Kształtowanie Misiewiczowi kariery, możliwości pełnienia funkcji publicznej i uznawanie, że państwo jest własnością jednej partii i odnoszenie się do całego życia publicznego, to jest coś niespotykanego - mówił rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Rzecznik rządu przekazał z kolei opinię premier Beaty Szydło, że Misiewicz nie może być zatrudniony "w żadnej instytucji, która podlega rządowi".
"Naruszenie prawa do równego dostępu"
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar stwierdził w poniedziałek w Superstacji, że "niezależnie od tego, co myślimy o panu Misiewiczu", to artykuł 60 Konstytucji mówi o prawie równego dostępu do służby publicznej.
Jak mówił Bodnar, wszyscy obywatele, którzy mają możliwości funkcjonowania w sferze publicznej, powinni mieć do tego równy dostęp. - To jest naruszenie jego (Bartłomieja Misiewicza) prawa konstytucyjnego do równego dostępu, bo już się z góry przesądziło o tym, że nie ma kwalifikacji. Można by się nawet zacząć zastanawiać, czy tak kategoryczne stwierdzenie nie narusza jego dóbr osobistych - dodał RPO.
Jego zdaniem, PiS może negatywnie oceniać postępowanie Misiewicza jako członka partii, ale "kształtować mu karierę i możliwości pełnienia funkcji publicznej, uznawać, że państwo jest własnością jednej partii i odnoszenie się do całego życia publicznego, to jest coś niespotykanego". Bodnar stwierdził, że jeśli Bartłomiej Misiewicz zgłosiłby się do niego ze swoją sprawą, to RPO powinien się taką sytuacją zająć, niezależnie co myśli o danej osobie.
ZOBACZ CAŁĄ KONFERENCJĘ KOMISJI DS. MISIEWICZA
Autor: mart/gry/jb / Źródło: Superstacja
Źródło zdjęcia głównego: tvn24