są one w dużej mierze niejawne - dodała. - Współpraca zarówno z koordynatorem służb specjalnych, jak i z prokuraturą czy służbami jest. Ja oczywiście chcę więcej. Chciałabym móc odtajnić dokumenty, z którymi ja już dzisiaj mogę się zapoznać w Kancelarii Tajnej Sejmu. Natomiast jeszcze nie ma zgody na ich odtajnienie - mówiła.
- To są porażające dokumenty, z którymi my, jako członkowie komisji, możemy się już dzisiaj zapoznać - dodała.
Brejza: To jest twarz strachu. PiS naprawdę boi się tej sprawy
Brejza mówił, że nie przypomina sobie żadnej komisji, "w której ugrupowanie jakiekolwiek zachowywałoby się tak histerycznie". - I to jest twarz strachu. PiS naprawdę boi się tej sprawy - ocenił.
Jak wspomniał, komisja Parlamentu Europejskiego "wskazywała, że ta cyberbroń była używana do niszczenia opozycji, niszczenia przeciwników politycznych, niszczenia tych, którzy wykrywali złodziejstwo albo nagłaśniali złodziejstwo PiS".
Dodał, że komisja powinna działać nadal.
Źródło: TVN24